19.07.2009, 21:53 | #31 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,603
Reputacja: 53
|
Odp: Od narodzin do śmierci
Część druga
Życie panny Kerner toczyło się dalej. Pilnie się uczyła, żeby potem w szkole osiągnąć jak najlepsze wyniki Przyniosło to korzysci w przyszłości, ale o tym za chwilę. Nie da się ukryć, że szybko zleciały Simowe dni, w ciągu których grałam tą rodzinką. Braciszek Uli szybko zaklimatyzował. Gdy rodzeństwo zmieniło grupy wiekowe zaowocowało to polepszeniem wzajemnych relacji Jednak pomimo obecności małego Damianka Ula ciągle była ukochaną córeczką swoich rodziców- po prostu, rodzina idealna Przybywało jej także punktów kreatywności a co za tym idzie, rozwijał się jej talent Ale w pewnym momencie do sąsiedztwa wprowadziła się rodzina Michalaków: Mareczek, wraz z mamą, Marysią, oraz kuzynką, Violettą Wrońską. Mareczek okazał się bardzo zdolnym dzieckiem- na studia poszedł z nieprzeciętnie zapełnionymi paskami umiejętności (co naprawdę się u mnie rzadko zdarza) Michalakowie nie byli zbyt bogatą rodziną- do wszystkiego musieli dochodzić ciężką pracą. Szczęśliwie wiązali koniec z końcem, co dawało mi powody do radości (bez kodów to zupełnie inna gra...) Dzieciaki od razu się polubiły (ha- Ula zabiła Marka i teraz jest duchem ) Podrośli, ale ich przyjaźń stanęła na tym etapie. Przynajmniej dla Uli. Marek zaczął dostrzegać w niej nie tylko przyjaciółkę. Postanowił jednak, że poczeka na odpowiedni moment- może Ula kiedyś odwzajemni jego uczucie... Oboje poszli na studia, uzbrojeni w stypendia (m.in. w "granty dla studentów SimCity" (no, można by tam wstawić "Nieznanowa")) I na tym stanęła moja gra. Jeszcze wrzucę tu zdjęcia dwóch nastolatków Ula: I Damian, któremu udało się dogonić siostrę (to dlatego, że ja gram troszkę inaczej- nie chce mi się czekać tyle czasu aż do zmian grupy wiekowej, dlatego w przypadku dzieci, nastolatków i czasami emerytów skracam ten czas o połowę) Simy na zdjęciach wyglądają inaczej ponieważ wymieniałam skiny i oczy CDN |
|
11.10.2009, 10:01 | #32 |
Zarejestrowany: 08.11.2008
Skąd: Może powiem jak się zapytasz
Płeć: Kobieta
Postów: 40
Reputacja: 10
|
Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
To jest Paulina Nic
Paulina jest miłą ,rodzinną simką.Bardzo chciała wyjśc za mąż.Po krótkim czasie jej mażenie się spełniło.Razem z mężem Adamem zamieszkała na wsi.Niestety Adam pragnął romansowac i pewnego dnia Paulina przyłapała go na zdradzie. Powtarzało się to prawie codziennie.Adam nie wracał na noc.W końcu Adam zerwał z nią.Paulina była załamana.Poszła nawet do specjalisty. Paulina mieszkała sama.Nie miała chłopaka,ani przyjaciół.Nie znała nikogo,oprócz jej męża i jego kochanek.Bardzo chciała umrzec.Podpaliła nawet dom,ale włączony był czujnik dymu i straż pożarna ugasiła ogień.Pewnego dnia urósł jej brzuch!Przypomniała sobie,że przed rozwodem była w łóżku z byłym mężem. Stała się szczęśliwa,zaczeła o siebie dbac.Bardzo chciała miec to dziecko.Zaczęła szukac przyjaciół.Poznała kilku przystojniaków,ale wszyscy mieli żony.Gdy robiła śniadanie,zaczął bolec ją brzuch.Rozpoczął się poród!! Urodziła śliczną Lidkę.Tu pierwsze karmienie. Lidka była oczkiem w głowie mamusi.Paulina nie chciała,by mała posszła Do Adopcji. CDN |
