Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 07.03.2015, 22:51   #1
Sovillian
 
Avatar Sovillian
 
Zarejestrowany: 06.12.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 69
Reputacja: 15
Domyślnie Tiamaranta (+18)

TREŚCI TYLKO DLA OSÓB OD 18 LAT - WCHODZISZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. JEŚLI NIE MASZ 18 LAT BĄDŹ NIE CHCESZ ICH OGLĄDAĆ, WYJDŹ Z TEMATU!

Nie byłam pewna czy wrzucić tu moje fotostory, głównie ze względu na brak jakiegokolwiek odzewu. No i oczywiście na srogą krytykę. Jednak jak widać jakoś się przemogłam. Mam nadzieję, że zlinczowana nie zostanę A dopóki będzie choć jeden czytelnik będę wrzucać dalsze części. W zanadrzu mam już kilka odcinków, więc mogę obiecać, że na jednym nie zaprzestanę. Mam nadzieję, że miło będzie się czytało, bo jak nie to widocznie się do tego nie nadaje.

ODCINEK I

Rozejrzała się po raz ostatni, aby ocenić stan domu. Ucieszyła się, że po kilku godzinach sprzątania każdy zakamarek był czysty. Jednak mimo porządku nadal czuła niepokój. Pół roku temu rzuciła studia i postanowiła zacząć na siebie zarabiać. Utrzymywała to w sekrecie wraz ze swoją współlokatorką Amy, lecz wszystko mogło wyjść na jaw. Wyjrzała przez okno z nadzieją, że ujrzy podjeżdżające auto. Im szybciej wszystko załatwi tym szybciej uzyska wewnętrzny spokój. To właśnie dzisiaj jej rodzice mieli przywieźć jej o dwa lata młodszą siostrę by z nią zamieszkała. Rachel już za parę dni miała zacząć studiować, a Rebecca miała stać się jej opiekunką. Co z tego, że różnica wieku między nimi nie była duża, nadal pozostawała jej starszą siostrą.
Z każdą minutą coraz bardziej się stresowała. Bała się pytań rodziców o szkołę i tego, że mogą nie uwierzyć w jej zagmatwane kłamstwa. Bała się też przyznać. Nie chciała ich zawieść oraz zepsuć ich ambitnych planów. Wieść, że ich córka pracuję w bibliotece zamiast studiować, złamała bym im serce.
Gdy w końcu ujrzała na ulicy auto, mimo strachu, ucieszyła się. Dawno nie odwiedzała rodziców i siostry. Wzięła kilka głębokich oddechów i wyszła przed dom przywitać rodzinę. Przytuliła każdego z nich by na samym końcu obdarzyć jeszcze mocniejszym uściskiem Rachell.
- Tak bardzo się za wami stęskniłam – powiedziała puszczając siostrę.
- My również, ale nadal jesteśmy na ciebie źli – odpowiedziała jej matka, patrząc na nią z groźnym wzrokiem.
- Jak to? – Serce podeszło jej do gardła. Czyżby wiedzieli o studiach? Myślała, że jej najgorsze obawy właśnie się sprawdziły.
- Ty się mnie pytasz jak to? Od świąt Bożego Narodzenia nie odwiedziłaś nas ani razu! Aż tak bardzo pochłonęła cię nauka?
- Wiecie jak to jest, wzięłam dodatkowo zajęcia wakacyjne by się lepiej przygotować na trzeci rok. Dużo straciłam przez to wolnego, ale chociaż łatwiej mi będzie teraz – uśmiechnęła się. Nawet nie spodziewała się, że kłamstwo przyjdzie jej z taką łatwością, zwłaszcza po tym jak już myślała, że jej tajemnica się wydała. Zaprowadziła matkę i siostrę do salonu, a jej ojciec w tym samym czasie zaczął wnosić walizki.
- Widzę, że ten dom wygląda tak samo jak w momencie twojej wprowadzki – rzekła jej opiekunka z nieco zdegustowaną miną. – Babcia twojej współlokatorki w ogóle nie miała gustu, tu nic do siebie nie pasuje.
- Cóż na to poradzę, jesteśmy tylko biednymi studentkami, które nie stać na remont. Jedyne co do tego pory zmieniłyśmy to ściany w naszych pokojach.
- Mam nadzieję – dorzuciła Rachell – Czuła bym się nieswojo śpiąc w pokoju przypominającym mi stare babcie.
Resztę rodzinnego spotkania spędzili na pogawędce dotyczącej przede wszystkim Rachell. Rodzice byli z niej dumni i ponad to nie obawiali się, że coś jej może nie pójść. Zawsze była ułożona i wiedziała co dla niej najlepsze. Nigdy nie podejmowała złych decyzji, nawet jako nastolatka, której buzowały hormony. Nie wymykała się z domu, nie uganiała się za chłopakami. Praktycznie rzecz biorąc nie było z nią problemów w porównaniu do jej rówieśniczek. Czasami Rebecca czuła się w stosunku do Rachell gorsza. Ona miała swoje przygody, pierwsze wypicie piwa czy też zarywanie lekcji by spotkać się z chłopakiem. Być może dlatego bała się wspomnieć o porzuceniu studiów rodzicom. Nie chciała całe życie stać w cieniu siostry.
Pod wieczór wreszcie miały chwilę spokoju dla siebie. Ich współlokatorka Amy jeszcze nie wróciła, tak więc mogły spędzić czas tylko ze sobą. Usiadły przed nie rozpalonym kominkiem zajęte rozmyślanie o czym jedna drugiej chciałaby opowiedzieć. W końcu tyle się tego zebrało przez czas rozłąki.
- Rachell, czy mogę ci ufać? – Czarnowłosa spytała z lekką niepewnością w głosie.
- A jak myślisz? Jesteśmy siostrami, mi zawsze możesz ufać.
- Nawet jeśli zrobiłam coś złego? To znaczy nie z mojego punktu widzenia, a rodziców.
- Domyślam się, że chodzi ci o studia. Wiedziałam od momentu gdy nie przyjechałaś na wakacje. Ty i zajęcia wakacyjne? Musiałabym cię nie znać. – Rebecca spojrzała na nią zdezorientowana. Tyle przygotowywała się na tą rozmowę, a ona po prostu to wszystko już wiedziała. Była tak wdzięczna, że nie powiedziała o tym rodzicom. Momentalnie zrobiło jej się lżej na sercu. Nie chciała przed nią niczego ukrywać. Spojrzała na nią z uczuciem jednocześnie tym samym dziękując jej za zrozumienie. Opowiedziała jej swoją historie i powody dlaczego podjęła taką decyzję, a nie inną. Cieszyła się, że mimo czasu wieź między nimi nadal pozostała. Miała nadzieję, że obecność Rachell przyniesie wiele szczęśliwych chwil. Nawet nie dopuszczała do siebie faktu, że może być inaczej.

