Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 01.05.2013, 17:51   #111
kalafjor
 
Avatar kalafjor
 
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,442
Reputacja: 16
Domyślnie Odp: Kwjat Kalafjora

Bractwo Oresa-War
Rodzina Jasny
Część III


Witam wszystkim po długiej przerwie! Przepraszam, że od dawna nic nie wrzucałem, ale było to spowodowane całkowitą niechęcią do gry w The Sims. Dzisiaj o dziwo nie wyłączyłem gry po załadowaniu miasta, więc zacząłem grę od pary Karola Jasny i Kariny Krechowicz, których na pewno kojarzycie z bractwa, a którzy już jakiś czas temu skończyli studia. Dużo się działo, więc zapraszam!

Narzeczeni żyli spokojnie w nowym domu na ulicy Polnej, który zakupili zaraz po powrocie z Academie Le Tour. Udało im się wyremontować parter, oraz łazienkę na piętrze. Karol zajmował się pracą w wydawnictwie, a Karina całe dnie przesiadywała w domu. Nie myślcie, że taki z niej leń! Po prostu tych dwoje planuje założyć rodzinę, więc pchanie się na chwilę do pracy w przypadku panny Krechowicz było nieopłacalne.
Wkrótce ustalili termin ślubu, na który zaprosili tylko kilku przyjaciół. Karina długo szukała wymarzonej sukienki, lecz wkrótce znalazła tę jedyną.


Gdy wreszcie nadszedł dzień ich wesela, byli wniebowzięci. Nareszcie przypieczętowali swój związek małżeństwem. Na przyjęcie przybyli: siostra pana młodego - Agata Jasny, oraz para - Piotr Nowik i Koralina Serafin. Pojawiła się też niezaproszona Balbina Mokradło.




Po zakończeniu ceremonii, nowożeńcy nakarmili się ciastem, oraz wznieśli toast za swoje małżeństwo. Wkrótce potem, panna młoda przebrała się w trochę luźniejszą sukienkę (tego dnia było bardzo gorąco) i przygotowała na ruszcie dla gości sandacza w papajach.


Można powiedzieć, że na jakiś czas wrócili ponownie do życia w spokoju (jeśli nie liczyć Ludwika Redmanna, który dzwoni do nich kilka razy w tygodniu, zwariować można). Państwo Jasny nie wybrali się na miesiąc miodowy w jakieś egzotyczne miejsce, bo nie mieli na to ochoty. Zdecydowali, że na razie odpuszczą z wydawaniem pieniędzy na tak duże przyjemności. Wystarczyła im upojna noc poślubna.
Tutaj jedzą ich pierwsze małżeńskie śniadanie, czyli pyszne naleśniki.


Oczywiście sielanka została zakłócona, gdy po powrocie męża z pracy, Karina oznajmiła, że jest w ciąży. Karol nie ukrywał zdumienia, bardzo chciał mieć dziecko. Następne dziewięć miesięcy przebiegło spokojnie. Reszta piętra została oddana do użytku. W hollu zrobiono mały kącik telewizyjny z konsolą, pokój z balkonem przekształcono na mały gabinet Karola, który jako szycha w branży wydawniczej potrzebował miejsca do pracy, a ostatnie pomieszczenie urządzona z myślą o nadchodzącej latorośli.
Poród rozpoczął się pewnego poranka, gdy Karina czytała czasopismo. Mocny ból sprawił, że wstała i upuściła magazyn. Z łazienki, w piżamie szybko przybiegł przestraszony mąż. Wszystko przebiegło bez zarzutów i na świat przyszły bliźniaczki: Marcela oraz Brygida.






Muszę powiedzieć, że dla rodziców okres niemowlęcy i małego dziecka był istną katorgą. Nie nadążałem z wypełnianiem potrzeb i często widziałem Karinę, która śpi z twarzą w spaghetti, albo Marcelę śpiącą na siedząco w ogrodzie. Istna paranoja. Nie miałem czasu nawet zrobić im zdjęć. Jedyne są z ich urodzin. Teraz bliźniaczki są dziećmi w wieku szkolnym i mam nadzieję, że skończyły z terroryzowaniem rodziców.
Szatynka to Brygida, a brunetka to Marcela.



