Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 29.04.2011, 19:51   #1
Lexi
 
Avatar Lexi
 
Zarejestrowany: 09.04.2010
Skąd: Wyspa Demonów
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 143
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Amnesia The Dark Descent

Searle masz rację, niektórzy musieli sobie zapracować na dobrą opinie i wyrobić ciekawy styl pisania.

Macie rację, po jednym odcinku ciężko stwierdzić czy będzie to coś ciekawego czy też nie. Dziś wstawiam drugi odcinek i zachęcam do czytania i komentowania. Mam nadzieję, że was zaciekawi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ostatnie wydarzenia zmusiły Miię do głębokich refleksji na temat snów i Amnezji w którą grała z Chrisem. Niby zwykła gra, ale…eh, przecież to tylko sen. Po prostu miała koszmar, za długo w to grali i jej mózg chciał udowodnić, że nawet podczas snu może dostać prawdziwego kopniaka adrenaliny. Siedziała na ławce w parku koło pokaźnej wierzby i myślała dalej. To wszystko naprawdę nie dawało jej spokoju.

- Cześć Mia –do dziewczyny podeszła smukła osoba o iście czekoladowych oczach i jasnych włosach jak promienie słońca. Rudowłosa jednak była tak zamyślona, że nie zareagowała na powitanie swojej koleżanki.
- Haaalo, ziemia do Mii, zgłoś się – nie poddawała się i zaczęła machać dziewczynie przed twarzą ręką.
- Co? O, hej Luce. Przepraszam cię, ale zamyśliłam się – odpowiedziała wreszcie ruda wyciągając swoje długie nogi i splatając dłonie na brzuchu. Liczyła na to, że Lucy miała jej do przekazania jakieś najnowsze nowinki lub plotki jak to zwykle ona, jednak tym razem było inaczej.
- Nad czym tak rozmyślałaś? – zagadnęła dopiero po chwili milczenia. Zaciekawiło ją to, o czym mogła rozmyślać Mia. Na pewno było to związane z jakimś chłopakiem, chociaż nie, może z rodziną lub wakacjami. Właśnie, wakacje. Rodzice rudowłosej wyjechali razem do Santa Barbara na rocznicę ślubu, a ona miała za cel rozkoszować się miesięcznym brakiem rodziców w domu. W sumie mogła zaprosić Chrisa do siebie na ten czas, ale wstydziła się. Fakt, że byli najlepszymi przyjaciółmi i w tym roku obydwoje szykowali się na studia, można rzec dorośli. Pomimo tego wstydziła się, a i tak krępowała się wtedy, gdy chłopak został na noc. Spojrzała teraz w bezchmurne niebo opierając plecy o drewnianą ławkę. Słońce oświetlało twarz siedzącej obok dziewczyny. Było ciepło, taka pogoda sprawiała, że chce się żyć i cieszyć wszystkim dookoła.
- Ok, zapomnijmy o tym. Skoro nie chcesz mówić to nie zmuszę cię, ale chcę ci powiedzieć jedno – Luce uśmiechnęła się szeroko po czym zaczęła szukać czegoś w swojej torebce. Po chwili wyciągnęła trzy bilety na koncert Guns N’ Roses, ulubionego zespołu Mii. – I co o tym sądzisz?
Dziewczyna wpatrywała się w kawałki papieru jak zahipnotyzowana. Niby nic, zwykłe karteczki, a jednak czuła w środku przyjemne ciepło, które zwykłem zwała szczęściem lub wielką radością.

