Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 02.08.2010, 11:30   #31
Paulasia12
 
Avatar Paulasia12
 
Zarejestrowany: 10.06.2009
Skąd: Bydgoszcz
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 68
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Sądze iż ciekawie się zaczyna
Muszę się przyznać ale wciągneło mnie
A Debbie nawet jest ładna ale ma takie troche ukośne oczy (albo mi się wydaje xD)
Bardzo Ładnie
Czekam na odcinek ( napewno będzie udany )
Paulasia12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 03.08.2010, 11:03   #32
Gold_Chocolate
 
Avatar Gold_Chocolate
 
Zarejestrowany: 05.05.2009
Skąd: Najmilsze miasto.
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 773
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Dobra Przeczytałam i na prawdę mnie wciągneło Dużo akcji a Debbie przypomina mi Debbie Ryan z serialu "Nie ma to jak statek" Extra
__________________
Gold_Chocolate jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.08.2010, 11:21   #33
Invidia Semper
 
Avatar Invidia Semper
 
Zarejestrowany: 23.08.2007
Skąd: Spod oka mistrza i łuku amora
Płeć: Kobieta
Postów: 2,256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Nie spodobał mi się prolog. Czytało mi się go ciężko, jakbyś sała na siłę, przesadnie idealnie, bez samej radości tworzenia, czego nie toleruję. Zmusiłam się jednak do przeczytania rozdziału i nie żałuję- może trochę mało wtajemniczenia w niektóre postacie, jednak akcja mi się podoba, dużo dialogów, co w forumowych FS jest rzadkością, zapewne dlatego, że sprawiają więcej trudności niż opisy. Nie będę ukrywać, że styl pisania-mimo, że bez większych błędów stylistycznych- nie zachwycił mnie, ale widać również wyraźnie, że nie piszesz z biegu i masz pojęcie o pisaniu- co jest dla mnie kolejnym plusem. Widzę jedno lepszych, pod względem formy, opowiadań na forum.
Co do fabuły..jeszcze się rozkręca, niewiele można powiedzieć po pierwszym odcinku, ale jak dla mnie laboratoria i dziennikarze nie idą w parze z jawnymi demonami, ale oczywiście, jest do wymysł autora, to w pełni szanuję i nie mam prawa krytykować.
Czekam na kolejny odcinek, z przyjemnością przeczytam, bo zapowiada się ciekawie
__________________
Lecz straszny los, okrutna śmierć
W udziale im przypadła:
Króla zjadł pies, pazia zjadł kot,
Królewnę myszka zjadła.

Atelier
Ostatni Strz
Invidia Semper jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.08.2010, 20:04   #34
bubel-96
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Vorg

Przeczytałam. Co prawda nie lubię takich tematów, bardzo mi się spodobało i czekam na następny :-)
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.08.2010, 23:19   #35
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,223
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Gold_Chocolate cieszę się że ci się podoba

bezsenna mam tego świadomość, że nie jest to jeszcze opowiadanie na miarę dzieła literackiego (i pewnie nigdy nie będzie) aczkolwiek staram się, żeby było to coś innego od tego co co tu już czytałam. Jest mi miło, że mimo wszystko znalazłaś kilka plusów i masz ochotę przeczytać kolejny odcinek

bubel-96 no to cieszę się, że mimo iż nie gustujesz w takich tematach, to cię zachęciłam do dalszego czytania ^^

A teraz kolejny odcinek.

CZĘŚĆ DRUGA.

Chłodna noc. Na krawędzi dachu, ponad czterystu metrowego wieżowca siedzi ognisto-skóry demon.

[img]http://i33.************/2afx2ds.jpg[/img]

Wiatr smaga jego długimi, czarnymi włosami, rozdmuchując je we wszystkich możliwych kierunkach. Oczy ma pełne nienawiści, ale również bólu i cierpienia. Cierpienia jakiego zaznał kilkaset lat temu, a które trwało w nim do dziś. Czy ktoś kiedyś pozna powód gniewu, jaki obudził się w nim, w dniu, kiedy wtrącono go do piekła?
- Zabijaj... - odezwał się nagle głos w jego głowie – Musisz zabijać...
Vorg zignorował wypowiadane szeptem słowa, wpatrując się w feerie świateł rozbłyskującą przed jego upiornymi ślepiami.
- Śmierć za śmierć...- myśli wciąż nie dawały mu spokoju – Zemsta...
- Aaargh! - warknął chwytając się za czaszkę szponiastymi łapami – Zeno sic! (zamknij się)
- Dobrze wiesz, że to nie ustanie, póki kogoś nie zabijesz – odezwał się piskliwy głos zza jego pleców.
Demon zeskoczył z gzymsu i spojrzał na postać znajdującą się w oddali.

