Witajcie po długiej przerwie. Ale miałam do nadrobienia Waszych OJSG no i mojego. Dodaję nowy odcinek, na następny przyjdzie trochę poczekać, bo zapowiada się, że w najbliższym czasie nie znajdę chwili.
Chyba jeszcze nad żadnym dzieckiem się tak nie zachwycałam jak nad nim.
Pawełek.
Dominika po raz drugi zaszła w ciążę z Witkiem.
Momentami była przemęczona, Witek zajmował się Pawełkiem.
I znowu on.
- Jak mogłeś mnie okłamywać tyle czasu?! Mówiłeś, że nie będziesz już złodziejem!
- Mówiłem! Mówiłem to co chciałaś usłyszeć!
- Jaki chcesz dać przykład dzieciom. Chcesz, żeby też byli przestępcami?! Żeby za kratkami wylądowali?!
- Za co chciałaś żyć? Jeszcze nie wyremontowaliśmy jednego pokoju i przedpokoju na górze. Musiałbym być jakimś lekarzem, żeby zarobić tyle kasy!
- To nie jest dobry powód żeby kraść! Moje dzieci nie mogą mieć ojca złodzieja!
- Nic na to nie poradzę Domi. Przykro mi.
Zabawy na śniegu.
Urodziny Emilki. Ślicznaa.
Rozwiązanie.
Na świat przyszedł drugi chłopiec Dominiki i Witka. Otrzymał imię Dawid.
Tatuś był wniebowzięty po raz drugi.
Emilia też się cieszyła z młodszego braciszka.
(Udało się też wyremontować wreszcie pokój dla braci. W tle.)
I jeszcze chętniej pomagała.
- Domi, chcę Cię przeprosić. Kocham Cię i nie chcę się z Tobą więcej kłócić.
- Ja też Cię bardzo kocham Witek, po prostu nie chcę, by nasze dzieci miały ojca złodzieja...
- Wiem i rozumiem Cię, ale musisz też mnie zrozumieć. Chyba nie mam nic na swoją obronę. Po prostu chcę zapewnić Tobie i dzieciakom dobre życie, a robiąc to, co robię udaje mi się. Popełniłem błąd, że nie powiedziałem Ci tego od razu. To dlatego ciągle się kłócimy. Wybacz mi, ale też proszę Cię, żebyś to zaakceptowała...
- Witek... Jestem w stanie to zaakceptować, ale bardzo martwię się o dzieci...
- Możemy im tego nie mówić... Niech to będzie nasza tajemnica.
- Dobrze. Nasza tajemnica.
W Paprotce Emilka poznała Budzisława. Wpadli sobie w oko.
Potem Emilka wisiała na telefonie całe dnie, rozmawiając oczywiście z Budzisławem (jak to w skrócie? Z Budzikiem?
).
**
Gruchot Janka.
To co wkurzało go najbardziej - dziury wykopane przez bezpańskie psy.
Na obiad wpadła Dominika z Emilką i Pawłem.
- Poznałam ostatnio całkiem fajnego chłopaka...
A następnego dnia wpadła w odwiedziny Oliwka.
- Mamo, jestem taka podekscytowana! Już nie mogę doczekać się wesela!
- Ja też córeczko! Czekamy też na wnuki!
- To później, mamo. Nie spełniłam jeszcze swoich marzeń dotyczących kariery. Wiesz przecież, że chciałam zagrać w filmie!
- Oj wiem, wiem. A co tam u Zuzy, widziałaś się z nią ostatnio? Do nas nie dzwoniła.
- Nie, ale pójdę do niej dzisiaj po południu. Zobaczę co się z nią dzieje.
- Cześć Zuza. Co tam u Ciebie? Rodzice się o Ciebie martwią.
- Sama wiesz co u mnie, Tomek mnie zostawił. Nie chce utrzymywać kontaktu nawet z Brygidą.
- Co ty mówisz? Tomek? Nie wierzę. Tomek przecież tak kocha malutką.
- O co Ci znowu chodzi?! Co chcesz usłyszeć ode mnie?! Zostawił mnie i tyle. Znalazłam sobie pocieszenie w ramionach kogoś, kto o mnie zadba!
- Po co od razu krzyczysz Zuza?! Przecież grzecznie się pytam co u Ciebie. Jak nie masz ochoty rozmawiać to następnym razem to powiedz, a nie wyrzywasz się na wszytkich w koło. Mama ma rację, że się o Ciebie martwi. Z tobą już nawet normalnie pogadać nie można. Biedne dziecko i ten facet, który jeszcze nie wie co go czeka!
Zuza ostatnio trochę zalegała z czynszem, a do tego sąsiedzi skarżyli się, że hałasuje po nocach. Wynajemca zareagował od razu. Na razie tylko ostrzeżenie.
Zuzka nie za bardzo radziła sobie z wychowywaniem i zajmowaniem się córeczki.
- Czemu nie możesz tak po prostu zrobić siku do tego cholernego nocnika?
Niewiele minęło i Brygida miała urodziny. Ładniutka. (jedna z moich ulubionych simek.)
Zuza zapuściła włosy i wróciła do ich naturalnego koloru. (Ciężko jej dobrać fryzurę, w której byłoby jej ładnie, ale nie ważne, nie każdy musi być ładny, mieć twarzową fryzurę i makijaż!)
Brygida uwielbia zabawy na placu zabaw, który jest tuż koło jej mieszkania.
(Uwaga. Sporo zdjęć
)
W szkole spotkała Pawła, jej kuzyna, który szybko został jej najlepszym przyjacielem i z
którym uwielbiała się bawić.
Dziecko bawi się przed domem, a mama w domu ...
**
Randka Oliwki i Bartka.
Śliczni są
**
- Babciu, a może zaprosimy dzisiaj ciocię Anastazję? Bardzo ją lubię, ostatnio byliśmy u
niej, mogłaby do nas przyjść!
- No pewnie kochanie. Zaraz do niej zadzwonię.
- Witaj kochana!
- A ty maluszku długo tam będziesz siedział? Wszyscy u na Ciebie czekają.
- Opowiadaj co słychać?
- Nic nowego. Jakoś leci. Nie mam ochoty wspominać o Narcyzie, jeśli o to mama pyta. On zajmuje się sobą, a ja sobą. Przygotowuję się na nadejście maluszka.
- Bądź dzielna. Wszyscy tutaj wierzymy, że Ci się ułoży. W razie czego na naszą pomoc zawsze możesz liczyć kochana.
Balbinka też cieszy się z kuzyna.
Później był obiad.
A jeszcze później Wanilia i Anastazja plotkowały do wieczora.
- Dziękuję za miłe popołudnie. Jesteście dla mnie ogromnym oparciem. Dziękuję.
- My też dziękujemy. Trzymaj się!
**