- Luce jesteś niesamowita! - wykrzyknęła mocno przytulając koleżankę, tak się cieszyła, że wreszcie będzie miała okazję zobaczyć Slash’a na żywo. Jej pokój był cały w plakatach Gunsów i Slash’a, w komodzie pełno koszulek tego zespołu jak i innych, które słuchała oraz mnóstwo płyt przeważnie porozrzucanych na podłodze lub (jakimś cudem) poukładanych w szafce. Ten koncert miał być spełnieniem jej marzenia. Kiedy miała 16 lat, jej ojciec przyniósł do domu płyty i koncerty takich zespołów jak Metallica, Nirvana czy właśnie Guns N’ Roses. Właśnie wtedy pokochała rock’a i metal, w garażu znalazła starego klasyka ojca na którym uczyła się grać. Długo zbierała pieniądze na gitarę elektryczną, którą upatrzyła sobie w sklepie muzycznym. Fender Billy Corgan Stratocaster, a teraz zbiera na kolejną, model o którym mogła pomarzyć każda fanka/fan Slash’a: Gibson Slash Apetite for Destruction Les Paul. Można by rzec, że to istny maniak, a nie fanka, ale to zależy od punktu widzenia.
- Trzymaj. Koncert będzie w sierpniu więc jeszcze kupa czasu zanim się zgadamy co do wyjazdu. A, byłabym zapomniała. Idę do Chris’a zapytać czy się nie wybierze, jeszcze zadzwonię do ciebie dziś wieczorem – po tych słowach Lucy wręczyła Mii bilet, wstała i ruszyła w kierunku wyjścia z parku machając jeszcze do dziewczyny na pożegnanie. Ruda siedziała tak jeszcze chwilę już sobie wyobrażając jak wzdycha do gitarzysty, a jednocześnie głośno krzyczy od czasu do czasu śpiewając piosenki. Slash był jej idolem, wzorem wytrwałości w tym co się lubi robić. Jednak wolałaby go nie naśladować we wszystkim, gdyż rzucił szkołę będąc w ósmej klasie, żeby swoje życie poświęcić muzyce. Na jego szczęście wyszedł na tym wyśmienicie.
* * *
Robiło się coraz ciemniej, schodziła schodami wprost do starej maszynowni. Na szczęście na ścianach zaczęły pojawiać się zapalone pochodnie, czyżby tutaj ktoś był? Serce biło jej jak szalone, a pot spływał cienkimi strużkami po czole i karku. Jeszcze nigdy nie bała się tak jak teraz, ale czuła, że nastąpi jeszcze gorszy moment niż teraz. A jednak, musiała zawrócić i iść w stronę gabinetu. Tak się złożyło iż przechodziła przez wielką salę na środku, której stała fontanna. Żołądek podszedł jej do gardła, a nogi miała jak z waty. Słychać było jedynie jej przyśpieszone bicie serca. Z fontanny wystawały jedynie nogi, bez tułowia. Sine o ziemistym odcieniu. Wolała nie wiedzieć kto lub co zostawiło tą pamiątkę w fontannie. Po kilku minutach zmusiła swoje trzęsące się nogi, aby weszły po schodach, przyszło jej to z trudem. Będąc w gabinecie rozejrzała się ostrożnie czy nic tu nie czyha na jej życie. W pierwszym pomieszczeniu znalazła kartkę leżącą na biurku. Podeszła ostrożnie czytając jej treść. Jakiś koleś opisywał swoją podróż do Afryki. Dość interesujące, ale jak na razie to żadna pomoc dla niej. Kucnęła i otworzyła szafkę w której znalazła krzesiwo, przyda się do zapalania świec. Rzuciła szybko okiem na pomieszczenie szukając jeszcze innych przydatnych rzeczy, ale niczego więcej nie znalazła. Weszła do pomieszczenia obok, gdzie stały dwie szafy i komoda. W tej chwili całe pomieszczenie jakby wypełniło jakieś światło, wszystko stało się wyraziste. Słyszała głos, nie, chwila…rozmowę dwóch osób.
- Danielu, wiesz, że jest to dla mnie bardzo ważny klucz. Nie mogę pozwolić, aby wpadł w niepowołane ręce – Mia rozejrzała się, ale nie zauważyła żadnej postaci, która mogła to powiedzieć.
- Tak, Alexandrze.
- Świetnie. Bezpieczne miejsce jest to za obrazem, muszę tylko… - wizja skończyła się, a dziewczyna zamrugała nerwowo. Po swojej lewej stronie zauważyła obraz przedstawiający jakby rydwan ciągnięty przez konie. Ostrożnie podeszła i przesunęła malunek za którym ujrzała klucz. Właśnie zmierzała w kierunku wyjścia, kiedy drzwi otworzyły się. To co przez nie przeszło było spełnieniem wszelkich koszmarów. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa, serce prawie wyskoczyło jej z klatki piersiowej, a głos ugrzązł w gardle. Chciała krzyczeć, wrzeszczeć, ale nie mogła. Przed nią stał prawdziwy zombie z najgorszego horroru.

Czuła, że z tego wszystkiego zaraz zwymiotuje. Maszkara szła prosto na nią, podniosła swoją ogromną łapę i ugodziła rudą w ramię. Padła na ziemię, a z rany zaczęła sączyć się krew. Potwór wydał z siebie mrożący krew w żyłach dźwięk i znów zamachnął się. Mia momentalnie podniosła się i wbiegła do pomieszczenia obok zamykając drzwi. Zamknęła się w jednej z szaf i czekała. W duchu prosiła, aby ta szkarada wreszcie sobie poszła. Usłyszała jak monstrum rozwala drzwi i po tym następuje cisza. Znów słyszała dźwięk łamanego drewna. Chyba zniszczył szafę, miała tylko nadzieję, że tą w której jest, zostawi w spokoju. Po kilku sekundach usłyszała jak drzwi gabinetu zamykają się.

Energicznie usiadła na łóżku cała mokra od potu, ciężko dysząc. Zapaliła lampkę koło łóżka i rozejrzała się po pokoju. Była zupełnie sama. Spojrzała na zegarek, który wskazywał prawie szóstą rano. To było gorsze niż Amnezja…
- Amnezja – szepnęła dziewczyną wstając. Syknęła z bólu łapiąc się za ramię, spojrzała na swoje łóżko i zdębiała. Cała pościel była we krwi. Puściła swoje ramię i spojrzała na dłoń. Krew.
Ale jak to możliwe? – tysiące myśli kłębiło się w jej głowie i wtedy przypomniał się jej sen. Zombie zranił jej ramię we śnie, a na jawie została rana. Czuła, że zaraz oszaleje. Może po prostu lunatykowała i przez przypadek zrobiła sobie krzywdę, albo…sen stał się rzeczywistością.