[img]http://i35.************/9vgmev.jpg[/img]

- Futakuchi – onna*... kogo dzisiaj zeżarłaś zdziro? - spytał widząc jej zakrwawione usta.
- Już nie po łacińsku? - przeskoczyła na stojące nieopodal pudło i wyszczerzyła kły w złowieszczym uśmiechu – Ludzkie mięso jest bardzo smaczne – dodała oblizując wargi językiem – Powinieneś go spróbować.
- Nie zjadam swoich ofiar – zrobił kilka susów i znalazł się tuż przed upiorną koleżanką.
- Och, no tak... zapomniałam, że ty przecież nie możesz skarbie – wredny uśmiech znów zagościł na jej twarzy – Ale możesz dla Futakuchi zrobić coś innego – przejechała palcem po jego klatce piersiowej odzianej w obcisły kostium.
- Jeśli szukałaś mnie tylko dlatego, że masz ochotę na wymianę płynów, to źle trafiłaś. Chyba, że lubisz jak twój partner podrzyna ci gardło podczas kopulacji – jego oczy zabłysły złośliwym blaskiem.
- Jesteś podłym i bezdusznym skur*ielem kotku. Ale i tak jesteś niezły – spojrzała na Vorga, dotykając tym razem jego ramienia.

[img]http://i34.************/2r7m241.jpg[/img]

- Cholerna z ciebie dz*wka – mówił spoglądając na to, co robi upiorna dziewczyna - Chiang-shih* zapewne, by cię polubił.
- Nasz pan posłał mnie po ciebie – wysyczała zabierając rękę – Każe ci wrócić do piekła. Chce się z tobą rozmówić.
- Ja nie mam pana... a nawet, gdybym miał to nie byłby nim ten marny chochlik – mówiąc to, usiadł na cysternie z wodą.
- Jak śmiesz nazywać tak samego szatana?! Mógłby cię zabić skinieniem ręki!
- Coś nie tak? - spytał z ironią, rozkładając się na beczce – Chyba ludzkie mięso ci nie służy kotku. Zrobiłaś się nagle bardzo nerwowa.

[img]http://i34.************/2yy43kx.jpg[/img]

- Nie pozwolę obrażać swojego pana! - zapiszczała i ruszyła wprost na Vorg'a, z zamiarem rzucenia się na niego. Ten odsunął się, unikając ataku, po czym zaszedł Futakuchi od tyłu.
- Skończ bredzić! - ryknął. Zaskoczona „upiorzyca” odwróciła się w jego stronę stając z nim twarzą w twarz – Dla diabła jesteśmy tylko zwykłymi marionetkami. A dla mnie ten żałosny aktor pociągający za sznureczki, nie jest nawet namiastką prawdziwego zła. Potrafi tylko wydawać rozkazy, których nie mam zamiaru słuchać!
- To najpotężniejszy demon. Ty nigdy nie posiądziesz takiej władzy i mocy! - warknęła czarnowłosa zjawa, ziejąc nienawiścią.
- Skoro jest taki potężny to czemu się tu nie zjawił? Jeśli mnie chce... niech przyjdzie po mnie sam – złapał upiorną postać za szyję i uniósł wysoko do góry, coraz mocniej zaciskając palce

[img]http://i37.************/331ew7d.jpg[/img]

– Ja jestem sobie panem, ja jestem sobie władcą! - syczał wbijając swe pazury w czarną jak węgiel skórę duszącej się ofiary. Ta próbowała się wyrwać wkłuwając szpony w łapę oprawcy – Vorg nie boi się szatana... Vorg jest gorszy niż szatan! - z przednich ust Futakuchi zaczęła wydobywać się gęsta jak smoła krew, a jej ciało drgało nerwowo wydając ostatnie tchnienie. Po chwili przestało się ruszać, a jej ręce opadły bezwładnie. Ognisto-skóry demon podbiegł do gzymsu, wskoczył na niego i z rozmachem wyrzucił zwłoki zjawy w powietrze. Kiedy spadły na chodnik przed budynkiem, bryzgnęły smolistą mazią na kilku przechodniów. Ludzie zaczęli uciekać w panice, jakby czuli zbliżającą się rzeź.

