Życie rodziny Wichura
Część 1
Patrycja Wichura wprowadziła się do Wierzbowej Zatoczki na parcelę pod nazwą Samotny Strumyk.
Na początku nie było łatwo. Dom był szary i ponury. Patrycja jako pierwsza grana simka w tym mieście, a nawet w tej grze, nie bardzo wiedziała co ma ze sobą począć, co zrobić, czym się zająć. Na początek więc zajęła się tym, bez czego żaden sim długo nie pociągnie – jedzeniem.
Podczas przygotowania pierwszego w życiu posiłku, Patrycja doznała olśnienia – trzeba urządzić dom.
Ponieważ obie byłyśmy bardzo ciekawe jak można przemienić te ponure wnętrza przy pomocy nowych narzędzi budowania, zgodnie stwierdziłyśmy że użycie kodu „motherlode” nie będzie niczym złym.
I tak Patrycja dorobiła się całkiem przyjemnego domku. Zmiany objęły jedynie wnętrza, a nakład finansowy nie był tak duży jakby się wydawało. Spora część gotówki z kodu została wykorzystana na urządzenie maleńkiego podwórka tak, żeby było na nim przyjemnie i przytulnie, czyli zaopatrzenie go w roślinność. Pozostałą gotówkę Patrycja wydała na cele charytatywne, bo obie nie lubimy nadmiaru gotówki z nieprawego źródła
W nowej kuchni Patrycja podjęła kolejną próbę przygotowania posiłku, która nie zakończyła się dobrze.
Po doprowadzeniu do porządku siebie i kuchni, spróbowała jeszcze raz. I tym razem efekt nie był powalający, jednak co przygotowała to zjadła.
Po skromnym i niesmacznym posiłku Patrycja postanowiła wybrać się do miasta. Zwiedziła bibliotekę, gdzie natrafiła na ciekawą publikację dotyczącą połowu ryb.
Zdobytą wiedzę postanowiła natychmiast wykorzystać w praktyce.
Złowione ryby zawsze można wykorzystać podczas gotowania, które stało się umiejętnością, jaką Patrycja zapragnęła całkowicie rozwinąć. Do przygotowania posiłków, oprócz świeżych ryb, doskonale nadają się świeże warzywa i owoce, a ponieważ moim ulubionym zajęciem w simsach już od czasów TS1 jest ogrodnictwo, więc stało się też ono ulubionym zajęciem Patrycji.
Drugim w kolejności simowym zajęciem, które lubię, jest malowanie. Niestety Patrycja nie mogła i nie chciała godzić tych dwóch zajęć, bo wówczas nie starczyłoby jej czasu na drobne przyjemności, takie jak gotowanie i oglądanie programów kulinarnych w telewizji. Stało się więc jasne, że Patrycja potrzebuje współlokatora.
W mieście nie znalazł się dla Patrycji nikt interesujący, toteż szybciutko stworzyłam odpowiedniego sima w CASie. I tak do rodziny dołączył Antoni – artysta malarz.
Pierwsze spotkanie nie wypadło najlepiej, choć oboje poczuli między sobą to coś, co czasami czuje się patrząc w oczy nieznajomego, gdy ma się wrażenie, że zna się go od zawsze. Ponieważ żadne z nich nie znało wcześniej żadnych z tego rodzaju uczuć , nie wiedzieli jak się zachować.
Tak czy inaczej zamieszkali razem i z czasem, czego należało się spodziewać, zapałali do siebie wielką miłością. Ta miłość zaprowadziła ich najpierw na piętro do wielkiego łoża, a później do parku, gdzie w obecności najbliższych znajomych zawarli związek małżeński.
Impreza była długa, a życie simów wówczas ustawione na „normalne”, więc panna młoda wracała z wesela z powiększonym brzuchem wskazującym na coś znacznie więcej niż przejedzenie i niestrawność.
Wkrótce na świat przyszedł ich pierwszy syn Kazimierz, który oczywiście zawładnął sercami rodziców.
I tak oto, szybko i klasycznie, Patrycja stała się żoną i matką. Antoni okazał się cudownym mężem i pomagał jej w wypełnianiu domowych obowiązków.
Dodatkowo rozwijał swoją umiejętność i zarazem pasję malowania, marząc by w przyszłości stać się wybitnym artystom, którego dzieła uznawane będą za wybitne i cenne. W ten sposób chciał zapewnić bezpieczną finansową przyszłość dla siebie i swojej rodziny. Początkowo jego obrazy były marnej jakości, ale Patrycja wspierała go zachęcając tym samym do dalszych prób.
Życie w Samotnym Strumyku toczyło się do przodu, spokojnie i leniwie, aż Patrycja zauważyła, że znowu nie mieści się w kieckę.
C.d.n.
------------------------------------------------------------
Drodzy czytelnicy, wybaczcie niefachowe wykonanie niektórych zdjęć. Były to początki mojego grania w TS4 (zdjęcia są z początku września ubiegłego roku), więc wyrozumiałość jak najbardziej wskazana