* * *
- Mia? Kurde, jest wpół do siódmej – jęczał Chris do telefonu trąc ręką zaspaną twarz. Po jego głosie można było wywnioskować, że już zasypia na stojąco.
- To ważne. Słuchaj, musisz przyjść do mnie najszybciej jak się da, najlepiej zaraz. Ja nie będę spała…nie mogę spać – urwała patrząc przez okno, już prawie świta. Nie wyobraża sobie jak przeżyje następną noc.
- F*ck you, ja chcę spać – powiedział chłopak i odłożył słuchawkę. Rudowłosa westchnęła siadając na łóżku. Przez kilka minut gapiła się w panele swojego pokoju zastanawiając się nad tym jak to jest możliwe. Nie, to na pewno musi być kolejny głupi sen, pewnie zaraz znów się obudzi w swoim łóżku. Zamknęła oczy i uszczypnęła się w rękę. Nie pomogło, to musi być jakiś cholerny koszmar. *****y paradoks. Życie leci sobie z nią w kulki, a ona musi pokazać, że jest w stanie wygrać. Po chwili wstała, rzuciła telefon na łóżko i udała się do łazienki, może gorący prysznic ją uspokoi. Ciepła woda spływała po niej obmywając jej roztrzęsione ciało. Klęczała na kafelkach, zamknęła oczy czując, że to wszystko ją przerasta. Ta rana, taka sama jak we śnie, w tym samym miejscu. Jej już nie potrzeba więcej dowodów.
Ubrała się i wyszła z łazienki rzucając okiem na zegarek. W tej chwili czas stał się jej wrogiem, nie pasowało jej to iż z każdą sekundą jest coraz bliżej nocy mimo iż dopiero wczesny ranek. Dopiero około dziewiątej rano rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. To było jak zbawienie dla niej kiedy zbiegła po schodach, aby otworzyć drzwi.
- Hej. Musisz być bardzo zrozpaczona, żeby dzwonić do mnie tak wcześnie – powiedział chłopak rozkładając się na rubinowej sofie w salonie. – Znowu miałaś koszmar? Proszę cię, zacznij oglądać komedie.
Mia stanęła naprzeciwko niego przybierając bardzo poważny wyraz twarzy. Nie było jej do śmiechu, a już szczególnie nie miała ochoty na głupie kawały Chrisa.
- Spójrz na moje prawe ramię – powiedziała dziewczyna zdejmując opatrunek. Na skórze widniały trzy ślady jakby ktoś przejechał ostrymi pazurami po jej ramieniu. – Śniła mi się ta akcja z gry kiedy Daniel jest w gabinecie, a potem przychodzi zombie i trzeba się schować w szafie. Nie pamiętałam o tym, w ogóle nie wiedziałam, że przeżywam to co główny bohater. Zombie mnie dopadł i to zrobił.
Szatyn milczał i patrzył na jej ranę. Spoważniał, to wszystko brzmiało niewiarygodnie, ale umiał wyczuć kiedy Mia robiła sobie z niego jaja, zresztą ona nie umiała udawać, bo zawsze wybuchała w ostatniej chwili śmiechem. Odchrząknął znacząco i przyjął pozycję siedzącą.

- Wiesz, to brzmi niewiarygodnie, ale wiem że nie jesteś masochistką, poza tym znam cię już dość długo dlatego wierze ci – odezwał się po chwili i wreszcie wstał. Podszedł do dziewczyny kładąc jej dłoń na ramieniu. – Mogę się do ciebie wprowadzić i nocować w twoim pokoju w śpiworze wtedy będę miał na ciebie oko.
Zrobiło jej się cieplej na sercu, taki przyjaciel to skarb. Na jej policzki wszedł delikatny rumieniec, ale mimo tego nie spuściła wzroku. W odpowiedzi uśmiechnęła się lekko i wtuliła w chłopaka.
- Jesteś moim najlepszym przyjacielem Chris. Mam małą prośbę. Jak będę spała to obserwuj mnie czy to przypadkiem nie lunatykowanie, bo jeśli tak to niepotrzebnie cię zamartwiam – powiedziała odsuwając się od niego. Chłopak kiwnął twierdząco głową.