[img]http://i37.************/fo3s61.jpg[/img]

- Esurio cruor! (pragnę krwi)- ryknął wściekle Vorg – Tuum cruor satanas! (twojej krwi szatanie) – dodał, po czym zeskoczył po dachach budynków, jak schodach, wprost na ulicę. Wszyscy, którzy ujrzeli rozwścieczonego upiora, nie mieli szans na jakąkolwiek ucieczkę. Pogrążony w amoku, zaczął mordować ludzi. Trzask łamanych kości i potworne jęki obdzieranych ze skóry ofiar, znów dało się usłyszeć na ulicach Chicago. Zapach śmierci unosił się nad miastem.

********

- Telewizor Hooper! Włącz na kanał szósty, ale migiem! - krzyknął Nick do słuchawki telefonu. Len poderwał się z łóżka, rzucił komórkę na stolik i szybko złapał za pilota.
- Zmasakrowane zwłoki trzydziestu osób, zabezpieczyła dzisiaj nad ranem miejska jednostka policji, po tym jak wczorajszego wieczoru, niezidentyfikowany osobnik o charakterystycznej ognisto-czerwonej skórze, urządził sobie polowanie na przechodniów...
- Ku*wa... - brunet cisnął pilotem i zaczął ubierać się w pośpiechu.
- ...dlaczego oddział Legionu, już po raz drugi dopuścił do tak potwornego mordu? Dlaczego nie zareago...
Sierżant wyłączył szklane pudło, chwycił za kurtkę i szybko udał się do swojego samochodu. Nawet nie zdążył jej założyć. To co zobaczył na parkingu, sprawiło, że ciężko przełknął ślinę, a nogi ugięły się pod nim, jakby stracił nad nimi władzę.

[img]http://i36.************/aokkdd.jpg[/img]

- Exspecto in tu (czekałem na ciebie)– wysyczał demon siedząc na zniszczonym aucie Hooper'a
- Czego chcesz? Jeśli masz zamiar mnie zabić to zrób, to teraz! - krzyknął mężczyzna.
- Otium letifer (spokojnie śmiertelniku) – powiedział zeskakując z pojazdu i zbliżając się do Len'a. Złapał bruneta za bluzkę, zarzucił go na ramię, po czym wyskoczył wysoko w powietrze.
- Dokąd mnie zabierasz?! - Hooper spytał nerwowo. Lecz upiór nie odpowiedział. Przeskakiwał po budynkach do góry, aż znalazł się w miejscu, gdzie spędził wczorajszy wieczór. Ściągnął Len'a z ramienia łapiąc go za koszulkę i postawił na dachu.
- Animadverta ad puteus (popatrz w dół)– powiedział pokazując szponiastą łapą za gzyms stu dziesięcio piętrowego budynku. Sierżant powoli wychylił głowę za krawędź. Uderzył go mocny podmuch wiatru, który na takiej wysokości ciskał jak szalony. Jedyne co zobaczył to małe punkty szybko przemieszczające się po chodniku.
- Ty zabiłeś tych wszystkich niewinnych ludzi – powiedział odsuwając się od krawędzi na bezpieczną odległość – Doskonale o tym wiem... tylko nie rozumiem czego chcesz ode mnie?
- Consensio (układu)– rzekł demon.
- Ze mną?! - brunet nie krył zdziwienia – Do czego potrzebny ci człowiek? Sam możesz zabijać, ja nie muszę brać w tym udziału.
Vorg usiadł na gzymsie, opierając łapy na kolanach i zlustrował śmiertelnika upiornym spojrzeniem. Len poczuł jak ciarki przechodzą mu po plecach, lecz starał zachowywać się jakby przeszywający wzrok upiora nie zrobił na nim wrażenia.

