Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 28.10.2007, 18:15   #191
Fảlivrin
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Helena Wiktoria

Powiem jedno, te fotostory to arcydzieło sztuki
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 29.10.2007, 09:09   #192
Castaway
 
Avatar Castaway
 
Zarejestrowany: 02.05.2007
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 594
Reputacja: 18
Sad Odp: Helena Wiktoria

A kiedy następny odcinek ??? ;( :1smutny:
__________________

Sakebi.~
Castaway jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 29.10.2007, 19:07   #193
Człowiek w zielonych rajtuzach
 
Avatar Człowiek w zielonych rajtuzach
 
Zarejestrowany: 30.10.2005
Skąd: Katowice
Wiek: 35
Płeć: Kobieta
Postów: 3,456
Reputacja: 17
Domyślnie Odp: Helena Wiktoria

już jest napisany, ale musze dorobic jeszcze zdjęcia.
wybaczcie jeszcze raz, tyle spraw się zaczeło na mnie zwalać, uch
jutro nie mam zajęć więc może cos się pojawi
Człowiek w zielonych rajtuzach jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.10.2007, 16:59   #194
mysza95
 
Avatar mysza95
 
Zarejestrowany: 27.07.2007
Skąd: Łódź
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 114
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Helena Wiktoria

Nareszcie jakaś pozytywna wiadomość .
__________________
"It was an April morning when they told us we should go
As I turn to you, you smiled at me
How could we say no?"
mysza95 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.11.2007, 15:05   #195
Tiunivell
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Helena Wiktoria

Panno N. czekamy na nowy odcinek
  Odpowiedź z Cytatem
stare 24.11.2007, 12:18   #196
Andante
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Helena Wiktoria

Droga Panno N.!
Mam jedno pytanie. Kiedy zaszczyciśz nas kolejnym odcnkiem?? Twoje fotostory bardzo mi się podoba i bardzo bym chciała przeczytać kolejny odcinek. Mam nadzieję, że znjadziesz chwile czasu, aby spełnić nie tylko zresztą moje pragnienie
  Odpowiedź z Cytatem
stare 19.12.2007, 19:29   #197
Milkaa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Helena Wiktoria

Kieeeeeeedy będzie kolejny odcinek?? Mam nadzieje że nie porzuciłaś tego FS bo sie do niego przywiązałam! Pisz dalej bardzo prosze!
Szczerze mowiąc jestem zalamana biorąc pod uwage date poprzedniego odcinka ;(
  Odpowiedź z Cytatem
stare 03.01.2008, 13:54   #198
Człowiek w zielonych rajtuzach
 
Avatar Człowiek w zielonych rajtuzach
 
Zarejestrowany: 30.10.2005
Skąd: Katowice
Wiek: 35
Płeć: Kobieta
Postów: 3,456
Reputacja: 17
Domyślnie Odp: Helena Wiktoria

Wreszcie!
Po tylu trudach i braku weny kolejna część "Heleny Wiktorii". Przed ostatni rozdział drugiej cześci. A potem nastąpi trzecie - już ostatnia.
Jednak muszę was zmartwić - chyba ponownie będziecie musieli poczekać, gdys zbliża się sesja zimowa na studiach i mój czas będzie wypełniony nauką. Jednak obiecuję kolejne czeście po trudach studiów!
A teraz zapraszam do czytania!

----


VII

Do czasu nadejścia świąt Bożego Narodzenia (a nie był to długi okres, chociaż przez łagodną pogodę pod koniec listopada mogło się wydawać, że jest początek jesieni), w moim życiu nie było żadnych zawirowań. Regularnie uczęszczałem na wykłady, wieczorami tłumaczyłem broszury wraz z Feliksem, raz na jakiś czas odwiedzałem pana Gespenst i uzupełniałem księgi. Czasami, leżąc w łóżku i wpatrując się w sufit, wyobrażałem sobie, co będzie jak już skończę studia. Czy wrócę do rodzinnego miasteczka? Czy Teresa będzie chciała zostać moją żoną i czy urodzi mi trójkę dzieci? A może jednak stoczę się na dno i będę żebrał pod kościołami? Przyszłość wydawała mi się bardzo odległa, ale jednocześnie nieunikniona.
Gdy nadszedł czas przyjazdu do domu, odsunąłem od siebie myśli o przyszłości i skupiłem się na oczekiwaniu na świąteczną kolację. Także musiałem zastanowić się, jaki prezent mam sprawić mojej matce, by był wyjątkowy i jedyny, jaki w tym roku dostanie. Niezwykle mi na tym zależało. Dzień przed wyjazdem poszedłem do jednego z droższych sklepów z materiałami i pasmanterii. Za odłożone wcześniej pieniądze kupiłem przepiękny szal, z koronką i jedwabnym wzorem. Podobny do tych, które matka oglądała w ilustrowanych żurnalach. Zapakowałem go w niewielkie pudełko w lśniącym papierze. Wiedziałem, że na początku nie będzie chciała przyjąć tego prezentu, będzie mieć pretensje, że wydaję pieniądze na niepotrzebne rzeczy. Lecz w głębi serca na pewno się ucieszy. Na pewno.
Siedząc w pociągu, wpatrywałem się w szybko zmieniający się krajobraz za oknem. Musiałem znieść niewygodną jazdę obok dosyć otyłego, starszego mężczyzny, który niemiłosiernie chrapał mi prosto do ucha. Mimo, iż droga do miasteczka nie była aż tak długa, czas płynął powoli. Usiłowałem zasnąć, lecz hałas mi na to nie pozwalał. Czytać za bardzo ochoty nie miałem, jedyne, co mi pozostało, to oglądać nagie drzewa za brudną szybą.
Na dworcu nikt na mnie nie czekał. Nie przeszkadzało mi to. Zresztą, sam nawet nie napisałem w liście, o której godzinie mam zamiar się pojawić w miasteczku. Rozejrzałem się wokoło i od razu uderzyła mnie różnica w wyglądzie krajobrazu. W stolicy nie było ani grama śniegu, zaś tu… biały puch ozdabiał każdą gałąź. Odetchnąłem zimnym powietrzem i od razu mnie to ożywiło. Znalazłem jakiś powóz i zapłaciłem z góry woźnicy za przewiezienie mnie do rodzinnego domu.
Tam powitała mnie, ku memu zdziwieniu, Teresa.
- Arturze! Arturze! – Wołała wciągając mnie do środka. – Strasznie wyglądasz, chyba podróż nie była najlepsza?