* * *
- Nic mi nie będzie wrócę za kilka minut – odezwała się Mia zakładając swoje glany. Luce pokręciła przecząco głową w dezaprobacie. Poczciwa Lucy też postanowiła wprowadzić się do dziewczyny po tym co opowiedziała jej ruda.
Noc była ciepła i bezchmurna. Na niebie migotało tysiące gwiazd, a wiatr stał w miejscu, było tak spokojnie. Ze słuchawkami w uszach Mia przemierzała opustoszały park, tylko blask gwiazd, księżyca i latarni oświetlał to miejsce. W tym momencie w słuchawkach rozbrzmiał jej drugi ulubiony zespół Disturbed i ich piosenka, która wspaniale pasowała do sytuacji The Night. Stanęła koło wierzby, to ta sama obok której wczoraj siedziała z Lucy. Westchnęła cicho i wtedy poczuła czyjąś dłoń ściskającą jej lewe ramię. Serce prawie jej stanęło, a dłonie zaczęły się pocić ze strachu. Zrobiło się jej gorąco, poczuła jak jakaś niewidzialna ręka ściska jej gardło. Odwróciła się i to co zobaczyła przerosło jej najśmielsze obawy.
__________________


One hell of a butler <3
Lexi jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 30.04.2011, 15:04   #2
Nessa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Amnesia The Dark Descent

Podoba mi się, ale przeszkadzają mi powtórzenia. Jest ich naprawdę dużo. Ale ja też piszę, i też mam z tym problemy, więc wiem że to trudne.
To, że wstawiasz zdjęcia z innej gry jest bardzo ciekawym urozmaiceniem, ale przez zdjęcie tego zombie o mało nie zeszłam na zawał.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 30.04.2011, 18:56   #3
Lexi
 
Avatar Lexi
 
Zarejestrowany: 09.04.2010
Skąd: Wyspa Demonów
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 143
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Amnesia The Dark Descent

Vipero wybacz, ale jak dodawałam 2 odcinek to nie zauważyłam, że napisałaś. Wiem, że niektóre zdania trudno się czyta, ponieważ mam małe problemy ze stylistyką, ale staram się jak mogę. Wiem również, że niektóre wypowiedzi mogą ci się wydawać dziecinne, ponieważ jesteś już dojrzałą i dorosłą osobą i postrzegasz te rzeczy tak, a nie inaczej, chociaż dziękuję za sprawiedliwy osąd. Mam nadzieję, że jeszcze cię przekonam do mojego fs

Continue ciesze się, że ci się podoba 3 zdjęcie jest właśnie z tej gry Amnesia The Dark Descent.

Kacpersky Wiem, że tam powinna być spacja, takie małe moje niedopatrzenie, ale dziękuję, za zwrócenie uwagi.

julciajar staram się zastępować powtórzenia innymi słowami, ale w niektórych momentach jest trudno.
Cytat:
To, że wstawiasz zdjęcia z innej gry jest bardzo ciekawym urozmaiceniem, ale przez zdjęcie tego zombie o mało nie zeszłam na zawał.
Właśnie to chciałam osiągnąć, żeby urozmaicić fs czymś co zainteresuje czytelnika. Ten zombie jeszcze ujdzie, ja grając z kolegami to krzyczę jak nagle zza rogu wyskakuje taki potwór Nawet kiedy nie jest ciemno w pokoju i jest luźna atmosfera. Grę polecam dla osób o mocnych nerwach xd

Dziękuję za komentarze, naprawdę, to duża pomoc i motywacja dla mnie
__________________


One hell of a butler <3
Lexi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 30.04.2011, 20:06   #4
Nessa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Amnesia The Dark Descent

staram się zastępować powtórzenia innymi słowami, ale w niektórych momentach jest trudno.

Ale ja wiem, wiem. Sama też mam z tym problem.
W każdym razie czekam na następny odcinek
  Odpowiedź z Cytatem
stare 12.10.2011, 13:40   #5
Aleksandra
 
Avatar Aleksandra
 
Zarejestrowany: 11.10.2011
Skąd: Zadupie
Płeć: Kobieta
Postów: 87
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Amnesia The Dark Descent

Powiem ci że bardzo wciągnęła mnię ta opowieśc , będe często zaglądać . .
i daje 10/10
Aleksandra jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 24.10.2011, 14:12   #6
Lexi
 
Avatar Lexi
 
Zarejestrowany: 09.04.2010
Skąd: Wyspa Demonów
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 143
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Amnesia The Dark Descent

Cytat:
Napisał Cukiereeq
Powiem ci że bardzo wciągnęła mnię ta opowieśc , będe często zaglądać . .
Ciesze się, bardzo, że zyskałam nowego czytelnika. Mam nadzieję, że nie zawiedziesz się na tym fotostory

Cytat:
Napisał Searle
Szczerze Ci napiszę, że poprzednie odcinki bardzo mi się podobały, a teraz zapowiada się , że będą wiały nudą. Mam po prostu wrażenie, że to już kiedyś było. Bardziej podobał mi się motyw snów, niż te romansidła.
Chciałam po prostu odbiec trochę od tej mrocznej tematyki, ale widzę, że to był mój błąd Cóż, postaram się jakoś zmienić akcję, a konkretnie już zmieniłam. Mam nadzieję, że kolejny odcinek bardziej ci się spodoba

Cytat:
Napisał rudzielec
Niestety troszeczkę muszę zgodzić się z Searle. Te wszystkie wizje, demony z innego świata, możliwość zginięcia we śnie, było ciekawsze, niż to co się teraz dzieje
Prosze Cię Lexi, nie rób z tego romansidła, wręcz błagam na kolanach.
Już, przywróciłam akcję na właściwe tory, nie bój się Rudziu Obym cię mile zaskoczyła następnym odcinkiem. Chociaż kropelkę romansu muszę dać. Nie chcę uczynić tego hmmm...suchym?

