|
23.04.2014, 16:32 | #1 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,268
Reputacja: 27
|
Inna historia Kędziorkowej
Witam ponownie w skromnych progach mojego OJSG. Adres co prawda zmieniony, a i lokatorzy już nie ci sami, ale mam nadzieję, że wszyscy zainteresowani moimi kiepskimi pomysłami tu trafią
A teraz zaczynamy! Przedstawiam Wam Michała. Michu to spoko koleś, a przynajmniej za takiego chce uchodzić. W stosunku do płci pięknej bywa trochę ciapowaty, a gdy taka przedstawicielka owej płci mu się spodoba, to już w ogóle nie ma zmiłuj. Prędzej wyląduje na księżycu niż zrobi pierwszy krok. Ale od tego ma przecież Dobrą Wróżkę. A to właśnie ona. Dobra Wróżka, dla przyjaciół – Gośka. Z Michałem przyjaźni się od dzieciństwa. Chochlik jakich mało, lubi wtrącać się w cudze sprawy, przez co często pakuje siebie i innych w niezłe tarapaty. Nie żeby jej to przeszkadzało. Uważa, że takie akcje dodają tylko smaczku jej życiu i osobom w jej otoczeniu. Główną ofiarą jej ciekawskiego stylu życia jest właśnie Michał. Przybyli do Franowa przed rokiem, uznając, że są już za starzy, by matki im robiły rano śniadanie, a tatuśkowie przychodzili w nocy gasić światło. Wynajęli małe mieszkanko blisko centrum miasta i tak rozpoczęło się ich nowe, poważne, odpowiedzialne życie. - Kto wygra ma większy pokój! - Gramy do trzech wygranych! Razem spędzali czas praktycznie od zawsze. Byli i tacy, którzy wróżyli im rychły ślub, ale nie z nimi te numery. Oboje uważają, że znają się zbyt dobrze, by dzielić kiedyś razem wspólne życie. Ale póki co udaje im się dzielić wspólne mieszkanie w kamienicy. W końcu, jeżeli człowiek ma czegoś w nadmiarze, to powinien obdarować tym bliźniego, szczególnie jeśli to rachunki za prąd i gaz. Wracając do naszej brunetki. Pracuje ona jako kwiaciarka. Ma swój mały butik w centrum miasta. Wynajem lokalu trochę ją kosztuje, ale czego to się nie robi dla przyjaciół. Sprawa jest prosta – biznes to tylko przykrywka. Dziewczyna w gruncie rzeczy szuka wśród klientów panny nadającej się na żonkę dla Michasia. Nie, żeby on ją o to prosił. W sumie to chyba nic o tym nie wie, ale błogosławieni, którzy żyją w niewiedzy, albowiem bywa ona szczęściem, na które nie każdy może sobie pozwolić. Podobno. Tak czy siak, podczas gdy Małgorzata bawi się w swatkę, Michał ma inne rzeczy do roboty. Pod nieobecność współlokatorki zamienia się w … superbohatera! A raczej on tak uważa. Choć bliżej mu to Jamesa Bonda niż do Spider-Mana, przynajmniej z wyglądu. Zakłada pogrzebowy garniak ojca, który mu zwędził przed wyjazdem, okulary przeciwsłoneczne i wio! Gdzie pracuje? Jako sprzedawca garniturów na miarę? Tajny agent? Polityk? A może wynajmuje się jako partner na studniówkę? Tego nie wie nikt, nawet on sam (jak twierdzi), ale czy można mu wierzyć? Niestety zmienne godziny pracy czy co on tam robi sprawiają, że czasami musi się wymykać z domu w nocy, kiedy Gośka snuje się jeszcze po kątach. I w końcu go przyłapała. - Można wiedzieć, gdzie szanowny pan się wybiera? – spytała, marszcząc brwi. - Do całodobowego – odparł bez zastanowienia. - Tak ubrany? – wytknęła mu elegancki ubiór. No bo serio, kto w takich ciuchach chodzi do spożywczaka? - No wiesz, to bardzo renomowany sklep i w ogóle… - Kpisz czy o drogę pytasz? - Którędy do centrum? - WYNOCHA! – wrzasnęła dziewczyna. Gdyby miała pod ręką coś ciężkiego to najpewniej w tej chwili lądowałoby właśnie na twarzy Michała. - Też Ci życzę dobrej nocy! – zdążył tylko odkrzyknąć, po czym wziął nogi za pas i odjechał. - Co za baran – mruczała pod nosem. – Osioł, kretyn. Jemu nie trzeba baby, ale mózgu na chodzie. Wciąż psiocząc, usiadła do komputera, by sprawdzić skrzynkę mailową. ”Cześć laska, to nie żadne czary, odzywa się do Ciebie Patryk Cezary! Może skoczymy na browarka, a po nim jakieś małe bara barka?” Subtelny jak ruski czołg, pomyślała. Idiota. Przystawiał się do niej od jakiegoś czasu, najwyraźniej nie pojmując, że czasami, gdy kobieta mówi „Nie”, to jednak znaczy „Nie”, a nie „Tak”. Proste, nie? Jak widać nie dla wszystkich. Gosia zaznaczyła wiadomość jako spam i usunęła. I tak jutro będzie się z nim użerać pół dnia. Przychodzi codziennie do kwiaciarni i próbuje ją wyrwać. Wolne żarty. Najpierw musi tamtego ciołka wyswatać. Później z czystym sumieniem będzie mogła się zabrać za własne amory. To tyle tytułem wstępu Odcinki za często wstawiane nie będą, piszę na bieżąco i mam nadzieję, że w Waszych komentarzach dopatrzę się pomysłów na ich kolejne perypetie
__________________
Mam łopatę.
Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 23.04.2014 - 23:48 |
|
23.04.2014, 16:40 | #2 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
Odp: Inna historia Kędziorkowej
Wiesz, że uwielbiam Twoją twórczość !
Początek świetnie Ci wyszedł i mam ochotę na więcej. Za krótko ! Zdecydowanie za krótko... Gośka kogoś mi przypomina i powinnaś wiedzieć kogo . Ciekawe, czy uda jej się wyswatać Michała i gdzie on tak znika. Jak już wspominałam nie raz, oni powinni być razem i tyle . Plus za ładne zdjęcia . I to załatwianie spraw jak Winchesterowie .
__________________
|
23.04.2014, 17:30 | #3 | ||
Moderator
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,251
Reputacja: 35
|
Odp: Inna historia Kędziorkowej
Ahaha, to jest genialne. xDD Nie czytałam twojego poprzedniego OJSG, ale to na pewno będę śledzić!
Cytat:
Świetne dialogi, proszę o więcej. Mój ulubiony fragment to zdecydowanie ten: Cytat:
Czekam na więcej!
__________________
|
||
23.04.2014, 18:42 | #4 |
Zarejestrowany: 23.09.2011
Skąd: GW
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 254
Reputacja: 11
|
Odp: Inna historia Kędziorkowej
Bardzo przyjemnie się czytało, ciekawi mnie jak potoczą się dalej ich losy Podobają mi się dialogi, chwilami nawet śmiałam się pod nosem
|
23.04.2014, 22:48 | #5 |
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
|
Odp: Inna historia Kędziorkowej
Ooooooo matko! Jak tylko zobaczyłam, że założyłaś tu temat to prawie się posikałam Ze szczęścia oczywiście! Ale się cieszę Jak wiesz, Twoje poprzednie ojsg przeczytałam całe i byłam zachwycona lekkością tekstu i wspaniałym humorem w nim ukrytym. W tym przypadku wcale nie jest inaczej
Te teksty mnie poprostu rozwaliły, są świetne. Najbardziej podobał mi się e-mail od Patryka Cezarego Zdjęcia są naprawdę śliczne. Gosia wyszła Ci piękna, chciałabym umieć taką zrobić, ma super włosy, pożycz mi ją do mojego ojsg Michał to też niezły przystojniak, jestem ciekawa gdzie od się tak wymyka w tym pogrzebowym garniaku Może sam wyrywa na niego laski? Już nie mogę się doczekać następnej części! Będę Cię teraz o nią męczyła, aż do dodasz, masz przechlapane, serio. |
24.04.2014, 08:03 | #6 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,603
Reputacja: 53
|
Odp: Inna historia Kędziorkowej
No tak, jeszcze Ciebie tu brakowało
Chodzi o to, że prawie każdy udzielający się w tym dziale ma też swój temat z OJSG - Ty od tej pory już też =D Mogę się zrewanżować komentarzem =D Pierwszy raz mam do czynienia z opowiadaniem Twojego autorstwa,dlatego na wstępie powiem, że lubię mocne, humorystyczne akcenty Gosia i Michu () na samym początku przypominają mi troszkę Hirka i Katię, ale na tym podobieństwo się kończy xD I tak ich lubię Przynajmniej mają ciekawe życie Kwiaciarnia tylko po to, żeby znaleźć przyjacielowi kobietę? Haha, ona ma NIEZAPRZECZALNIE dobre serce! I fajne hobby przy okazji (btw, w Nzn właścicielem kwiaciarni nie jest simka ) Michał jest zniewalający Ciekawe, na czym polega jego praca i czy to faktycznie ma jakiś związek z monopolowym xD Patryka Cezarego, bardzo rymującego, żądam mieć przedstawionego! Swoją drogą podziwiam tych, którzy nie mają parcia na publikowanie więcej niż jednej historyjki mimo że mają też inne! Ale przynajmniej JA nie będę mieć problemu z imionami simów Ostatnio edytowane przez Liv : 24.04.2014 - 08:05 |
24.04.2014, 10:20 | #7 |
Zarejestrowany: 05.12.2010
Skąd: łódź
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 936
Reputacja: 11
|
Odp: Inna historia Kędziorkowej
Bardzo fajne i przyjemnie się, czyta. Czekam na ciąg dalszy, masz naprawdę talent do pisania .