[img]http://i33.************/raayci.jpg[/img]

- Wiem,że się boisz – przemówił ognisto-skóry – Czuję zapach twojego strachu.
Hooper zdębiał. Przełknął ślinę i wziął bardzo głęboki oddech. Ta piekielna bestia zaskoczyła go nie tyle znaczeniem słów jakie wymówił, lecz tym, że potrafił sprawnie władać jego językiem.
- Tylko głupiec nie bałby się w takiej chwili – odpowiedział.
Demon w ciągu kilku sekund po słowach sierżanta, znalazł się tuż koło niego. Spojrzał mu prosto w pełne przerażenia oczy, jakby właśnie czytał mu w myślach.
- Nie zabiję cię... bynajmniej nie teraz.
- Jakże miło z twojej strony – odetchnął z lekką ulgą Len.
Upiór odsunął się na kilka kroków i zaśmiał złowieszczo.
- Nie robię miłych rzeczy – rzekł nagle z powagą, która w jednej chwili zagościła w jego oczach – Mam dla ciebie propozycję.
- No ok... - Hooper usiadł na betonie – I tak nie mam wyjścia, więc słucham.
- Chciałbyś żyć wiecznie? - spytał Vorg marszcząc groźnie brwi.
- Od kiedy demony mają moc unieśmiertelniania ludzi? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Mało wiesz śmiertelniku – upiór wskoczył tuż za jego plecy – Nie jestem zwykłym dręczycielem – dodał wypowiadając te słowa wprost do ucha bruneta.

[img]http://i34.************/2chtbg9.jpg[/img]

- To zdążyłem już zauważyć – rzekł nie spoglądając w stronę bestii – Ale nie wyglądasz na takiego co posiadałby ten... dar.
- A co, jeśli powiedziałbym ci, że mam zamiar zająć miejsce szatana? - syknął Vorg, przeskakując tuż przed nos Len'a. Znów spojrzał mu w oczy, wyczytując z nich odpowiedź – Tak myślałem... - jego upiorne spojrzenie złagodniało, kiedy poznał myśli człowieka.
- Ale jak...
- Bo jestem mieszaniną kilku demonów – przerwał sierżantowi – Nie jestem chińskim Chiang-shih, bojącym się czosnku ani arabskim Ifrytem, którego zgładzić można cytując odpowiedni werset z Koranu. ... a już tym bardziej sumeryjskim Ekimmu, będącym nieodpornym na egzorcyzmy. Obake przy mnie to słabe istoty nie umiejące kontrolować swoich poczynań...
- Ty cały czas...
- Celeriter commenter (szybko myślisz) - wysyczał, po raz kolejny przerywając swemu rozmówcy – Vorg widzi wszystko...
- Mam rozumieć... że nie obserwujesz mnie od wczoraj? - Len odsunął się na dłoniach, pod mały murek.
- O tak... - oczy upiora zabłysnęły na tyle groźnie, że po plecach bruneta znów przeszły ciarki.
- A jaki ja mam mieć udział w tym, że chcesz wygryźć samego diabła z jego ciepłej posadki...?
- Pomożesz mi wybić jego podwładnych – przybliżył się do oddalonego o dwa metry człowieka.
- Przecież... przecież sam możesz to zrobić...
- No fakt – Vorg podniósł się z przysiadu - Wybijając przy tym całe, to żałosne miasto – dodał rozpościerając szeroko łapy.
- Mógłbyś... troszkę jaśniej? Nie wypiłem dzisiaj porannej kawy... - Hooper również wstał z betonu.

[img]http://i35.************/317ecg5.jpg[/img]

