Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Czy podoba ci się te fotostory?
Tak 46 82.14%
Nie 10 17.86%
Głosujących: 56. Nie możesz głosować w tej sondzie

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 26.01.2005, 16:09   #1
Reiko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Ten obcy

Chciałam wam przedstawić zapowiedź mojego drugiego fotostroy pt. "Ten obcy".
Będzie ono opowiadać o rodzice Depeshe. Główną bohatreką będzie Eleanor, mieszkająca z tatą Walterem, mamą Dianą i siostrzyczką Sidney.

Oto oni z bliska:
Walter Depeshe - mąż Diany, ojciec Eleanor i Sidney. Marzy o szczęśliwej rodzinie i spotkaniu z obcymi. Uwielbia czytać książki science-fiction oraz zabawę z córkami.

Diana Depeshe i Sidney Depeshe - mama i córka. Diana chce aby jej rodzina była duża i szczęśliwa, a Sidney uwielbia taplanie w błocie i obserwowanie motylów.

Eleanor Depeshe - główna bohaterka. Eleanor dużo czasu poświęca nauce, dzięki temu jej oceny są bardzo dobre. Tak jak ojciec marzy o spotkaniu z UFO i znalezieniu swojej drugiej połowy. "... boję się, że przez moją karnację ii wogóle nie znajdę swojej drugiej połówki.."




I jak? Podoba wam się?
To tylko zapowiedź, pierwszy odcinek już wkrótce..
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 27.01.2005, 15:53   #2
Reiko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek 1

No cóż. Pierwsza część. Mam nadzieję że wam się spodoba

Kiedy wstałam, usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć, mimo tego, że byłam w piżamie a włośy ani raz nie zostały przejechane szczotką.
- Cześć, Eleanor! Jak ja cię dawno nie widziałam!-
To była Lena, mojąa przyjaciółka. Znamy się od 7 lat.
- Lena? Co ty tu robisz?
- Nie gadaj! Strój się, bo mam ci coś do powiedzenia.
- Eee... To ten,... zaczekaj.-

Ile sił w nogach pobiegłam do pokoju i się przebrałam. Lena zaproponowała mi objaśnienie tej sprawy w ogródku.
Tak też znalazłyśmy się na ławce, znajdującej się w moim ogródku na tarasie nad oczkiem wodnym. O dziwo był tam też brat Leny, Harrison.

- Harrison? Kope lat! Jak ci się wiedzie?- spytałam.
Harrison tylko się zarumienił.
- Nie zwracaj na niego uwagi!- odparła Lena - on jakiś dziwny i żałosny jest w stosunku do dziewczyn. Słuchaj, bo..- teraz oczy Leny wypełniły się łzami. Przybliżyła się do mnie i wystraszonym głosem powiedziała:
- Dopełni się klątwa!!-
Zrobiłam kwaśną minę.
- Jaka klątwa? Co ty bredzisz? Dobrze się czujesz, czy to przez to, że jest weekend?-
Lena otarła łzy i wyszeptała:
- Przyśnił mi się przybysz z kosmosu. Zaglądał w moje okna i powiedział "Jeszcze nie raz będziesz widywać osobnika mojej rasy. Zsyłam na was wszystkich klątwę, którą wykonam na jednym z was, ale dotknie wszystkich. Teraz nie tylko my będziemy cierpieć z waszego powodu".
- Lena...- wyszeptałam. Słowa Leny brzmiały bardzo poważnie. Wystraszyłam się, że to może być prawda.

- Ej, dziewczyny! - "wyskoczył" Harrison po nieustannym milczeniu. - Mi śniło się to samo!!-
Teraz do głowy wpadła mi pewna myśl. Już chyba wiem czemu Sidney płakała w nocy! Nad ranem opowiadała o śnie, w którym był jakiś ufoludek i coś do niej mówił...
- Hej, co powiecie na cappucino u mnie?- odparła Lena, poklepała mnie po ramieniu i wstała z ławki. Cóż, nie mogłam oprzeć się filiżance gorącego czegoś kawopodobnego po tych "przeżyciach"
Popijając cappucino bliżej przyjrzałam się Harrisonowi. Tak, był podobny do Leny, ale ja przez 7 lat nie umiałam dostrzec jego uroku. Jego twarz z wiekiem nabrała męskiego kształtu, a szare oczy stały się duże i wyraziste.