__________________
http://mypage.thesims3.com/mypage/simunia12 |
27.04.2014, 20:26 | #8 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,268
Reputacja: 27
|
Odp: Inna historia Kędziorkowej
Dziękuję wszystkim za komentarze Wiecie jak dowartościować człowieka
Spoiler: pokaż Gośka miała ręce pełne roboty. Nie dość, że jedyny sim spełniający jej wymagania na pracownika okazał się 64-latkiem, to jeszcze ciągle musiała dawać mu przerwy – a to toaleta, a to głodny jest, a to pić mu się chce, a to krzyż go boli, palec, ucho, włosy i inne takie. Facet rozsypywał się w oczach, ale dziewczynę nie stać było na kogoś lepszego, a pan Marian za żadne skarby nie chciał przejść na emeryturę. Przynajmniej z kasą jakoś sobie radził, choć tempo nie powalało i nieraz Gosia musiała porzucać swoje obowiązki by mu pomóc. To sprawiało, że nie miała za dużo czasu na zajmowanie się klientami i podpatrywaniem czy któraś z klientek by się nadawała na potencjalną żonę pewnego gościa w garniaku pogrzebowym swojego ojca. Ale panna Rondel nigdy nie była typem osoby, co to daje łatwo za wygraną. Wręcz przeciwnie. - Jeśli ktokolwiek myśli, że odpuszczę przez tego tępego dziadygę, to się grubo myli, oj, myli – mruczała pod nosem, kiedy po raz kolejny musiała dać przerwę upartemu staruszkowi. Tym razem zaczęły mu doskwierać stawy w palcach od wciskania przycisków kasy fiskalnej. Kto by pomyślał, że jest taki delikatny, pomyślała. I tak daję mu więcej wolnego niż na to zasługuje, naciągacz jeden. Zastanawiała się, jaki typ kobiety podobałby się Michałowi. Właściwie nigdy na ten temat nie rozmawiali, a to dlatego, że się bała, iż jej misterny plan wyjdzie na światło dziennie i ze swatów będą nici. Nagle ją zobaczyła. Elegancką młodą kobietę rozglądającą się po pomieszczeniu, stwarzającą wrażenie uroczo bezbronnej. Bingo!, uśmiechnęła się lekko i podeszła do klientki. Tak, pierwsze wrażenie zza kasy nie było mylne. Sukienka i buty z całą pewnością nie były kupione w sklepie na rogu. Może nie była tak urodziwa jak się wydawało, ale Gosia miała nadzieję, że nieznajoma nadrobi to charakterem. W końcu jeśli okaże się nadętą snobką to i tak nic z tego nie wyjdzie, choćby była Miss Uniwersum we własnej osobie. - Marian! Do kasy! – wrzasnęła, nie bacząc na zdziwione spojrzenia klientów. Dziewczyna zignorowała to, a następnie zwróciła się uprzejmie do numeru jeden, jak ją zaczęła w myślach nazywać: – Witam panią. W czym mogę służyć? - Szukam bukietu dla Ryszarda. Wie pani, to nasza rocznica i… - To pani mąż? – spytała nieco obcesowo. Cholera, jak zajęta, to do kitu. - Oh, nie – zaśmiała się lekko, przykładając delikatnie dłoń do ust i je zasłaniając. – To nieporozumienie, nie mam nikogo. Ryszard to mój kot syjamski. Obchodzimy dziś trzecią rocznicę odkąd go zaadoptowałam. Zaraz, co? - Kot?! – Gośka nie potrafiła ukryć zdumienia. Babka kupuje kotu kwiaty, pokręciła głową z niedowierzaniem. Zbzikowała czy co? Chociaż w sumie… Michał do normalnych też nie należy, powinni się jakoś dogadać. - Rozumiem, że ma mnie pani za wariatkę – zaczęła damulka nieco obrażonym tonem. – ale… - Nie, nie, mój błąd, proszę wybaczyć – zaczęła przepraszać. W końcu nie mogła sobie pozwolić na utratę takiej kandydatki. – Po prostu nie często dostaję takie zlecenia. Co pani powie na ten przepiękny bukiet lwich paszczy? – Pokazała największy bukiet w sklepie. – Ma w sobie coś z rodziny kotowatych, więc powinien być w sam raz. Zapewniam, że Ryszard będzie zachwycony. - W takim razie biorę! Kiwnęła dłonią na szofera, który stał obok drzwi, aby podszedł i wziął kwiaty. - Tadeuszu, podejdź do kasy i zapłać. Są naprawdę piękne. Korzystając z okazji, że szofer stoi w kolejce, Gosia postanowiła trochę dziewczynę wybadać. - Jest tu pani przejazdem? – spytała. – Nie widuje się tu za często takich osób. – W