Odcinek jest więc napisany. Teraz muszę się tylko zmusić do zrobienia zdjęć i wrzucenia wszystkiego tutaj.
__________________


One hell of a butler <3
Lexi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.11.2011, 18:28   #7
Lexi
 
Avatar Lexi
 
Zarejestrowany: 09.04.2010
Skąd: Wyspa Demonów
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 143
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Amnesia The Dark Descent

Wybaczcie, ale nie chciało mi się edytować posta, bo trochę się śpieszę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co ona najlepszego zrobiła? Mia zadręczała się tą myślą odkąd obudziła się następnego dnia po stosunku z Alexandrem. A Chris ją ostrzegał, prosił, aby była czujna. Trudno sobie wyobrazić, że w tak krótkim czasie zakochała się w zielonookim i wyznała mu miłość. Ona! Kiedy wstała z łóżka, chłopaka nie było przy niej. Jak zwykle siedział, albo u siebie w biurze, albo pojechał do firmy. Dzisiejszego dnia miała wybrać się na wycieczkę do miasta. Spojrzała przez okno i westchnęła. W Detroit było lato, natomiast tutaj panowała zima, wszystko było pokryte bielutkim śniegiem. Musiała się ciepło ubrać, aby nie zmarznąć. Jechała jednym z nielicznych samochodów Alex’a. Z jednej strony nie lubiła obnosić cię z tym jaka to ona nie jest bogata, a właściwie jej facet.
Facet?! – na jej usta wszedł uśmieszek obrazujący, że już dała się przekabacić. Wjechała czarnym lexusem na parking luksusowego Spa. Przez chwilę poczuła się jak zwykła snobka, a w jej głowie pojawiły się obrazy, wspomnienia sprzed paru tygodni. Jej długie rude włosy, ta stanowczość, spontaniczność i szorstkość odeszły w zapomnienie. Tak jak glany, porozcinane spodnie i koszulki zespołów. Spojrzała we wsteczne lusterko i złapała kosmyk swoich czarnych jak smoła włosów.
Dość tego – pomyślała sobie energicznie wysiadając z samochodu i zatrzaskując drzwi. Może i żyła w luksusie, mogła dostać to czego chciała, ale te rzeczy i pieniądze nie dawały jej szczęścia. Również miłość do Alex’a wydawała się jej teraz czymś sztucznym i fikcyjnym. Kochała go tylko będąc blisko niego, a to oznaczało, że nią perfidnie manipulował, aż cała kipiała teraz ze złości. Weszła pewnym krokiem do Spa, a jej oczom ukazało się bogate wnętrze sali. Po prawej stronie za blatem stała młoda, puszysta kobieta z długimi, ciemnymi włosami czytająca jakiś magazyn. Mia podeszła bliżej i zakasłała na co dziewczyna momentalnie podniosła głowę i spojrzała na czarnowłosą.
- Witam w naszym spa. Jestem Amelia, w czym mogę pani służyć? – puszysta powoli wyprostowała się i ukazała rząd śnieżnobiałych zębów.
- Chciałam skorzystać z zabiegów relaksacyjnych oraz z usług manikiurzystki i fryzjerki – odpowiedziała po rzuceniu okiem na otwarty obok niej katalog z dostępnymi ofertami.
- Ależ oczywiście, proszę za mną – ciemnowłosa ruszyła w stronę jakiegoś pomieszczenia. Kiedy obie znalazły się w ów pokoju, Mia zorientowała się, że to szatnia.

Z drugiej strony pomieszczenie przypominało raczej salon niż przebieralnię. Dywany, ręcznie rzeźbione fotele, stoliki i obrazy, które wyglądały na niezwykle drogocenne. Ekspedientka opuściła ją uprzednio mówiąc jak dostać się do gorących źródeł. Dziewczyna usiadła na jednym z foteli zastanawiając się jak to wszystko rozegrać. Musi jakoś oderwać się od Alexandra. Już ma tego dość. Chociaż jak teraz skontaktować się z Chrisem? Musi jej jakoś pomóc. Po chwili jednak wstała i wyciągnęła z małego plecaczka kostium kąpielowy i przebrała się.
* * *
Restauracja nie była tak zatłoczona jak się jej z początku wydawało. Najwidoczniej w tym mieście mieszkało mało amatorów sushi. Z każdą chwilą coraz ciężej było jej wrócić do domu. Oczywiście jeśli ten wielki „klocek” można było nazwać domem. W dowodzie swojej niecierpliwości na zamówiony posiłek zaczęła nerwowo stukać paznokciami o powierzchnię stolika. Miała wielką ochotę podejść do Alexandra i dać mu w pysk. Myślała, że najgorsze jest już za nią. Te sny, ból i cierpienie psychiczne jednak najgorsze dopiero przed nią.