18.10.2009, 19:42 | #33 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Od narodzin do śmierci
[IMG]http://i38.************/2ahu00l.png[/IMG]
' butterfly, butterfly fly away |
02.12.2009, 20:42 | #34 |
Zarejestrowany: 23.01.2008
Skąd: heaven
Płeć: Kobieta
Postów: 749
Reputacja: 10
|
Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
Stokrotka Zielonka. Stokrotka jest jak wiadomo dziecioroślą Róży Zielonki. Od dziecka interesowała ją natura i żyła z nią jak najbardziej w zgodzie, co normalne dla simorośli.*** [IMG]http://i46.************/4sbp4z.jpg[/IMG] [IMG]http://i46.************/wjc4zb.jpg[/IMG] W końcu przyszedł czas na urodziny... [IMG]http://i46.************/2w4h0gj.jpg[/IMG] I wyprowadzkę z domu, bo simorośle od razu stają się dorosłe. [IMG]http://i47.************/2vb0r49.jpg[/IMG] Stokrotka zamieszkała w małej chatce także w Kwitnących Wzgórzach oraz zajmowała się swoim własnym ogórdkiem warzywnym. [IMG]http://i48.************/smeohd.jpg[/IMG] Jednak życie w samotności jej nie odpowiadało i simka zdecydowała się zabawić studnią życzeń... [IMG]http://i46.************/20j44s8.jpg[/IMG] Studnia spełniła jej życzenie ale sim nie przypadł jej do gustu. Po jakimś czasie spotkała tego jedynego. [IMG]http://i50.************/s62cco.jpg[/IMG] Więź między nimi rosła niczym tak jak listki na głowie Stokrotki ;d. [IMG]http://i50.************/mhacy0.jpg[/IMG] Krystian (bo tak się nazywał) postanowił się jej oświadczyć podczas jednej z wielu wizyt u niej. [IMG]http://i45.************/20qz695.jpg[/IMG] Później wzięli bardzo skromny ślub. [IMG]http://i45.************/23jpr94.jpg[/IMG] Aktualnie mieszkają razem w domku Stokrotki (Ul. Dębowa by Rainbow ). Ostatnio edytowane przez treys : 21.02.2010 - 16:53 |
13.02.2011, 09:49 | #35 |
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,442
Reputacja: 16
|
Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
Włączyłem Dziwnowo.
Nerwus gdy dowiedział się wszystkiego, zaplanował zemstę. Miał już dość eksperymentów i zgryźliwych komentarzy. Z zaskoczenia wyssał kilka punktów umiejętności z Lucjana (?), zużywając przy tym cały zapas Simowej Pompy. Postawił na gazie makaron z serem. Miły zapach zagonił Lucjanka i jego żonę do kuchni. Wtedy Nerwus zamurował ich półścianką. Ginęli w strasznych męczarniach. W zgliszczach kuchni państwa Papużków, patrzył z pogardą na ich urny. Sprzedał wszystkie meble, a nagrody schował do plecaka. Uzbierała mu się duża sumka. Pojechał do swojej matki. Radośni zamieszkali razem. Powoli przyzwyczaja się do zwykłego życia. Dalej jest mało ufny. Za każdym razem gdy ma kogoś, nawet matkę przytulić idzie ze spuszczoną głową i niechęcią. W między czasie Oliwka/Ofelia poszła na studia z Jaśkiem Kowalem. Ona na psychologię, a on na nauki polityczne. Niedawno przyjechali na obiad. (tutaj Nerwus już po przemianie) Cwaniara wymknęła się od stołu i poszła przyswajać naturalne promieniowanie uwięzione pośród tutejszej roślinności. Pani domu pragnęła kolejnego romansu i przy okazji posprzątania ogrodu z plam po duchach. Toteż zatrudniła lokaja. Tutaj Nerwus bawi się z Kumkiem. Ostatnio edytowane przez Liv : 05.07.2011 - 08:20 |
06.03.2011, 17:43 | #36 |
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,442
Reputacja: 16
|
Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
Ofelia/Oliwka szła na całość.