ogóle się ich nie widuje, dodała w myślach. - Takich, to znaczy jakich? Jestem dziwna? – Spojrzała na dziewczynę niepewnie. - Wiedziałam, że powinnam założyć suknię od mniej znanego projektanta – mruknęła cicho. Brunetka uśmiechnęła pod nosem. Kimkolwiek była ta kobieta, na pewno nie była snobistyczną damulką. Może co najwyżej była słabo obeznana ze światem plebsu, ale to dało się jeszcze naprawić. - Nie, wygląda pani ślicznie. Po prostu widać po pani, że jest z dobrego domu i w ogóle. Tacy ludzie z reguły nie przychodzą do takich małych kwiaciarni jak ta – wyjaśniła. – Ale będzie mi bardzo miło, jeśli pani tu zajrzy raz na jakiś czas. Przygotuję dla pani więcej lwich paszczy – dodała, uśmiechając się zachęcająco. - W takim razie na pewno wpadnę! – odparła z entuzjazmem i ruszyła w stronę wyjścia, ale po chwili się odwróciła. – Ach, byłabym zapomniała. Mam na imię Krystyna, miło mi poznać. - A ja Gosia – odparła i pomachała nowo poznanej dziewczynie. – Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółkami – uśmiechnęła się szeroko, odprowadzając ją wzrokiem do drzwi, a w jej głowie zaczął się powoli układać plan działania. - Pani Małgorzato, muszę do toalety – powiedział pan Marian, przerywając rozmyślania dziewczyny. - Znowu? – warknęła. - Mam bardzo delikatny pęcherz, naprawdę, i… - Dobra, bez szczegółów! – Podniosła ręce w obronnym geście. – Idź już pan do domu lepiej, póki mam dobry humor. - Ale toaleta… Nie wiem czy wytrzymam do domu… - A weź se pan ten kibel ze sobą, byle szybko – przerwała mu cichym głosem. Naprawdę nie radziła sobie z tym człowiekiem. – I niech pan mówi ciszej z łaski swojej. Nie wszyscy muszą wiedzieć o pana problemach fizjologicznych. - Co? – spytał jak na złość głośno. – Filozoficznych? Ale ja nie mam problemu z sensem życia tylko z sik… - Cicho! – Chwyciła szybko różę z wazonu i włożyła mu do ust. Jeszcze tylko kiecki z falbanami brakowało, żeby mógł tańczyć flamenco. – Idź pan grzecznie do łazienki, a później do domu, jasne? – spytała. Miała wielką siłę przekonywania w razie potrzeby. Kiedy pan Marian kiwnął potulnie głową, wzięła kwiat i pozwoliła staruszkowi odejść. Różę natomiast położyła na blacie. W końcu nikomu nie sprzeda czegoś, co miało bliski kontakt ze sztuczną szczęką tego dziadka. Wróciła do pracy a godzinę później zamykała już sklep. Ten dzień był diabelnie męczący, ale dzięki pewnej osóbce nie był stracony. To tyle na dziś Mam nadzieję, że się podobało i zapraszam do komentowania
__________________
Mam łopatę.
Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 28.04.2014 - 18:35 |
27.04.2014, 21:10 | #9 | ||||
Zarejestrowany: 27.12.2011
Skąd: Łódź
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 1,303
Reputacja: 23
|
Odp: Inna historia Kędziorkowej
Jakim cudem ja tego tematu nie widziałam!
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Btw Gosia jest ładna, pasuje do Michała. Krystyna jest oki doki, ale czuje że i tak skończy z Gośką. |
||||
27.04.2014, 21:20 | #10 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
Odp: Inna historia Kędziorkowej
ahahahaha a idź . Nie no, odcinek świetny. Nie wiem, jak Gośka wytrzymuje z tym dziadkiem...
Michał może i jest dziwny, ale czy aż tak? Krystyna jest jednak specyficzna . Ale prawie spadłam z krzesła na wieść o kwiatach dla kota, choć niektóre bardzo lubią kwiatki... jeść . Także kotu życzę smacznego . Wyczuwam ciacho na horyzoncie , tzn. Tadek na zdjęciu 1 i 2 wygląda obiecująco. Na trzecim może już nieco mniej, ale powiedzmy, że dam mu szansę . Wkradło Ci się parę błędów, ale przy takiej dawce humoru nie zwraca się na to aż takiej uwagi. Za mało! I nie, nie mam zamiaru się przyzwyczaić . A i róża chyba jednak bardziej pasuje do tanga niż flamenco .
__________________
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|