Po cappucino czas spędziłyśmy na plotkach, czytaniu swoich pamiętników i przeglądaniu czasopism.

Nagle usłyszałysmy krzyk rozpaczy, płacz dziecka i nawoływania mojego ojca. Przestraszona wyjrzałam przez okno. Zdążyło się już ściemnić. widziałam krzątającą się po działce przejętą mamę. Sidney płakała.

Co sił w nogach biegłam do domu.
Przybiegła do mnie mama, przytuliła mnie i powiedziedziała zapłakana:

- Eleanor! Jak dobrze że jesteś tu, z nami!
- Mamo, jestem tu z tobą od 15 lat! Co się stało?
- T-twojego oj-jca... p-p-porwało... UFO!!-
Pomyślałam sobie tyklo jedno - to ta przeklęta klątwa dała się we znaki.

I jak? Mam kontynuować?
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.01.2005, 14:52   #3
Reiko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek 2

- UFO? Jak to? To znaczy że tata... będzie w stanie błogosławionym?
- Nie wiem, kochanie - odparła mama, zakryła twarz w dłoniach i poszła do kuchni.

Na dworze pozostała jedynie Sidney. Położyłam ją spać.

Cały czas myślałam o tacie. Co oni mu tam robią? Czy tata tu wróci?

Czułam jak kąciki ust opadają mi na dół. Łzy przypływały mi do oczu. Zastanawiłam się, jak można żyć z tak przerażającą wiedzą o Obcych, skoro ja sama chcę się z nimi spotkać!
Nagle zobaczyłam statek kosmiczny szybujący nad moim domem.

"Tak! Tata wraca!" pomyślałam. I tylko to przywróciło mi humor.
Tata wrócił cały zdrów. Tylko mamie coś szepnął do ucha. Mama pocałowała go w policzek i powiedziała "Chciałeś - masz. Teraz to twoja Chwila Prawdy".

Ojciec tylko zasmucił się i po chwili przyszedł do mojego pokoju. Akurat pisałam e-maila do Leny. Tata położył mi rękęna ramieniu i powiedział:
- Nasze marzenie spełnione.
- No tak... Tato, mam jedno pytan...-
Tata złapał się za brzuch. Po jego minie można było zauważyć, że chce mu się wymiotywać.

Zrozumiałam tylko jedno - tata jest w ciąży.
Myśląc tak usłyszałam dzwonienie telefonu. Miegiem pobiegłam na dół. Odebrałam.
- Halo? Eleanor?- spytał głos w słuchawce. Wiedziałam kto to, bo tylko jedna osoba ma taki głos. A mianowicie Harrison.
- Harrison? - spytałam z uśmiechem.
- Eee... Tak, to ja. Masz.. Czy chcesz...

- Heh, no mów. - odchrząknęłam. Czułam, jak automatycznie rumieńcepojawiły mi się na twarzy.
- Eleanor, pójdziesz ze mną jutro do Parku Leśnego?-
Miałam ochotę skakać z radości. Zadzwonił do mnie Harrison! Poprosił o wypad do parku! Och! Ach! Jak mi lekko na duszy!
Następnego wieczora ubrałam się jak zawsze. Zmieniłam tylko fryz i makijaż.

" No cóż, Eleanor! Na taką okazję trzeba wyglądać... wyjątkowo!" pomyślałam sobie. Czułam, że coś rusza mi się w kieszeni.
A tak! To komórka. Pewnie znów Lena wysłała mi pozdrowienia SMSem. To byłyby już 7 pozdrowienia na dziś! Lena jest niesamowita.
A jednak nie! Tn SMS był od Harrisona!
"Będę czekał na moście. Harrison." Uśmiechnęłam się.
" Ok. No to idę.." wymamrotałam sama do siebie i wsiadłam do taksówki.