To na dzisiaj już koniec! Mam nadzieję, że ten odcinek Wam się podobał. Oby tak długa przerwa nie nastąpiła już nigdy, choć niczego nie obiecuję.
Zapraszam do komentowania!
Pozdrawiam, kalafjor.
kalafjor jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 01.05.2013, 19:13   #112
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Kwjat Kalafjora

Cytat:
Muszę powiedzieć, że dla rodziców okres niemowlęcy i małego dziecka był istną katorgą.
Oh, kalafjorze, żeby tylko dla rodziców!

Jesteś mistrzem krótkich odcinków, doprawdy
Fajny update, tylko mało zdjęć! Ja zakochanym simom mogę (i lubię!) pstrykać, pstrykać i jeszcze raz pstrykać fotek!
Śliczne dziołszki się urodziły Ale bliźniaki to katorga w simsach! (jak sobie pomyślę, co się niedługo będzie działo u Wiktorowiczów, to ciarki mnie przechodzą...)
Tak spokojnie to może niekoniecznie będzie - jak przyjdą znudzone ze szkoły, to już w ogóle będą w kij nieznośne! (pozdrawiam CUDOWNEGO pierwszoklasistę Franka!)

No właśnie, tez uważam, że danie odcinka szybciej byłoby znakomitym pomysłem
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.05.2013, 19:24   #113
Cytryśnia
 
Avatar Cytryśnia
 
Zarejestrowany: 10.12.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Kwjat Kalafjora

Wiesz Kalafjorze... Z całym szacunkiem, ale krótkie odcinki pojawiające się w długich przerwach czasowym są u ciebie normalnością
Szkoda, ze taki skromny ślub :< czy ta pani po prawej w brązowych włosach.... Dlaczego ma taką dziwną skórę?
dziewczynki są fajne ;D ostatnio sama nazwałam jedną simkę Marcela
liczę, że się sprężysz i odcinek bedzie juz niedługo
__________________
Majestatyczność
Cytryśnia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.05.2013, 20:24   #114
kalafjor
 
Avatar kalafjor
 
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,442
Reputacja: 16
Domyślnie Odp: Kwjat Kalafjora

Haha, przepraszam wszystkich, którzy oczekiwali jakiegoś niesamowitego zwrotu akcji po nota bene TRZECH miesiącach!
Pani Balbina ma szarą skórę, bo gdy pojawiła się na parceli cierpiała na odmrożenie... Nie mam pojęcia jak to się stało, ale podejrzewam, że na jakiejś innej parceli podczas zimy musiała się jakoś zablokować i odmroziła sobie uszy. A teraz chodzi mi po mieście i straszy wampirzą cerą.
Odcinek będzie, mam nadzieję, że jak najszybciej. Kilka zdjęć już mam!
kalafjor jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.05.2013, 16:25   #115
La Tortura
 
Avatar La Tortura
 
Zarejestrowany: 27.12.2011
Skąd: Łódź
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 1,303
Reputacja: 23
Domyślnie Odp: Kwjat Kalafjora

Woow, ktoś wreszcie przypomniał sobie o dwójce!
Zacznijmy od tego, ze masz bardzo ładnych simów.. Chociaz sama nie potrafiłabym grać takimi wyidealizowanymi postaciami. W moim mieście ładna simka to szał. Tak jest dla mnie fajniej. ;p
Bliźniaczki są uroocze. Wiem jak wygląda życie simów gdy się nimi opiekują... Ostatnio miałam dwie partie dwujajowych u tego samego tatusia, mamuśki inne.
W następnym odcinku daj chociaż troszkę więcej zdjęć... I nie czekaj trzy miesiące z dodaniem. Miło jest widzieć, ze ktoś jeszcze tu coś wstawia, szkoda bo trójkowy dział pęka w szwach. x) Jak widać dwójka jest dla wybrańców^^.
__________________

La Tortura jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.05.2013, 21:04   #116
kalafjor
 
Avatar kalafjor
 
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,442
Reputacja: 16
Domyślnie Odp: Kwjat Kalafjora