Aż pewnego dnia. Przyszedł jakiś facet, nie znam go. : OO BRAWO!! Mam Deja Vu... Niestety lokaj, jak to lokaj od razu dostał polecenie 'clean' więc wrócił do pracy. Następnego dnia przyszedł inny lokaj. Ofelia/Oliwka nie wiedziała dlaczego. Wypytywała go dlaczego nie ma wcześniejszego lokaja. Odpowiadał, że on nic nie wie, przydzielili go do tego domu, to przyszedł. Dzwoniła do agencji. Oni stwierdzili, że nie stawił się u nich wczoraj. Do niego też dzwoniła - nie odbierał. Razem z Nerwusem doszli do wniosku, że najprawdopodobniej ją oszukał. Teraz się gdzieś ukrywa i czeka aż umrze. Wtedy zabierze połowę majątku rodziny Zmrok jako pełnoprawny małżonek. Ner powiedział, że nie odpuści tego i, że sam się za to zabierze. No i się zabrał. I dotrzymał obietnicy. Jednak pewnego, zimnego, grudniowego wieczora, siwa dama odeszła z tego świata po cholerę pijąc drink. Potrzebne jej bolące gardło? To był pierwszy powód, dla którego Nerwus wyprowadził się z miasta. Drugi powód. Biedny Nerwus. Lucjanek nie pozwala mu zmrużyć oka. Przeprowadził się z Kumkiem do małego domku na Malinowym Wybrzeżu (jeszcze myślę nad tą nazwą...). Tutaj zdjęcie wykonane przez napaloną pannę, której nie pozwala zasnąć cudowny tors Nerwusa. Tiaa, pakowało się w domku. Fazy w wannie. Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu. Nerwus zakochał się w wampirce włoskiego pochodzenia. Chodzili na randki. Między nimi jest duża chemia. Aha, ta wampirka ma na imię Rose. Teraz można powiedzieć, że oni się BAARDZO kochają. Tak proszę państwa! Wydawać by się mogło, że to najzwyklejsze przygotowania do randki. Coś było jednak podejrzane. Ubrał NOWY garnitur?! Zwykle chodził na randki w codziennym. "...Rose, czy wyjdziesz za mnie?" Rose oczywiście się zgodziła. Marzyła o tym już od dawna. Nigdy nie żałują sobie pocałunków. Nerwus doszedł do wniosku, że skoro stracił połowę swojego życia u Lucjana i jego żony, to należy mu się rekompensata. Rose zamieni go w wampira po ślubie. Zostanie nieśmiertelny. __________________________________________________ ___ hmmm......... |
05.04.2011, 15:05 | #37 |
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 18
Płeć: Kobieta
Postów: 1,322
Reputacja: 26
|
Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
Parę dni po wyjeździe Szczepana na studia do Darka Marzyciela pewnego dnia zawitała cygańska swatka. Oczywiście, na wstępie spytała, czy zechce może kupić jej niezawodny eliksir miłosny, który pozwoli mu "zdobyć serce każdej białogłowy".