***

Wkładała książki na półkę, sprawdzając co chwilę czy układa je w odpowiedniej kolejności. Do tej pory zdążyła zauważyć, że ludzie to lenie i czasami zamiast odłożyć książkę na swoje miejsce wolą wcisnąć ją do najbliższej półki. Chociaż z drugiej strony cieszyła się, bo w końcu właśnie dzięki takim osobom ma co robić.

Wszystko szło jej dosyć sprawnie do momentu gdy poczuła na sobie czyjś wzrok. Instynktownie się odwróciła, lecz ujrzała tylko dwójkę studentów siedzącą przy stoliku. Zignorowała to i powróciła do dalszych porządków. Mimo to nie mogła się skupić. Wydawało jej się, ze ktoś stoi kilka kroków od niej i wlepia w nią swój wzrok. Spojrzała za siebie jeszcze kilka razy utwierdzając się w przekonaniu, że coś z nią nie tak. Po włożeniu ostatniej książki wyszła przed bibliotekę chcąc nabrać świeżego powietrza. Miała nadzieję, że jak się dotleni, mózg zacznie jej lepiej pracować. Jakie było jej zdziwienie gdy po kilku głębokich wdechach jesiennego powietrza to niemiłe wrażenie pozostało. Ogarnęła ją lekka panika. „Przecież to nienormalne” pomyślała.