Rodzina Macierzanka
Część VI

Witam ponownie! Dzisiaj zdecydowałem opowiedzieć co działo się u Zuzanny i Sobiesława. Dawno nic o nich nie było, a skończyliśmy na tym, że wzięli ślub.
Zdecydowali, że miesiąc miodowy spędzą w swojej rezydencji, chociaż mogli sobie pozwolić na wyjazd na drugi koniec świata. Podczas radowania się faktem zawarcia małżeństwa okazało się, że Zuzanna jest w drugiej ciąży! Matka była niesamowicie szczęśliwa, bardzo chciała powtórzyć przygodę wychowywania dziecka. Sobiesław wiadomość o zaciążeniu przez Zuzię przyjął dosyć posępnie.
- Co? Ale jak to się mogło stać? Co z naszą kariera? - zapytał żonę.
- Dlaczego obchodzi cię praca? Będziemy mieli kolejne dziecko! - odpowiedziała.
- Może masz rację... - rzucił.
Pani Macierzanka stwierdziła, że mąż pewnie nie może oswoić się z myślą o kolejnym brzdącu, ale skoro przez długi okres czasu sam wychowywał Martę, to poradzi sobie i z nowym członkiem rodziny.
Wkrótce okazało się, że rodzice spodziewają się chłopca, więc matka od razu rozpoczęła remont pokoju dziecięcego. Zmieniła kolory ścian z różowych na niebieski i dodała kilka nowych zabawek.
Gdy Sobiesław został w końcu Gwiazdą Rocka i pracował na tym samym stanowisku co żona, zaczęło dziać się coś złego. Długie godziny spędzał w studiu nagrań i nie przyjechał na wizytę kontrolną u ginekologa.
- Kochanie, musimy porozmawiać - powiedziała któregoś dnia Zuzia.
- Tak oczywiście, ale nie długo, bo jadę do wytwórni - odparł ubierając kurtkę.
- Ech. Chodzi mi po prostu o to. - zamyśliła się. - Odnoszę wrażenie, że nie obchodzi cię nasze dziecko - powiedziała.
- Nie obchodzi mnie? Co ty wygadujesz! Przecież wiesz, że was kocham! - rzucił całując ją w policzek i wyszedł z domu.
Zawsze taka rozmowa kończyła się w ten sposób. W końcu Zuzanna stwierdziła, że faktycznie może jest przewrażliwiona, a jej rozwijający się w branży mąż potrzebuje się wybić...
Gdy nadszedł ten upragniony dzień, pani Macierzanka urodziła zdrowego synka, któremu razem z mężem nadali imię Wiktor. Malec był tak samo niedorobiony jak siostra. Co jest z tymi simami nie tak?!


Dzieciak rósł szybko. Był bardzo inteligentny i szybko przyswoił podstawowe umiejętności. Uwielbiał też zabawy z mechanicznym królikiem, klockami i dzwonkami. Dzięki temu uzbierał kilka punktów umiejętności.
Niestety, obawy Zuzanny się spełniły. Mąż rzadko bywał w domu, a jak już był to na krótko. Prawie w ogóle nie bawił się z synem. Próby rozmowy skutkowały drobną kłótnią i nic z tego nie wychodziło.
Wkrótce Wiktor stał się dzieckiem w wieku szkolnym. Wtedy, co dziwne, ojciec zapisał go do szkoły prywatnej. Chłopak nie za bardzo lubił chodzić w mundurku, ale lekcje były ciekawe i nauka nie sprawiała mu problemów.


Rodzice byli szczęśliwi, że ich dziecko ma tak ogromny potencjał. Każdy nauczyciel bardzo go chwalił.
Po dosłownie kilku dniach, dorosłość dla Zuzanny zakończyła i osiwiała. Nabrała pewnego charakteru jak na rockową gwiazdę.


Wtedy też, pani Macierzanka wróciła do pracy, gdzie jak się okazało jej mąż pławi się w zachwytach producentów. Podczas przerwy na drugie śniadanie dowiedziała się od koleżanki, że teraz to on jest numerem jeden, a jej urlop macierzyński odrobinę odsunął ją od wytwórni. Zuzia miała mieszane uczucia. Wiedziała, że nie jest już młodą simką i zapewne wkrótce przejdzie na emeryturę, ale przykro jej było, że zniknęła z oczu prezesowi. Jeszcze, co gorsza, jej miejsce zajął nie kto inny, a Sobiesław. W domu atmosfera była coraz bardziej napięta.
Wkrótce Wiktor stał się nastolatkiem i zauważył, że z jego rodziną nie jest dobrze. Rodzice często prowadzą sprzeczki, a ojciec rzadko jest w domu. Bardzo mu to nie pasowało, zwłaszcza, że nie miał przyjaciół. Poznał jedynie pewnego Tomka, który jednak nie był dobrym typem na przyjaciela.


