A ja jestem chyba chora. Przywiązuję się, biedactwo, do moich simusiów ;( . Zazwyczaj prowadzą spokojne życie. Mają kupę kasy i jeszcze więcej dzieci
Kiedy raz się zawezmę i powiem sobie, że tym razem spapram komuś życie i np. rozwiądę szczęśliwe małżeństwo po fakcie dokonanym jest mi przykro i najczęściej kończy się to kolejnym ślubem i sielanką do końca życia
. Mam taki zwyczaj, że gadam do swoich simów :wacko: Tak poprostu mówie do monitora
Cieszę się gdy im się coś udaje, jak dostaną awans, zajdą w długo oczekiwaną ciążę lub osiągną inne sukcesy. Raz się nawet robeczałam jak mi sim ze starosci umarł ;( Biedne ze mnie dziecko