- Myślałem, że jesteś mądrzejszy śmiertelniku – wycedził poddenerwowany – Nie mogę sam tego zrobić. Jestem przeklęty. Kiedy unicestwiam inne demony, budzi się we mnie szał. Przestaję kontrolować wszystko, co robię i zaczynam zabijać w amoku. W piekle mogłem wyżynać gęsto wszelkie zjawy i upiory, ale tu działa na mnie klątwa, przez którą wymordowałem około czterdziestu niewinnych ludzi. Poza tym, kiedy z moich rąk, ginie śmiertelnik, belzebub dostaje kolejną duszę, którą może opętać złą mocą. Przez to staje się silniejszy. A ja chcę, żeby zdechł jak pies...
- Więc mam rozumieć, że... jeśli będę zabijał te wszystkie parszywe istoty, to osłabię tym samego diabła?
- Nareszcie zrozumiałeś... - ognisto-skóry osobnik usiadł na gzymsie – Przy okazji wyświadczysz mi przysługę. Sprawisz, że będę rósł w siłę.
- Bosko... - westchnął Len – A co, jeśli się nie zgodzę? Zabijesz mnie?
- Hmm... bardzo trafna uwaga – Vorg zmarszczył brwi.
- Więc mam do wyboru stanie się nieśmiertelnym, kiedy obejmiesz szefostwo tam na dole, lub śmierć z twoich... - sierżant spojrzał na górne kończyny stwora – ...rąk?
- Dokładnie. Dodatkowo, jeśli mi pomożesz, to masz moją gwarancję, że w tym mieście przestaną się pojawiać demony. No chyba, że wolisz umrzeć. Wtedy gwarantuję ci dużą dawkę bólu przy łamaniu wszystkich kończyn przed śmiercią...
Brunet oparł się o stalową beczkę i skrzyżował ręce na piersiach.

[img]http://i36.************/2w36xib.jpg[/img]

Zaczął analizować w głowie słowa wypowiedziane przez upiora. „A może, by tak samobójstwo?”, pomyślał. „Wtedy uniknę wszystkiego...”
- Odradzam - odezwał się demon – Na pewno trafisz do piekła... a tam cię znajdę i będę dręczył przez wieki – dodał podchodząc do Lena.
- Uhm... muszę się chyba przyzwyczaić, że potrafisz czytać w myślach. Czyli wszyscy samobójcy trafiają na dół?
- Wszyscy. Bez wyjątków.
- A co z ludźmi umierającymi ze starości, z choroby? Co z dziećmi i ofiarami mordu?
- Tylko dzieci trafiają na górę – rzekł oschle Vorg.
- Dlaczego? Przecież wymieniona przeze mnie reszta, niczym nie zawiniła...
- Chciałbyś mieć drużynę, w której grają chorzy, starzy lub ktoś, kto przykuwa na sobie wzrok mordercy? Niebo potrzebuje młodych dusz, bo tylko z takich powstają najsilniejsze anioły.
- Więc mam rozumieć, że cała reszta trafia do piekła i nie ważne jak bardzo są cnotliwi za życia?
- A jakie to ma znaczenie? - wysyczał upiór – Liczy się młody wiek... Możesz robić co ci się żywnie podoba, jesteś już za stary na anioła, więc, jeśli nie chcesz się spotkać ze mną w piekle, przyjmij moją ofertę.
- Ile mam czasu na zastanowienie...? - Hooper spojrzał pytającym wzrokiem.
- Minutę. Więc pośpiesz się z odpowiedzią, bo nie wiem czy mam rozgrzewać łapy – brwi upiora zmarszczyły się złowieszczo.
Sierżant westchnął i spojrzał na czarnowłosego stwora.
- Więc... co dokładnie mam robić?

********

Furgonetki sunęły ulicą, bryzgając na boki wodą z wszechobecnych kałuży. Było już dosyć późno w dodatku znów zaczęło padać. Nieliczni przechodnie zmierzali do domów, niektórzy kryli się przed deszczem w bramach kamienic. Len ze skostniałą miną wpatrywał się w przestrzeń za oknem taksówki, z głową opartą o szybę. Neony reklam na witrynach sklepowych, szyldy i plakaty, działały na niego po prostu przygnębiająco. Całe miasto, jego miasto było smutne i szare. A ostatnie wydarzenia całkowicie pogłębiły doła sierżanta. Dzisiejszego poranka zawarł pakt z diabłem. No, może Vorg jeszcze nim nie był, ale ostro przymierzał się do nowego stanowiska. Czyste szaleństwo. On miał zabijać demony, na które jego nowy szef dawał mu zlecenia, a w zamian, za to czekał go awans o nazwie „wieczne życie”. Nick z całą pewnością weźmie go za totalnego kretyna, który ześwirował w niewyjaśniony sposób. Jednak nie było wyjścia, musiał komuś o tym powiedzieć. Postanowił, że zrobi to zaraz z samego rana. Dokładnie tak. Zaraz po tym jak spotka go w pracy. Skrzywił się lekko, gdy przypomniał sobie minę Anensena, kiedy wparował do laboratorium cały mokry i blady ze strachu.