Przytaknąłem. Spytałem się, co tu robi, na co Teresa odparła, że pomaga mojej matce w porządkach. Weszliśmy razem do kuchni, gdzie uderzył mnie zapach piernika. Matka stała przy piecu. Gdy tylko mnie zobaczyła wręcz krzyknęła z radości, uściskała i zapytała, czy nie jestem głodny.
- Chętnie bym coś zjadł – odparłem sennie.



Dostałem miskę gęstej zupy jarzynowej i całkiem spory kawał świeżego chleba. Gdy zająłem się jedzeniem, nade mną rozległy się dwa kobiece głosy rzucające we mnie dość sporą ilość pytań. Nie pamiętam, co im odpowiadałem, może tylko potakiwałem w odpowiednich momentach?
- Wigilie spędzicie u nas. – Stwierdziła po czasie Teresa, odbierając ode mnie pustą już miskę po zupie. – Moja mama nie przyjmuje żadnego sprzeciwu!
Zaśmiałem się cicho widząc jak stanowcza w tej kwestii jest Teresa. Mnie właściwie było obojętne, gdzie będzie mi dane zjeść kolacje wigilijną, byle jak najdalej od jakichkolwiek problemów.

Przy wigilijnym stole zasiedli zaproszeni goście – Teresa i Konrad wraz z rodzicami, ich babcia, moja matka i oczywiście ja. Wszyscy posadzeni na odpowiednich miejscach, zgodnie z etykietą. Stół był nakryty w przepychem, talerze z daniami wręcz biły się miedzy sobą o miejsce na białym obrusie. Nie mogłem się nadziwić, jak taka rodzina mogła sobie pozwolić na wyszukane dania. I na taką ilość! Nie mogłem się pozbyć wrażenia, jakby to wszystko było robione na pokaz.



Rozmowy przy stole ograniczały się do komentowania zachowań miejscowych ludzi, plotkowania o życiu bogaczy, czy pytaniu mnie o studia i plany na przyszłość. Wszystkie słowa wypowiadane przez gości dochodziły do mnie jakby z daleka, nawet nie chciałem się wysilać i wsłuchiwać w te dyskusje. Rozglądałem się po pokoju, w których stał wigilijny stół. Biło z niego specyficzne ciepło, atmosfera. Mimo to, wiedziałem, jakie jest to ulotne. Przyjdzie styczeń, minie czas świąt i tego klimatu, na który jako dziecko, czekałem cały rok. Uśmiechnąłem się sam do siebie, na widok małej choinki w rogu.
W pewnym momencie, moją uwagę przykuł widok za oknem. W słabym świetle latarenek w ogrodzie przed domem, zauważyłem sylwetkę jakiejś dziewczyny. Niska, chuda. Co tam robiła? Czemu stała na tym zimnie?
Nie zastanawiając się wiele, wstałem od stołu, co spotkało się z oburzeniem ze strony mojej matki. Mruknąłem coś na swoje usprawiedliwienie, wyszedłem do holu, gdzie zdjąłem z wieszaka swój płaszcz. Wychodząc już na zewnątrz, zarzuciłem go na siebie i skierowałem się w stronę nieznajomej dziewczyny.



