Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 24.12.2012, 13:34   #21
shezza
 
Avatar shezza
 
Zarejestrowany: 24.03.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 833
Reputacja: 13
Domyślnie Odp: not in love

to dobrze, ze Ophelia wywoluje juz takie emocje, o to wlasnie chodzilo ona z zalozenia nie ma budzic sympatii, tylko w****... denerwowac. i powodowac zeby ludzie zyczyli jej smierci. ;>

dziekuje za wszystkie opinie, jesli chodzi o dalsza fabule - nie zdradze nic, chociaz moge wam powiedziec, ze wszyscy po trochu jestescie blisko. (:
shezza jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 26.12.2012, 00:54   #22
shezza
 
Avatar shezza
 
Zarejestrowany: 24.03.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 833
Reputacja: 13
Domyślnie Odp: not in love

Są rodziny, które na pierwszy rzut oka wydają się idealne. Na pewno potrafisz to sobie wyobrazić: ojciec w przykładnej roli głowy rodziny i piękna, serdeczna, otoczona wianuszkiem zadbanych dzieci matka. Patrzysz na tych ludzi i masz wrażenie, że stoi przed tobą ucieleśnienie świątecznej reklamy coca-coli, emanujące ciepłem i radością. Uśmiechnięci i sympatyczni. Tak nieskazitelnie perfekcyjni, że aż sztuczni.
Na pewno wiesz, że w wielu sytuacjach kłamstwo bardzo łatwo pomylić z prawdą. Stiles i Ophelia byli tego żywym przykładem.



Patrząc na nich, nie dało się dostrzec, że ich relacje nie są szczere. Wszak Stiles zupełnie nie zdawał sobie sprawy z sieci kłamstw, która zaciskała się wokół niego na podobieństwo garoty, tyle, że powolniej i bardziej niepostrzeżenie. Ophelia zaś była zbyt wytrawnym graczem, by pozwolić sobie na popełnienie błędu. Kłamstwo, na którym zbudowano ten związek, z dnia na dzień rosło w siłę i nie zanosiło się na to, by cały idealnie obłudny obrazek miał się rozsypać. Ophelia wiedziała przecież, co robi; nie potrzebowała wiele czasu, by sprawić, że spojrzenia, którymi ją obdarzano, z zawistnych stały się obojętne, a potem nawet życzliwe. Plotki na temat jej miłosnych podbojów wciąż jeszcze stanowiły ciekawy temat do rozmów, ale powoli zaczynano traktować je jak półprawdziwe miejskie legendy, a nie pieprzne sensacje. Ophelia w oczach reszty mieszkańców była teraz przede wszystkim przykładną, nawróconą na dobrą drogę partnerką i matką. Cały jej plan sprawdzał się doskonale.



Jak pewnie możesz się domyślić, Ophelia ani myślała spocząć na laurach. Uciszenie plotek na swój temat i znalezienie całodobowej, bezpłatnej niańki było dla niej dopiero połową sukcesu. Do zdobycia pozostawała jeszcze ta ważniejsza połowa – Marshall chciała jak najszybciej doprowadzić do tego, by Stiles się jej oświadczył i tym samym dał jej zarówno dostęp do swojej fortuny, jak i pewność, że narodzona niedawno córka to problem całkowicie nieistotny. Ophelia nie należała do osób szczególnie cierpliwych; zamiast czekać biernie na rozwój wydarzeń, dyskretnie popychała partnera w kierunku odpowiedniej decyzji, starannie dobierając kierowane do niego słowa, pieszczoty i gesty. Tam, gdzie ona stosowała zimną, wyzutą z emocji kalkulację i grę aktorską, Stiles widział czułość i przywiązanie. Sieć kłamstw powoli się zacieśniała.



Wkrótce Stiles zyskał pewność, że Ophelia to partnerka, z którą chce spędzić życie. Widział w niej piękną, delikatną, wrażliwą kobietę, która darzyła go szczerym uczuciem i z pewnością nie była w stanie posunąć się do zdrady lub kłamstwa. Córka, dla której chciał jak najlepiej, była dla niego kolejnym argumentem, by sprowadzić związek na poważniejsze tory. Mężczyzna nie widział powodu, by dłużej zwlekać. Oświadczyny stały się kwestią czasu.



Niebawem Ophelia osiągnęła to, czego chciała, po raz kolejny udowadniając, że przebywając na dnie, jest w stanie spektakularnie wybić się na sam szczyt. Na dniach miała zatriumfować, stając się oficjalnie panią McGraw.