Kiedy wchodziłam do parku czułam dreszczyk emocji. Mimo wieczoru po parku biegały jeszcze dzieci, a masa rodzin grillowała jeszcze na łączce.
Weszłam na mostek. Zgodnie z umową czekał tam Harrison. Właśnie obserwował kaczkę pływającą po tamie.
- Hm. Cześć! - odparłam po chwili.
- Hej! - odpowiedział Harrison i wrzucił kamyk do wody.
Tymi słowami zaczęliśmy naszą pogawędkę. Rozmowa z Harrisonem była przemiła.

- Ślicznie dziś wyglądasz... Znaczy.. Ee... Nie tylko dziś.. Bo zawsze ładnie.- powiedział cichym głosem Harrison. Jego buzia zrobiła się czerwona.
Czułam jak coraz szybciej bije mi serce. Byłam taka rozpromieniona...
Po chwili namysłu zbliżyłam moją twarz do jego twarzy...
  Odpowiedź z Cytatem
stare 13.02.2005, 10:24   #4
Reiko
Guest
 
Postów: n/a
Post Odcinek 3

Harrison wydłubaszył oczy. Doskonale wiedział, co chcę zrobić. Patrzałam mu w oczy i... pocałowałam go.
- Rany...- wyszeptał.
W domu wszystko było dobrze. Kiedy przyszłam, tata bezskutecznie uczył Sidney mówić.

Siadłam przy komputerze, bo chciałam kończyć pisać referat z biologii. Pisząc tak zauważyłam, że do mojego pokoju przydreptała Sidney. Podniosła do mnie rączkę i zaczęła nią wymachiwać.
- Eleanor, pata! Ata, ata!Ele-a...nor!= zaczęła krzyczeć.

Byłam wzruszona. "Eleanor" było pierwszym słowem Sidney. Bez zastanowienia wzięłam ją na ręce i przytuliłam bardzo mocno.

Sidney dziwiła się, czemu to tak niespodziewanie starsza siostra obsypuje ją przytulankami.
Tata przez ciążę stał się coraz bardziej marudny. Nie pozwala Sidney grać na cymbałkach a mi słuchać muzyki. Przeklęty mały kosmita. Psuje mi caly czas humor.
Sobota, rano. Sprawdziłam, jak tam moja komórka.

Wyskoczył mi komunikat: "Nie odebrano 1 wiadomości głosowej".
Bez namysłu ją odebrałam.
"Eleanor? Tu Lena. Słuchaj, spotkajmy się u ciebie w ogródku. Ja już tam idę".
"Czy ja kiedykolwiek pozwoliłam jej wejść bez pozwolenia na moją działkę? No wybaczę jej, w końcu to moja przyjaciółka" - pomyślałam i zbiegłam do ogrodu.

Lena czekała na huśtawce. BGujała się ze zrzedniętą miną. Była smutna. Usiadłam na sąsiedniej huśtawce.

- Co się stało? - spytałam.
- Oj, Eleanor. To nic osobistego. Martwię się o ciebie.
- O mni?....
- ELEANOR!!! Nie rozumiesz?! Ta cała klątwa podlega na zlikwidowaniu nas wszystkich. Obcy dali początek dziecku, które ma urodzić twój ojciec. Oni przysłali malucha, żeby nas.. - teraz Lena wybuchła płaczem - zgładził!!!
- Lena, co ty?....-
Lena z obrażoną miną zeszła gwałtownie z huśtawki.
- Skoro mi nie wierzysz, to nie. Myśl sobie nadaj, że gadam głupoty.-

Idąc i mówiąc to Lena uśmiechnęła się szyderczo pod nosem..
  Odpowiedź z Cytatem
stare 21.02.2005, 12:42   #5
Reiko
Guest
 
Postów: n/a
ThumbsUp Odcinek 4

- 2?? Eleanor, proszę no na dół! - zawołał Walter i wskazał mi kartkę z ocenami. - Proszę mi wyjaśnić, za co jest ta dwója! -
Spuściłam głowę na dół. Zawaliłam historię.
- Tato ja popra...
- Eleanor! Nie widzisz ile mamy problemów?! -
Tata wręczył mi wygnieciona kartkę z ocenami i spojrzał za okno.