- Ależ pani, po co mnie zdobywać serce jakiejś tam białogłowy, ja już mam narzeczoną! - odparł Dariusz. - Bardziej by mi się przydały pieniądze na wesele, bo ma się odbywać u mnie. - Pieniędzy ci trzeba, chłopcze? Hmm... - Cyganka wyjęła swą kryształową kulę. - Wstań jutro z samego rana, dres na siebie narzuć, i kop pod tym wielkim drzewem na twoim podwórzu. Skarb, który znajdziesz, wystarczy i na pięć wesel. Darek roześmiał się. - Skarb na mojej posesji? A to paradne! - powiedział. - Nie śmiej się, młody człowieku. I lepiej zapłać za wróżbę, bo jeszcze jakie nieszczęście cię spotka - zagroziła staruszka. - No dobrze. Proszę, dziesięć simoleonów. Wystarczy? Na widok banknotu oczy starej Cyganki aż się zaświeciły. - Szczęście wielkie czeka ciebie i twoją wybrankę, i całą waszą rodzinę... - Dobrze, dobrze, ja też życzę pani szczęścia i tak dalej. Do widzenia. Następnego dnia Darek miał wolne, więc postanowił sprawdzić radę Cyganki. "Przy okazji się trochę poruszam" - pomyślał. Założył stary dres, wziął łopatę i zaczął kopać pod tą wielką wierzbą. Po wykopaniu paru nic nie wartych kamieni i jakiejś kości, którą zakopał pewnikiem u niego jakiś bezpański pies, trafił na starą, drewnianą skrzynię... w której faktycznie był spory skarb! Nawet po odliczeniu podatku zostało mu tyle, że wystarczy nie tylko na bardzo wystawne przyjęcie weselne, ale i na przebudowę domu, którą od pewnego czasu planował. Oczywiście "trochę" ubarwiłam relację. Ciekawe, czy zgadniecie, kto jest narzeczoną Darka? Podpowiem, że nie Kasandra Ćwir. Jeśli zachce się Wam bawić w zgadywanki, możecie napisać w moim profilu. |
15.05.2011, 17:42 | #38 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
Ja jako amatorszczyzna dam na razie tylko jedno zdjęcie, potem się zrobi historię. Nie? ;>
Zdjęcie żałosne, można rzygnąć: A więc... Matka nosi imię Hortensja, a ojciec Daniel. Córka to Cecylia, synek Olaf. Taka jakby typu maxisowa rodzinka. :) A więc. Wszystkich członków rodziny pasjonuje nauka. (hobby). Dorośli mają tę samą aspirację, czyli rodzina. Uwielbiają atmosferę rodzinną, nie chcą, by zostali sami bez dzieci jako emeryci. Więc, Hortensja zaszła w ciążę. Spodziewam się bliźniaków, oboje mają "superpłodność". Damian w trosce o dzieci, nie chce ich puścić na studia. Czy to powstrzyma parę zakręconego rodzeństwa? A może jednak i one chcą zostać w rodzinnym domu, by opiekować się starymi w tamtym czasie już rodzicami? Hortensja marzy jedynie o tym, by w domu na okrągło były dzieci. Obecnie Cecylia i Olaf są bliscy etapu "nastolatek", brakuje 2 dni. ;) A Hortensja jest w pierwszym dniu ciąży, co jej nie powstrzymało przed pójściem do pracy. ;P Damian natomiast pochłania się tym, co lubi robić, a nie tym, co powinien. Może nie jest zbyt dobrym ojcem i przykładem dla młodego pokolenia? Uff, chyba się rozpisałam odrobinkę. Co będzie dalej? Dowiecie się albo jutro, albo pojutrze. Lubię robić historie simów. ;) |
16.05.2011, 18:43 | #39 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,603
Reputacja: 53
|
Odp: Od narodzin do śmierci/opowiadamy jak sobie gramy