- Można się przysiąść? – obok Mii pojawiła się wysoka, szczupła postać o kasztanowych włosach. Na jego widok dziewczyna poczuła przyjemne ciepło w środku. Szczerze mówiąc cieszyła się na jego widok.
- Jasne, siadaj – tylko tyle udało się jej z siebie wydobyć. Bała się, że jednak jest zapóźni i strasznie była na siebie wściekła, że nie posłuchała go wcześniej.
- Widzę, że nie wzięłaś sobie moich ostrzeżeń do siebie – westchnął i gestem ręki dał jej znać, aby nic nie mówiła kiedy ta już otworzyła usta i miała się sprzeciwić. – Pamiętasz jak ci obiecałem, że uda mi się tobie pomóc? – po tych słowach wyjął z kieszeni mały wisiorek w kształcie gitary.
- Mam nadzieję, że dalej pasjonuje cię gra na tym instrumencie. Obyś znów była taka, jaką cię znałem. Nie jakąś podróbką Alexa – mówiąc to założył jej naszyjnik i wziął do ręki kilka czerwonych kosmyków. – W czerwonych wyglądasz równie pięknie co w rudych – słysząc te słowa w oczach czerwonowłosej pojawiły się łzy. Widząc to, Chris bez słowa objął dziewczynę dając do zrozumienia, że nie ma powodów, aby płakać.
- Ten naszyjnik uchroni cię przed jego manipulacją, a teraz zjedz coś. Potem zabiorę cię do domu. Tego prawdziwego – uśmiechnął się leciutko, a Mia wtuliła się jeszcze mocniej. Czuła się taka szczęśliwa.
* * *

Sala była duża i obskurna, wyglądem przypominała ścieki. Wody było po kolana, a w wodzie przed nią walały się stare, zniszczone meble. Wytężyła słuch. Usłyszała, że ktoś się zbliża, a woda chlupocze pod jego stopami. Zaczęła się rozglądać, ale nikogo nie zauważyła. Po chwili zamarła. Widziała jak ktoś lub coś kieruje się w jej stronę, a dokładnie jak stawia kroki w wodzie.
O k***a, niewidzialne zombie – zaklęła w myślach i poczuła potężny cios, który powalił ją na plecy. W przypływie adrenaliny dziewczyna szybko się podniosła i zaczęła uciekać najszybciej jak tylko się da krzycząc przy tym niemiłosiernie. Już dawno odzwyczaiła się od tych przeklętych snów. Nie wiedziała czy to coś ją goni, ale podejrzewała, że tak. Słyszała ten mrożący krew w żyłach dźwięk. Kiedy dotarła do drzwi, energicznie je otworzyła przechodząc do następnego pomieszczenia i zamknęła powoli cofając się w tył. Jednak ów kreatura nie chciała się poddać i zaczęła wywarzać drzwi. Mia od razu rzuciła się do ucieczki. Znalazła się w wielkiej Sali z ogromną bramą zastawioną kratami. Obok na ścianie znajdowało się koło, które prawdopodobnie mogło otworzyć jej drogę do ucieczki. Zamarła. Usłyszała jak potwór rozwalił drzwi i teraz zmierza w jej kierunku. Rozejrzała się, jedyne co dostrzegła to wysokie skrzynie. Ruszyła w ich kierunku w duchu modląc się, żeby to coś nie dosięgnęło jej tu. Najwyraźniej jej prośba została wysłuchana. Zombie zaczęło powoli chodzić po Sali, najwidoczniej była zagrożona tylko w wodzie. Nagle nadepnęła na coś twardego i sztywnego, spojrzała w tę stronę i ze strachu zesztywniała. Ludzka ręka i tors. Chyba ktoś nie miał tyle szczęścia co ona. W pewnym momencie wpadła na pomysł jak odciągnąć to okropieństwo od niej. Z obrzydzeniem na twarzy wzięła rękę i wyrzuciła daleko przed siebie. Ku jej zdziwieniu maszkara zaczęła zjadać sztywną rękę. Po jego uczcie Mia rzuciła tors. Kiedy to coś znów zabrało się do konsumowania, ruda zeskoczyła ze skrzyni i udała się do mechanizmu otwierającego bramę. Słyszała, że potwór wciąż je tors, tak więc mogła zająć się otwieraniem krat. Jednak koło musiało być dość stare bo ciężko szło jego otwieranie. Nie zdążyła dobrze otworzyć bramy, a ku niej pędziła rozjuszona bestia. Zielonooka poczuła ból w ręce, a następnie padła jak długa zanurzając się w wodzie.
* * *
Obudziła się ciężko oddychając i czując na karku krople potu.
A jednak znów wróciły – pomyślała, poczekała chwilę, aż oczy przyzwyczają się do ciemności po czym rozejrzała się po swoim pokoju. Tak bardzo tęskniła za nim. Myśl, że znów może poczuć się sobą napełniała ją radością. Na podłodze w śpiworze koło jej łóżka spał Chris. Zmienił się odkąd widziała go przed jego zniknięciem. Wydawał się teraz bardziej opiekuńczy i troskliwy. Dzięki Bogu, dalej miał swój styl, który tak bardzo ceniła u niego. Chciała spróbować zasnąć, ale bała się, że znów nawiedzi ją ten koszmar. Zapewne Alexander chciał się na niej zemścić za to, że opuściła go bez jakiegokolwiek pożegnania lub słowa wyjaśnienia.