Zaglądał na niebo. Szukał tych, którzy...
- D,d... Dia... Diano! - zawołał trzymiąc się za brzuch. - Diana ty się znasz na tym! Ja nie wiem co robić!-
Zrozumiałam, że to tej okropny dzieciak się rodzi. Pobiegłam na górę do Sidney. Mama wezwała pogotowie.
Zastałam Sidney wtedy, kiedy robiła em... wydalała.
- Co se lopi? - spytała.
Usiadłam na krześle obok toaletki Sidney. Mała zauważyła, że jestem smutna i podała mi jej ulubioną lalkę. Pogłaskałam ją po główce. Spojrzałam w chmury i gwiazdy na granatowym niebie. Z dołu słychać było wzdychającego tatę i krzyki mamy. Łzy spływały mi po policzkach.
" Czemu, dla... Dlaczego nasza rodzina jest taka dziwna?" pomyślałam.

Rozmyślając nad tą sytuacją usłyszałam szepty i krzyki z sypialni rodziców. Pełna obaw weszłam tam do pokoju. Przecież rodzice są na dole, a Sidney bawi się lalkami.
Kogo tam zastałam?? Lenę całującą się pod kołdrą z jej chłopakiem!

- Niiieeeee! - krzyknęłam i pobiegłam do mojego pokoju. Ze złości kopnęłam w szafę

i z płaczem rzuciłam się na łóżko.

Co z nią? Zawsze była normalna! Ona wykorzystała mnie, aby móc umówić się z chłopakiem! Wiem, czemu Lena szyderczo się uśmiechnęła po rozmowach na huśtawce! Od początku to planowała! Nie, to nie... Może,...Nie może być prawda..
Kiedy wstałam rano, nie mogłam się doczekać, kiedy zobaczę pół kosmitę, pół tatę. Zeszłam na dół. Zobaczyłam już zielony kojec, a w nim ruszające się stworzonko. Chwilę później stanęłam twarzą w twarz z kosmitą.

- Ma na imię Chester. - odparł tata spoglądając raz na maluszka, raz na przygotowującą mleko mamę.

c.d.n
  Odpowiedź z Cytatem
stare 12.03.2005, 13:56   #6
Reiko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek 5

Macie i dajcie mi znów na jakiś czas spokój

-Mamo, ja nie chcia-aa-łam!- Lena wybuchła płaczem i zakryła twarz w dłoniach-

- Nie chciałaś? Ciekawe! Dowiedziałam się, że od początku planowałaś em.. z tym chłopakiem! Ale myślałam że jesteś wyjątkowo mądra aby pomyśleć jakie mogą być tego konskwencje!- powiedziała mama Leny i spoliczkowała ją. Lena pobiegła do swojego pokoju łkając głośno.

Harrison od początku wiedział co Lena planuje zrobić. Bał się powiedzieć tego mamie, bo Lena wysłałaby na jego komputer wirusa i była by zdolna chyba go zamordować. Mama Leny, Lindsay, dowiedziała się o niecnych planach Leny od ojca jej chłopaka.
Pokój Chestera.
- Tato, on jest... - zaniemówiłam.
- Eleanor, wiem, ale musisz go zaakceptować.- powiedział tata, wyjął Chestera z kojca i wystawił przed moją twarz. - Co w nim złego?-
Z odrazą spojrzałam na małego ufoludka. Był obrzydliwie zielony, miał ogromnem czarne oczy... (od autora: Nie wierzcie Komarenkowi kiedy on śpiewał "Jej piękne czarne oczy" ) Ohyda!