Jakiś czas temu pochwaliłam sie moją Ulą, ale historii nie dokończyłam. Więc takie malutkie streszczenie: Oboje z Markiem skończyli studia z wyróżnieniem. Wrócili do swoich domów - Marek zamieszkał z mamą, Marią, Ula z Jackiem, Martyną i Damianem. Któregoś dnia Marek zaprosił ją do siebie. Już wiedział, że to, co łaczy jego i Ulę nie może się zakończyć na przyjaźni. Pierwszy krok był trudny dla obojga, ale ostatecznie zakończyło się sukcesem! Z tej wielkiej przyjaźni, która trwała nieprzerwanie przez tyle lat zrodziła się wieczna miłość Patrząc na to zdjęcie, nie można mieć wątpliwości: Zdaje się, że oboje na to czkeali W domu Uli wydarzyło się więcej... Bo po co mieli czekać do ślubu? W międzyczasie oboje rozwijali swoje zainteresowania i pracowali nad kolejnymi awansami. Odbył się ślub. Nawiasem mówiąc uwielbiam to zdjęcie ^^ Nie ma to jak braterski uścisk Na dużej działce postawili dom i zamieszkali wraz z mamą Marka. Życie się urozmaiciło, gdy Uli urósł brzuszek... Wszyscy się cieszyli Emocje sięgnęły zenitu przy porodzie. Na świat przyszło pierworodne i jedyne dziecko państwa Michalaków - Sylwia. Malutka zdrowo rosła, urodę odziedziczyła po tacie Tutaj ze swoją ciocią, żoną Damiana (która młodo zmarła ), Emilką, z domu Koralik. Ula zaraziła ją pasją Ich życie toczyło się bardzo spokojnie. Zdobywali awanse, w międzyczasie odbyło się trochę pogrzebów w rodzinie, drugi ślub Damiana, a parę simowych dni wcześniej pani Michalak została ciocią Ilonki Kerner (obecnie Niklowicz). Zaczęły się problemy z Sylwią. Jako kilkunastoletnia dziewczyna zakochała się w facecie prawie 10 lat od niej starszym, co nie podobało się rodzicom dziewczynki. Przed pójściem na studia zdążyła utracić dziewictwo, o czym jej rodzice się oczywiście nie dowiedzieli. Skończyła je z dobrym wynikiem. Wtedy Norbert, jej chłopak, wyszedł z propozycją małżeństwa. Ula i Marek niechętnie na to patrzyli z początku. Norbert nie był wymarzonym mężem dla ich córeczki, która przecież była taką spokojną, zrównoważona i radosną dziewczyną. Bali się, że "zepsuje się" przy nim. Ostatecznie jednak odpuścili i ślub się odbył. Ciągle jednak nie byli przekonani do pana Wolańskiego. Młoda para: Wcześniejsze błogosławieństwo. Marek i Ula Michalakowie wraz z młodą panią, wtedy już Sylwią Michalak-Wolańską O ile dobrze pamiętam, Sylwia w czasie ślubu była już w ciąży, tylko niewidocznej. Niedługo potem jednak wyszło na jaw... Obecnie mieszka ze swoim mężem, więc jej rodzice sprzedali stary dom i przenieśli się do parterowego mieszkanka z ogródkiem, gdzie chcą spędzić resztę swoich dni. I wszyscy oczekują narodzin małego Jasia Wkrótce jeszcze inna historia młodości pewnego Sima =) Ostatnio edytowane przez Liv : 05.08.2011 - 13:12 |
04.08.2011, 18:29 | #40 |
Zarejestrowany: 29.04.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 442
Reputacja: 10
|
Odp: Od narodzin do śmierci/opowiadamy jak sobie gramy
Liv, załóż może wątek z prezentacją swoich simek, każda z nich, zarówno jak i każdy Twój Sim jest piękny. Ja mam dość nietypową rodzinkę, ale już zaczynam, bo niedługo wylot. Obecnie tylko przedstawienie rodzinki.
Zupełnie nie do stwierdzenia jest do, jak ta piekielna diablica na zdjęciu niżej może być w związku z anielskim człowiekiem? Ma na rękach swoją córkę, Majusię, która jest małym diabełkiem. Oto i jej anielski mąż z swoim małym aniołeczkiem - Jagódką (ach, jak ja kocham to imię!) CDN. |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|