[img]http://i35.************/2vtd2pw.jpg[/img]

Dobrze, że chociaż wtedy mu uwierzył. Fakt, nie znaleźli nic o tym demonie, było to niemożliwe. Doszli, natomiast do tego w jaki sposób mógł zginąć. Kolega Hoopera odkrył, że każdy rodzaj upiora jaki wymienił wcześniej, łączyła jedna cecha. Każdy rodził się, na skutek szczególnie gwałtownej śmierci, na przykład morderstwa lub samobójstwa. Wielkie to odkrycie nie było, ale zawsze mogli spróbować rozwiązać zagadkę narodzin Vorg'a o którym trąbiły już wszystkie gazety. Ludzie bali się wychodzić na ulicę, nawet w dzień. Przecież to niedorzeczne! Mamy rok 2135, upiory i inne zjawy to chleb powszedni. Na dodatek powszedni tak bardzo, że niektórych stworów ludzie przestali się bać. A tymczasem zjawia się taki parszywy diabelski osobnik i zakłóca doskonale ułożony rytm. Każdy zaczyna drżeć o swoje życie, modląc się do Boga, który i tak pośle ich windą na dół. Jakie to żałosne. Len przypomniał sobie nagle o rodzicach. Ci pewnie też smażyli się na piekielnym stosie. Niefajnie było wiedzieć, że bliskie mu osoby, tak dobre, ciepłe i serdeczne, doznały czegoś takiego. I kto tu był bardziej okrutny? Szatan czy Bóg?
- Jesteśmy na miejscu – taksówkarz wytrącił bruneta z przemyśleń – Należy się dwadzieścia.

[img]http://i36.************/2cr61s8.jpg[/img]

Sierżant wyjął portfel z kieszeni i zapłacił mężczyźnie siedzącemu za kółkiem. Wysiadł z pojazdu i zatrzasnął za sobą drzwi. Samochód odjechał, natomiast on stał i wpatrywał się w budynek, w którym mieszkał. Nie chciał iść na górę, szczerze mówiąc to nawet nie miał ochoty spać. Deszcz padał coraz intensywniej, mocząc jego bluzę i włosy. Po dłuższej chwili wszedł jednak na korytarz i udał się do windy. Wcisnął przycisk z dziesiątym piętrem i spokojnie stał czekając, aż maszyna zawiezie go do wyznaczonego celu. Znów się zamyślił. Ciekawiło go co, by się stało, gdyby ludzie wiedzieli, że po śmierci nie pójdą nad niebieskie sklepienia, tylko pod brunatną ziemię. Na ulicach zapanowałby chaos, którego nikt nie mógłby opanować. Nawet oddział najlepszego Legionu w USA, czyli jego odział. Gwałty, mordy i złodziejstwo, byłoby na porządku dziennym. Stwierdzając, że jest lepiej, kiedy wszyscy żyją w niewiedzy, wyszedł z windy i udał się do swojego mieszkania. Kiedy wszedł do środka, uderzył go potworny chłód. Pamiętał jednak przecież, że rano nie otwierał okien. Nie świecąc światła, wszedł do salonu. Na komodzie czaił się Vorg, zataczając kółka swym długim ogonem.

[img]http://i34.************/2gy5z6c.jpg[/img]

- Tak myślałem... - burknął Hooper, po czym ciężko opadł na stojący w przeciwnym kącie, fotel.
- Włamanie się tutaj było czymś ku*ewsko prostym – wysyczał z zadowoleniem demon, gwałtownie podnosząc się do pozycji siedzącej – A teraz posłuchaj uważnie śmiertelniku. Za dwie godziny w parku pojawi się Dearg-due. Kilka razy w roku powstaje z grobu kusząc swymi wdziękami naiwnych mężczyzn, po czym zabija ich z brutalnością. Akurat na dzisiaj przypada czas, kiedy wyrusza na łowy. Będzie wyglądać jak boska laseczka o nieziemskiej urodzie. Ostrzegam cię, że jest bardzo niebezpieczna i spróbuje zabić i ciebie. Lecz zgładzenie jej sprawi, że nigdy więcej się nie odrodzi, co uratuje kilkadziesiąt dusz przed spotkaniem z diabłem. Zbierz swoich podwładnych i przyszykuj się na tą akcję – mówiąc to demon zeskoczył z komody, wprost pod otwarte okno – Vorg będzie cię obserwował, więc radzę ci marna istoto... lepiej będzie jak niczego nie spie*dolisz – dodał, po czym odbił się od futryny i wyskoczył na zewnątrz.
Len westchnął głęboko.
- Dlaczego mnie wybrałeś?! - krzyknął na cały głos. Wyciągnął rękę po słuchawkę, wziął ją do ręki i wystukał numer do Nicka.
- Co tam stary? - odezwał się głos po drugiej stronie.