- Chris? Miałam koszmary… - szepnęła ruda schodząc z łóżka i kładąc się koło chłopaka. Szatyn przeciągnął się leniwie i odwrócił w stronę rozmówczyni.
- Musiałaś tak w środku nocy? – wyszeptał patrząc w jej szmaragdowe oczy, które były ledwie dostrzegalne w mroku.
- Przepraszam, ale ja naprawdę… - zakrył jej usta ręką delikatnie się uśmiechając.
- Nie tłumacz się. Mia posłuchaj – zdjął dłoń z jej ust i westchnął cicho odwracając się na plecy i patrząc w sufit. – To skomplikowane. Alexander nie jest tym za kogo się podał. Na pewno mówił ci o swoim przodku, który założył miasteczko w którym obecnie żyje prawda? To kit. Nie było żadnego przodka, to był sam Alexander. Ma już ponad pół tysiąclecia, a wiesz dlaczego tak długo żyje? To proste. Jest demonem, upadłym aniołem, który służy samemu Diabłu – zamilkł, nie próbował nawet patrzeć na rudowłosą. Nie wiedział jak to przyjmie. Wyśmieje go czy uwierzy? Teoretycznie wszystko już było możliwe. A do tak niedawna nie uwierzyłaby w nic co by teraz jej powiedział Chris. Ani w demony, ani w Amnesię.
- Alex mówił, że cię zabił. Co się z tobą działo? I dlaczego pojawiłeś się wtedy na balu? – dziewczyna miała tak mnóstwo pytań, a nic nie wiedziała i to ją bolało. Ta niewiedza.
- Jestem posłańcem bożym, aniołem. Zostałem pilnie wezwany przed oblicze Boga, a ten gnojek wykorzystał szansę i chciał cię omamić. Dobrze, że mamy to już za sobą. Teraz musimy tylko zabić tego gada, a to nie będzie proste. Cała nadzieja w tobie Mio – kiedy skończył, rudej zabrakło słów. Nie wiedziała co powiedzieć. Chris aniołem? Nie, nie to musiał być jakiś chory sen. Jak chłopak, którego zna od podstawówki mógł być aniołem?
- Wybacz, ale czegoś nie rozumiem. Ponoć aniołowie są nieśmiertelni prawda? A ty starzejesz się, nie zaprzeczysz tego. Znamy się bardzo długo i widziałam jak dorastasz i zmieniasz się. Jak to możliwe? – po chwili dziewczyna poczuła ostre pieczenie na plecach. Skuliła się z bólu i położyła rękę na bolącej części. Szatyn podniósł tylnią część jej koszulki i westchnął.
- Ładnie cię urządził. Zaraz przyniosę wodę utlenioną i jakiś opatrunek – wstał i pobiegł do łazienki. Po kilku sekundach wrócił z powrotem i uklękł przy zielonookiej.
- Widzisz, Bóg nas zsyła z misją zbawienia ludzkości. Mamy pomagać i nieść dobro, ale oczywiście nie wszyscy potrafimy się powstrzymać przed pokusami tej planety. Zasada jest jedna. Jeśli anioł się zakocha to Bóg go każe. Daje mu nieśmiertelność, aby ten cierpiał patrząc jak jego miłość starzeje się, a potem umiera. Dość smutne prawda? – mówiąc to opatrywał ranę przyjaciółce. Ta ze zdziwieniem odwróciła głowę w tył.
- Zakochałeś się? – zapytała i nerwowo zamrugała.
- Owszem. W tobie. Całkiem niedawno więc nigdy nie przekroczę tej magicznej bariery dziewiętnastu lat.
__________________


One hell of a butler <3
Lexi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 29.04.2011, 19:47   #8
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Amnesia The Dark Descent

Yhh... chyba nie umiem juz czytac czyjegos tekstu jak normalny czytelnik, bo wszędzie widzę jakiś błą. Mniejszy czy większy, ale zawsze coś.
Mniejsza, postaram się wydac sprawiedliwy osąd.
Po napisaniu tekstu proponuje przeczytac go jeszcze ze dwa razy, zanim wrzucisz na forum. Jest dużo powtórzeń 'jej' 'jego' itp ale nie tylko. W niektórych miejscach szyk kuleje, przez co żle sie czyta. takie błędy tez łatwo wyszukasz czytając kolejny raz. Jeśli gdzies nie bedzie szło tak płynnie jak wczesniej, znaczy, że jest cos nie tak ze zdaniem.
Dobrze, ale przejdę do samego tekstu.
Właściwie, to nie mam za bardzo co o nim napisac. W odcinku nic sie nie działo, krótki opis gry komputerowej, a potem tylko sen... mało, aby cokolwiek stwierdzić.
Musze przyczepić sie jeszcze do dialogów, bo niektóre brzmią dosc dziecinnie, na nie tez radziłabym zwrocic uwagę. Najlepiej przeczytac nagłos i wsłuchac sie w ich brzmienie, tak jest łatwiej.