Dotknęłam jego skóry. Była normalna, trochę szorstka. Chwilę później wzięłam malucha na ręce i poszłam z nim do mojego pokoju. Przyklęknęłam na ziemi i wpatrzyłam się w niego, ale on.. On.. On zaczął płakać!

- Zaciekaw go czymś, Eleanor! - zawołał tata. " Zaciekawić go czymś. Ale czym?" pomyślałam.
Zeszłam na dół, a Chester wskazał telewizor najpierw głową, potem nogą, a na końcu ręką.
" Jasne! Telewizja! Że ja o tym wcześniej nie pomyślałam!"

Położyłam malucha na sofie w salonie, a on od razu zaciekawił się bajką o Romku Kromku. Odetchnęłam z ulgą.
" Tititititit - titi" zabrzęczała komórka która w tej chwili znajdowała się na biurku u mnie w pokoju. Poszłam do pokoju.
" Ech, to od Leny.. Czego ona znów chce ode mnie?" pomyślałam i odebrałam wiadomość.

W wiadomości było napisane " Jestem w ciąży. Lena. "
Zaczęły mi się trząść ręcę i poczułam, jak komórka wypada mi z rąk..


P.S Zdjęcia są troszkę gorszej jakości, wybaczcie. Będą lepsze, wierzcie mi :]
  Odpowiedź z Cytatem
stare 20.03.2005, 14:49   #7
Reiko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek 6

"Biedna Lena... Bie... biedna Lena" pomyślałam i z płaczem rzuciłam się mamie w objęcia.

- Co się stało, Eleanor? - spytała mama.
- Maaamooo! Czemu ten świat staje się taki dziiiwnyyy?- zawyłam i otarłam łzy.
- Kochanie, powiedz mi najpierw, dlaczego płaczesz?- spytała Diana i wzięła miskę z resztkami zupy Sidney.

- Mamo, Lena jest...
- Okropna? Przemiła? Zdradliwa? Fałszywa?
- Niee! Ona jest... w... ciąży!-
Mamie miska spadła na ziemię. Strzaskała się.
- O - mój - Boże!- wyjąkała mama i przykryła usta dłonią.

Poszłam do pokoju. Tam przebrałam się w swoje codzienne rzeczy. Zaczęłam czytać książkę - położyłam się na łóżku i wzięłam do rąk książkę "Pamiętnik księżniczki".

- Eleanor, kochanie!- zawołała mama - Ja jadę do sklepu. Sidney jest u Lisy, a tata u psychologa. Zaopiekuj się..
- ...Chesterem? - dokończyłam.
- Dokładnie. Ja lecę. Pa!
"Matko, znów ta męka" pomyślałam i poszłam sprawdzić co się dzieje u malucha.

Chester leżał sobie spokojnie, spał twardo..

A ja w takim razie poszłam sobie do salonu pooglądąć wiadomości. Babka zaczęłam nawijać o prezydencie, którego spotkano kupującego hot-doga w budce fast-foodowej.
"A teraz opowiemy historię dziewczyny, którą policjanci znaleźli spiącą pod mostem. Ma 15 lat, jest Murzynką. Nazywa się... nie,.. tak, to Lena Lagis. Mówiła że matka wyrzuciła ją z domu za to, iż jest w ciąży."
- AA! - krzyknęłam. - Tu mówią o Lenie!-

W domu tak nagle pojawiło się coś podobnego do mgły. Jakiś dziwny zapach dochodził z góry. Zaczął pipać czujnik ognia. Chester zaczął płakać.
" Co się dzieje?" spytałam sama siebie. Pobiegłam w stronę telefonu, ale przeszkodził mi jakiś zgrzyt w suficie, potem sypiący się tynk i kawałki drewna..

c.d.n
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:09.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023