Może ci się to wydać dziwne, ale w tym czasie Ophelia unikała życia publicznego. Chcąc zachować wszelkie konieczne pozory, dopracowała swą intrygę w szczegółach i pozwoliła, by to Stiles zaczął częściej wychodzić do ludzi. Duma i szczęście, z jakimi McGraw chwalił się przyjaciołom rosnącą jak na drożdżach córką i mającym się wkrótce odbyć weselem stanowiły zwieńczenie jej planu. Teraz już nikt nie mógł powiedzieć, że Ophelia Marshall to dwulicowa wywłoka, która za nic ma partnera i dziecko. Nikt nie mógł jej zarzucić, że buduje szczęście na kłamstwie. Była bezpieczna.



Mogę się założyć, że wiem, co teraz myślisz. „Hej, to wszystko jest przecież zbyt proste, nie mogło jej pójść tak łatwo!” – coś w ten deseń na pewno przemyka ci przez głowę. Oczywiście się nie mylisz. Plan Ophelii oczywiście był dopracowany i doskonały… Ale znalazła się jedna sprawa, której Marshall nie mogła kontrolować. Taki drobny szczególik, szkopuł, który mimo upływu czasu wciąż pozostawał solą w oku Ophelii.
Szkopuł nazywał się Xander Clavell i wkrótce zamierzał mocno namieszać.

shezza jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 26.12.2012, 17:57   #23
Skylinn
 
Avatar Skylinn
 
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 312
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: not in love

Łochocho, co się dzieje? Xander namiesza? Tylko ciekawe jak...
Ophelia doprowadza mnie do szału. Jak można być tak dwulicowym?
Czekam na next
__________________
Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa.
Skylinn jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 26.12.2012, 20:08   #24
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 618
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: not in love

właściwie to ja już ją polubiłam, ciekawe jaki ma plan i czy go zrealizuje, no i cieszę się, że ktoś może jej namieszać.

Czekam na next.
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.12.2012, 22:16   #25
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: not in love

Ophelia jędza jedna. Nigdy nie lubię takich paniusi,
których nie obchodzi nic poza nimi które do nikogo nie mają szacunku.
Może tak namiesza,że obije ją i zobaczy gdzie jej miejsce,i nie bd więcej
udawać,szkoda mi dziecka.
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.12.2012, 23:11   #26
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,268
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: not in love

Ophelia ma coś w sobie.. Jest dwulicową wywłoką, to fakt, ale bardzo mnie zaciekawiła. Trudno mi stwierdzić, czy dla jej moralności będzie jakiś ratunek (osobiście uważam, że nie), ale wiem, że nieraz nas jeszcze zaskoczy. Xander pewnie tak tego nie zostawi. Interesujące...

Spodobał mi się twój styl pisania. Jest zdecydowanie inny, niespotykany w tym dziale. Naprawdę super
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 28.12.2012, 18:53   #27
shezza
 
Avatar shezza
 
Zarejestrowany: 24.03.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 833
Reputacja: 13
Domyślnie Odp: not in love

o to to, to sa reakcje o jakie mi chodzi! dzieki dziewczyny, ciesze sie ze sie podoba. wkrotce sie okaze co takiego xander ma w zanadrzu.
shezza jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 28.12.2012, 18:59   #28
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: not in love

Wkrótce czyli? CZEKAM
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.12.2012, 21:35   #29
Shattered
 
Avatar Shattered
 
Zarejestrowany: 10.06.2012
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 519
Reputacja: 22
Domyślnie Odp: not in love

Niesamowicie uwielbiam interakcję wręczania kwiatów
Zaręczyny, takie słodkie. Szkoda że kryją się za intrygą
__________________
Shattered jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.01.2013, 00:34   #30
shezza
 
Avatar shezza
 
Zarejestrowany: 24.03.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 833
Reputacja: 13
Domyślnie Odp: not in love

Są osoby, które bez szczególnego wysiłku umieją namieszać innym w życiu. Na pewno wiesz, o czym mówię – wystarczy, że zrobią coś albo powiedzą i teoretycznie opanowana sytuacja zupełnie wymyka się spod kontroli. Tak właśnie stało się w przypadku Ophelii Marshall i jej kochanka.
Xander Clavell nie wysilał się zbytnio. Usłyszawszy o ciąży Ophelii, postanowił nie robić nic i spokojnie poczekać na rozwój wypadków. Cierpliwość zaczęła mu się kończyć dopiero w chwili, gdy dowiedział się, że jego dotychczasowa partnerka zamierza wyjść za innego mężczyznę. Tego już było za wiele. Clavell nie był człowiekiem ani szczególnie roztropnym, ani, tym bardziej, wyrozumiałym. Potrafił za to być niesamowicie zaborczy i już wkrótce zamierzał to udowodnić.