No i nie zniechęcaj się tak szybko. Jest wiele userów, ktorzy czytaja FS, ale nie chce im sie komentować, wstydza się, lub bog wie co jeszcze. Mam to samo. na początku pelno komentarzy, potem coraz mniej. A potem sie dziwią, że nie ma nowego odcinka, kiedy brak motywacji.
Czekam na kolejny
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.05.2011, 19:11   #9
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Amnesia The Dark Descent

Cytat:
...dziewczyny podeszła smukła osoba o iście czekoladowych oczach i jasnych włosach jak promienie słońca.
I włosach jasnych jak promienie słońca - szyk

Cytat:
- Haaalo, ziemia do Mii, zgłoś się – nie poddawała się i zaczęła machać dziewczynie przed twarzą ręką.
' zaczęła machać dziewczynie ręką przed twarzą' - szyk

Cytat:
- Co? O, hej Luce. Przepraszam cię, ale zamyśliłam się
'Przepraszam, zamyśliłam się' - zbędne 'cię' i 'się'

Cytat:
Rudowłosa jednak była tak zamyślona, że nie zareagowała na powitanie swojej koleżanki.
- Haaalo, ziemia do Mii, zgłoś się – nie poddawała się i zaczęła machać dziewczynie przed twarzą ręką.
- Co? O, hej Luce. Przepraszam cię, ale zamyśliłam się – odpowiedziała wreszcie ruda wyciągając swoje długie nogi i splatając dłonie na brzuchu.
- powtórzenie

Cytat:
Pomimo tego wstydziła się, a i tak krępowała [[się]] wtedy, gdy chłopak został na noc.
- zbędne

Cytat:
Nirvana czy [[[właśnie]]] Guns N’ Roses. [[[Właśnie]]] wtedy pokochała rock’a...
Cytat:
Kiedy miała 16 lat, jej [[ojciec]] przyniósł do domu płyty i koncerty takich zespołów jak Metallica, Nirvana czy właśnie Guns N’ Roses. Właśnie wtedy pokochała rock’a i metal, w garażu znalazła starego klasyka [[ojca]] na którym uczyła się grać.
- może lepiej, akustyka?

Cytat:
Ruda siedziała tak jeszcze chwilę już sobie wyobrażając jak wzdycha do gitarzysty, a jednocześnie głośno krzyczy od czasu do czasu śpiewając piosenki.
- zbędne

Cytat:
Tak się złożyło iż przechodziła przez wielką salę na środku, której stała fontanna. Żołądek podszedł jej do gardła, a nogi miała jak z waty. Słychać było jedynie jej przyśpieszone bicie serca. Z fontanny wystawały jedynie nogi, bez tułowia.
Cytat:
Sine o ziemistym odcieniu. Wolała nie wiedzieć kto lub co zostawiło tą pamiątkę w fontannie.
- widzę, że bardzo lubisz tą fontannę.

Cytat:
Będąc w gabinecie rozejrzała się ostrożnie czy nic tu nie czyha na jej życie. W pierwszym pomieszczeniu znalazła kartkę leżącą na biurku. Podeszła ostrożnie czytając jej treść.
Cytat:
Nogi odmówiły jej posłuszeństwa, serce prawie wyskoczyło jej z klatki piersiowej, a głos ugrzązł w gardle.
- zbędne

Cytat:
Mia [[momentalnie]] podniosła się i wbiegła do pomieszczenia obok zamykając drzwi. Zamknęła się w jednej z szaf i czekała.
1 gwałtownie, pośpiesznie, w mgnieniu oka - momentalnie nie pasuje.
2 powtórzenie

Hmmm...
Sama miałam kiedyś taki pomysł ze snami, no może nie taki sam, ale ogólnie chodziło o to samo.
W każdym razie, muszę ci powiedzieć, że w końcu mnie zaciekawiłaś. Końcówkę czytało mi się już bardzo lekko i przyjemnie, w porównaniu w początkiem i pierwszą częścią, także + dla ciebie.
Radziłabym przeczytać tekst jeszcze raz zanim go wstawisz, bo jak widzisz wyłapałam sporo błędów, a było ich jeszcze więcej, tylko już nie chciałam wszystkiego kopiować. Zwróć większą uwagę na powtórzenia - imiona także.
No cóż, do tego odcinka tyle ode mnie. Później, albo jutro skomentuję kolejny.
Weny życzę!
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.05.2011, 07:05   #10
Lexi
 
Avatar Lexi
 
Zarejestrowany: 09.04.2010
Skąd: Wyspa Demonów
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 143
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Amnesia The Dark Descent

Odcinek jest prawie napisany, muszę jeszcze "urwać" go w dobrym miejscu, aby trzymać was w napięciu Jeszcze zostało mi tylko zainstalowanie simsów. Z góry informuję, że bohaterowie mogą się trochę różnić, ponieważ nie wiem czy uda mi się zrobić identycznych. Bardzo dziękuję wszystkim za komentarze!
__________________


One hell of a butler <3
Lexi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 18:31.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023