[img]http://i35.************/35ldi4n.jpg[/img]

- Szykuj się Anensen. Mamy robotę.

*****

Futakuchi – onna - upiór płci pięknej, posiadający dwie pary ust, z przodu ale także z tyłu głowy. Ma długie czarne włosy służące za macki, które mają za zadanie "dokarmiać" dodatkowe usta.

Chiang-shih - odznaczał się szczególną brutalnością; rozpruwał swoim ofiarom głowy lub wyrywał kończyny. Miał podobno silny popęd seksualny, który popychał go do atakowania i gwałcenia kobiet.
__________________
Mój profil na WATTPAD

Ostatnio edytowane przez rudzielec : 08.08.2010 - 20:09
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.08.2010, 23:41   #36
bubel-96
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Vorg

Dzięki, jestem niesamowicie wrażliwa na takie rzeczy i pewnie już nie zasnę ;/. W kit, bardzo mi się podobało, świetnie wszystko przemyślałaś. Nie podoba mi się tylko, że żeby zobaczyć, przetłumaczenie z łaciny muszę zjeżdżać na sam dół postu. Tak po za tym, to jest zajefajne :-)
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.08.2010, 23:45   #37
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Vorg

Ciekawie się zapowiada. Vorg wysoko mierzy . Interesujące wytłumaczenie, dlaczego śmiertelnik musi mu pomóc .
Vorg nie przebiera w słowach . Zdolność czytania w myślach musi być strasznie wkurzająca, szczególnie dla Lena .
Miałabym taką prośbę, mogłabyś tłumaczenia łaciny pisać obok np. w nawiasach? Łatwiej by się czytało .
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.08.2010, 23:51   #38
bubel-96
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Vorg

Albo pisz po polsku i daj gwiazdkę, będziemy wiedzieć, że to powinno być w łacinie
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.08.2010, 23:54   #39
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,223
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Cytat:
Napisał bubel-96 Zobacz post
Dzięki, jestem niesamowicie wrażliwa na takie rzeczy i pewnie już nie zasnę ;/. W kit, bardzo mi się podobało, świetnie wszystko przemyślałaś. Nie podoba mi się tylko, że żeby zobaczyć, przetłumaczenie z łaciny muszę zjeżdżać na sam dół postu. Tak po za tym, to jest zajefajne :-)
he he, ej no mam nadzieję, że jednak będziesz spać ^^
fajnie, że się podobało

Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
Ciekawie się zapowiada. Vorg wysoko mierzy . Interesujące wytłumaczenie, dlaczego śmiertelnik musi mu pomóc .
Vorg nie przebiera w słowach . Zdolność czytania w myślach musi być strasznie wkurzająca, szczególnie dla Lena .
Miałabym taką prośbę, mogłabyś tłumaczenia łaciny pisać obok np. w nawiasach? Łatwiej by się czytało .
No nie przebiera w słowach
A Len jeszcze nie raz zapomni o możliwościach Vorg'a

Co do tych słówek, to nie ma problemu, zaraz to poprawię

EDIT: już poprawiłam, myślę, że będzie łatwiej ^^
__________________
Mój profil na WATTPAD

Ostatnio edytowane przez rudzielec : 05.08.2010 - 00:02
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.08.2010, 00:35   #40
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Vorg

Booooooskie! Sweeetaśne i w ogole genialne!
O tak, żmijka chce więcej !
Strasznie mi się podoba. Skończ, wydaj książkę i chce ją w swojej biblioteczce.
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz

Tagi
belle rose, rudzielec, vincent and marco, vorg


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 4 (0 użytkownik(ów) i 4 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:32.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023