Na perfekcyjnie dopracowanym rodzinnym obrazku Ophelii wkrótce pojawiły się pierwsze rysy. Skupiając się na Stilesie, kobieta całkiem odsunęła na bok Xandera, nie mając czasu ani głowy do tego, by się z nim potajemnie spotykać. W chwili obecnej stawka była zbyt wysoka – wystarczył jeden błąd, jedna rozsiana w nieodpowiednim momencie plotka i jej ambicje, by zostać panią McGraw, mogły z hukiem legnąć w gruzach. Ophelia wiedziała, że nie może sobie na to pozwolić, toteż bez słowa wyjaśnienia przestała utrzymywać kontakty z Xanderem. Romans z nim traktowała obecnie jedynie jako zabawę, do której planowała wrócić, gdy sytuacja nieco się ustabilizuje. Ani przez chwilę nie pomyślała o tym, jak na taki obrót spraw zareaguje Clavell – to był jej pierwszy błąd.
Jak możesz się domyślić, Xander, w przeciwieństwie do Stilesa, nie był naiwny ani łatwowierny. Gdy tylko zrozumiał, co się święci, żarty się skończyły. Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, co Ophelia próbuje osiągnąć i w żadnym wypadku nie miał zamiaru jej tego ułatwiać. Zazdrość zrobiła swoje – zirytowany milczeniem Ophelii i wizją dojadania ochłapów po innym mężczyźnie, Xander nie zamierzał cofać się przed niczym. Chciał mieć Ophelię tylko dla siebie i nie sądził, by cokolwiek mogło go przed tym powstrzymać.
Clavell wiedział, że nawet jeśli Ophelia przez jakiś czas będzie się ukrywała przed ciekawskimi spojrzeniami, to jednak prędzej czy później będzie musiała wyjść do ludzi. Obydwoje wiedzieli, że Marshall nie jest typem kury domowej, którą w zupełności zadowalają kontakty z rodziną… Zwłaszcza, że owa rodzina w przypadku Ophelii była jedną, wielką, mocno naciąganą farsa.
W końcu nadszedł moment, gdy Ophelia i Xander spotkali się znowu. Clavell nie zamierzał owijać w bawełnę; rozzłoszczony obojętną postawą dawnej kochanki, w ostrych słowach dał jej do zrozumienia, co myśli o robieniu go w balona.



Szybko jednak okazało się, ze błaha, pełna oskarżeń kłótnia to najmniejszy z problemów Ophelii. Okazało się bowiem, że pomimo wszelkich nieporozumień, chemia między nią a Xanderem wcale nie wygasła, a wręcz przeciwnie – zdawała się gorzeć coraz silniej. Clavella napędzała złość i frustracja, natomiast Ophelia… Ophelia miała serdecznie dość grania dobrej żony i matki. Xander szybko stał się dla niej pokusą, której nie potrafiła się oprzeć.



Na pewno domyślasz się, co było dalej. Romans Ophelii i Xandera rozpoczął się na nowo, bardziej intensywny, płomienny i dziki niż do tej pory. Marshall stąpała teraz po bardzo kruchym lodzie – każda chwila spędzona z kochankiem oznaczała ryzyko, że jej przyszły mąż dowie się o wszystkim i to, na co tak ciężko pracowała, runie w jednej chwili. Ophelia zdawała sobie sprawę, że ryzykuje zbyt dużo – wszak gdyby wszystko się wydało, fortuna Stilesa przeszłaby jej koło nosa, zaś ona sama zostałaby z dzieciakiem do wychowania i zupełnym brakiem perspektyw. Tym razem jednak jej przekorna natura wzięła górę; przy tym aroganckim, butnym mężczyźnie Ophelia nie umiała myśleć racjonalnie. Wtedy liczyło się tylko nieposkromione, zwierzęce niemal pożądanie, biorące górę nad wszystkim innym. Stąpanie po krawędzi potrafiło być cholernie podniecające.



Na pewno zastanawia cię, co działo się z biednym Stilesem w czasie, gdy Ophelia wymykała się do kochanka. Nietrudno pewnie będzie ci zgadnąć, że McGraw w dalszym ciągu poświęcał się wychowaniu dziecka, które rosło jak na drożdżach. Rola ojca satysfakcjonowała go i cieszyła – córka była teraz dla niego całym światem i był w stanie poświęcić dla niej absolutnie wszystko. Być może to go ratowało – spędzając czas z dzieckiem w domu, nie mógł słyszeć, jakie plotki na temat jego żony znów zaczynają krążyć po mieście. Lepiej było dla niego, by nie wiedział.



Wkrótce nadszedł moment, w którym mała Sagrad przestała przypominać mały, różowy kokon i zaczęła wymagać więcej uwagi. Jak na ironię, im szybciej rosła, tym bardziej oczywisty stawał się fakt, że z wyglądu pod każdym względem przypomina swą oziębłą matkę. To, czy odziedziczyła po niej także charakter miało się okazać już niedługo.

shezza jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 18:14.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023