Nieznajomej? Jaki ja głupi! To Helena Wiktoria!
Wpierw jej nie poznałem. Jakże ona się zmieniła! Mimo iż dalej była dzieckiem, jej twarz jakby zupełnie zmieniła rysy. Stały się ostrzejsze i nawet w słabym świetle można było to stwierdzić. Włosy miała rozpuszczone, nie wyglądała tak, jakby w ogóle miała zamiar wychodzić z domu. Niestarannie narzuciła na siebie szal, jakby się gdzieś spieszyła.
- Na Boga, Heleno Wiktorio! Zamarzniesz!
Nie zareagowała na moje słowa, wpatrywała się we mnie jak w obraz.
- Coś się stało? Dlaczego nie jesteś w domu?
Odwróciła wzrok. Dalej milczała.



Zza moich pleców doszedł mnie głos Teresy. Podbiegła do mnie, szczelnie okrywając się płaszczem.
- Helenko! – Zawołała, podchodząc do dziewczynki. – Co tu robisz? Przecież powinnaś być w domu.
Ściągnęła swój pacz i okryła nim dziecko, mrucząc do niej jakieś pytania. Helena Wiktoria dalej nie wypowiedziała ani jednego słowa.
- Ja ją odprowadzę. – Zaproponowałem. – Ty idź do domu, powiedz, że za jakiś czas wrócę.
Objąłem Helenę Wiktorię ramieniem i poszedłem wraz z nią w stronę jej domu.


Gdy doszliśmy do dworku, gdzie zamieszkiwała jej rodzina, dziewczyna wymknęła się z mojego uścisku i pobiegła w stronę drzwi. Biegła tak, jakby się czegoś bała, przed czymś uciekała.
Przede mną.
Zaskoczony stałem przy bramie, wpatrując się w scenę rozgrywaną na ganku. Opiekunka wybiegająca z holu, tuląca do siebie przerażoną Helenę Wiktorię. Potem wrzaski w moją stronę. Krzyki, które, mimo iż do mnie dochodziły, nie potrafiłem zrozumieć. Gdy po długich tłumaczeniach i uspokojeniu opiekunki, miałem zamiar odejść, Helena Wiktoria wyszła zza drzwi i podbiegła do mnie. Lecz bez tego strachu.
Zastanawiając się, o co tak tu naprawdę chodzi, wpatrywałem się w jej ogromne, błękitne oczy, które się wciąż nie zmieniały. Wtedy właśnie Helena Wiktoria podała mi zwinięte w rulon białe i żółte kartki… a potem ponownie uciekła.
Słysząc dźwięk zamykanych drzwi, rozwinąłem podarunek. Oczom ukazały się dziecięce rysunki, starannie i całkiem dobrze wykonane. Ale nie ich technika czy talent autorki mnie zaskoczył. Raczej ich treść. Wszystko to, co był przedstawione na tych kartkach, na tych obrazkach… mi się kiedyś przytrafiło. Kilka minut wpatrywałem się w te obrazki nie mogąc uwierzyć! Scena z lasu, wilki… mężczyzna w kapeluszu, który zazwyczaj nosił Gespenst, jakiś bal, na którym mogłem zobaczyć chłopca podobnego do mnie. Nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać! Idąc ośnieżona ulicą w stronę domu rodziny Teresy, starałem się to wszystko zrozumieć. Przecież nie opowiadałem Helenie Wiktorii o tych wydarzeniach i raczej nikt z nią o tym nie rozmawiał!
W pewnym momencie przypomniały mi się słowa dziewczynki: „Ona mówi, że jestem czarownicą!”



Tak bardzo chciałem, żeby to był koszmarny sen! Głowa zaczęła mnie boleć, ręce trząś. Upadłem w śniegu na kolana, odrzuciłem w bok rysunki. Wreszcie wyciągnąłem paczkę zapałek, którą zazwyczaj trzymałem w kieszeni płaszcza. Po chwili sterta kolorowych kartek obracała się w proch, topiąc wokoło siebie śnieg.
Człowiek w zielonych rajtuzach jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.01.2008, 14:13   #199
Nikara
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Helena Wiktoria

Może ona ma dar widzenia, czy coś? Tak się do niego przywiązała, więc jego życie widzi najczęściej? Interesująca z niej dziewczynka. Ciekawe, kim tak na prawdę jest ;>
Szkoda, że je spalił. Chociaż, może chciał się pozbyć tych wspomnień.

Interesujący rozdział. Na prawdę, zadziwiła mnie ta Helenka. Z cierpliwością czekam na następny rozdział. ;]
  Odpowiedź z Cytatem
stare 03.01.2008, 17:12   #200
Człowiek w zielonych rajtuzach
 
Avatar Człowiek w zielonych rajtuzach
 
Zarejestrowany: 30.10.2005
Skąd: Katowice
Wiek: 35
Płeć: Kobieta
Postów: 3,456
Reputacja: 17
Domyślnie Odp: Helena Wiktoria

Cóż, radze poczekac na 3 cześc, bo tam dopiero będzie prawdziwa akcja... : D
Człowiek w zielonych rajtuzach jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 7 (0 użytkownik(ów) i 7 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:08.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023