Wróciła do środka i udała się do łazienki, najmniejszego pomieszczenia jakie tylko mogło znajdować się w tym budynku. Oparła się o ścianę. Z logicznego punktu widzenia nikt teraz nie mógłby ją obserwować pozostając niezauważonym. Ucieszyła się bo to dziwne uczucie znikło, nie oszalała. Dobiegało późne popołudnie i lada chwila miała pojawić się Rachell. Nie mogła się doczekać z nadzieją, ze przy niej poczuje się bardziej komfortowo. Wróciła do segregowania czując się już normalnie. Nie na długo, bo po chwili ponownie musiała się obrócić sprawdzając czy nikt za nią nie stoi. Krzyknęła widząc przed sobą bruneta.
- Oszalałeś?! – Serce dosłownie podeszło jej do gardła, tym bardziej, że nie spodziewała się ujrzeć kogokolwiek.
- Nie chciałem cię wystraszyć. Potrzebuję pewnej książki, a ta biblioteka jest tak duża, że sam już się pogubiłem – uśmiechnął się flirciarsko.
- Mam nadzieję, że to nie twój sposób na podryw. Widziałam cię dzisiaj rano i ufam, że mnie nie prześladujesz. – spojrzała na niego podejrzliwie. Łącząc wszystkie fakty pomyślała, że to może on był sprawcą jej przeczucia. Zagadką pozostawało jak to zrobił. Lekko się speszył, nie spodziewał się, że tak to wszystko odbierze.
- Nie, to zupełny przypadek. Naprawdę potrzebuję tej książki.
- W porządku myślę, że mogę poświęcić ci chwi… - w tym momencie przerwał jej.
- Wiesz, jednak sam sobie poradzę. – Nim zdążyła coś odpowiedzieć on już odchodził. Nie wiedziała co właśnie przed chwilą się stało. Była zupełnie zdezorientowana i dopiero po chwili dostrzegła czekającą na nią Rachell.
- Dobrze cię widzieć. Nie uwierzysz jaki dzisiaj miałam dziwny dzień. – Dosiadła się do niej.
- Mój był całkiem w porządku, jak na pierwszy tydzień na uczelni już się wpasowałam w grupę. – Widząc radość w oczach siostry, postanowiła odłożyć na bok swoje paranoiczne przemyślenia. – A żeby mój dzisiejszy dzień był jeszcze lepszy pomyślałam sobie, że powiesz mi kim jest ten chłopak co tu się tak kręci.
- Mówisz o nim? – Dyskretnie pokazała palcem na bruneta z którym chwilę temu rozmawiała.
- Yhym. Nie jestem już pod kontrolą rodziców więc nie widzę przeciwwskazań do flirtowania z nieznajomymi.
- Zapomnij o nim. Jest dziwny.
- Jest dziwny? To jest twój powód bym z nim nie porozmawiała?
- Uwierz mi, że coś z nim jest nie tak. Ciągle się tu kręci.
- Przesadzasz – uśmiechnęła się – Spójrz tylko na niego. – Rebecca za poleceniem siostry przyjrzała się mu. Czarne włosy o białych końcówkach zaczesane miał to tyłu. Wyglądał zadziornie. Nie mogła ukryć faktu, że jest przystojny, a gdyby nie ta cała sytuacja może i sama by do niego zagadała. Przez chwilę pożałowała, że tak się nie stało. Lubiła takich „bad boy’ów”. – Idę z nim pogadać.
- Nie, nie idziesz. – Mimo zakazu, Rachell wstała udając się w stronę bruneta. Becca przecież nie mogła siłą zmusić ja by została na miejscu. Jedyne co mogła zrobić to obserwować ich z bezpiecznej odległości.
Pogawędka zdawała im się przeciągać w nieskończoność, więc postanowiła nie zwracać na nich już tak szczególnej uwagi. Dopiero w momencie gdy zniknęli za regałami zaniepokoiła się. Ruszyła w ich stronę. Może i był zbyt nadopiekuńcza i przewrażliwiona, ale nie mogła pozbyć się tego przeczucia, że z tym chłopakiem jest coś nie tak. Gdy ujrzała ich stojąc blisko siebie i ewidentnie flirtujących ze sobą, zrobiła się wściekła. Rzuciła do Rachell półgębkiem, że muszą już iść. Szatynka bez sprzeciwu pożegnała się z chłopakiem, wiedząc, że jeszcze się spotkają. Będąc już przy drzwiach Rebecca ostatni raz na niego spojrzała. Jego wzrok tylko udowodnił jej, że jest kimś innym niż jej siostrze się wydaje


Ostatnio edytowane przez Sovillian : 14.03.2015 - 16:39
Sovillian jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:41.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023