Pewien tydzień miał na zawsze odmienić życie państwa Macierzanka. Zaczęło się od koncertu, na którym w duecie występowali Zuzia i Sobiesław. Na początku wszystko było dobrze, do czasu, gdy przyszła solówka Zuzanny, którą niespodziewanie zaczął wykonywać jej mąż. Po koncercie wywiązała się kłótnia.
- Co to w ogóle miało być?! To jest duet! Nie solo Sobiesława Macierzanki! - krzyczała Zuzia.
- Och przestań! Wszyscy wiedzą, że to mnie najlepiej wychodzi ta piosenka! - odburknął Sobiesław.
- Co ty sobie myślisz? Tak mnie skompromitować?! Co się z tobą dzieje? - pytała.
- Co się ze mną dzieje?! A może to z tobą jest coś nie tak? - krzyczał.
- Ze mną? A kto znika na całe dnie w studiu? Kto do tej pory nie spędził nawet jednego popołudnia z naszym synem? Kto ostatnio w ogóle ze mną nie rozmawia?! Ty! - rzuciła.
- Nie rozumiesz tego? Moja kariera kwitnie! Ty już się wypaliłaś! Jesteś stara, nikt nie chce cię oglądać... - odparł i wyszedł przed budynek.
Zuzanna nie wiedziała co powiedzieć. Zupełnie zdębiała. Czy jej mąż zwariował?
Wkrótce wróciła do domu. Nie zastała tam Sobiesława. Nie było go też następnego dnia. Po dwóch dobach w końcu się pojawił. Od razu poszedł do syna, który właśnie wtedy odrabiał zadanie domowe.
- Słyszałem, że poszedłeś na wagary! - krzyknął nie witając się.
- O co ci chodzi? Raz się zdarzyło. Oceny mam dobre, było bardzo gorąco, a klimatyzacja w szkole nawaliła - odparł.
- Nie pyskuj mi tutaj o jakiejś awarii klimatyzacji. Masz szlaban rozumiesz? Do wakacji siedzisz w domu - powiedział.
- Co?! Ale dlaczego?! Od tygodni cię nie widziałem. Teraz się zjawiasz i mi wygadujesz jakieś dziwne rzeczy - krzyknął Wiktor.
Krzyki z piętra usłyszała Zuzanna, która od razu przybiegła do pokoju.




- Co tutaj się dzieje?! - krzyknęła.
- Nie wtrącaj się, to nasze sprawy! - rzucił Sobiesław.
- Jestem jego matką, więc mam prawo wiedzieć czemu wrzeszczycie na cały dom! - odparła.
- Nie zamierzam z tobą rozmawiać. - burknął pan Macierzanka i wyszedł na taras.
- Wszystko w porządku? - zapytała Wiktora.
- Tak, tak. Mamo co się dzieje? Nie poznaję ojca! - odparł.
- Ja też kochanie. Zaczekaj tutaj - powiedziała i wyszła za mężem.




- Zaczekaj no chwilę! Wytłumacz mi tutaj wszystko, natychmiast! - powiedziała Zuzanna.
- Nie muszę ci niczego tłumaczyć, ale dobrze, raz zrobię wyjątek. Powiem wprost, nie kocham cię. - Te słowa ogromnie zabolały kobietę, nogi miała jak z waty. - Odkąd tylko się z tobą zaręczyłem robiłem to tylko po to, żeby móc skorzystać z twoich kontaktów z producentami. Od początku chodziło mi o karierę, przyszłość. Niestety, później musiał zjawić się na świecie Wiktor. Nie jest mi to na rękę...
- Ale, ale jak to? Po tym wszystkim co razem przeszliśmy? Sobiesław, proszę.
- Skończ. Jeśli chcesz wiedzieć, mam kogoś - odparł. - Do wieczora masz się wyprowadzić. Mój prawnik podeśle ci papiery rozwodowe do końca tygodnia - odparł.
- Papiery rozwodowe? Ale co to znaczy. Chcesz się rozwieść?! - powiedziała.
- To już postanowione. Nie utrudniaj.
- Postanowione! Ha! Chyba tylko przez ciebie, bo ja nic o tym nie wiem! - rzuciła.
- Idź już. - Bezczelność Sobiesława zupełnie zdruzgotała Zuzannę, która poszła do sypialni, aby spakować swoją walizkę.






Po chwili na tara wbiegł Wiktor.
- Tato, dlaczego to robisz?! Co mama ci takiego zrobiła?! - krzyczał.
- Nie odzywaj się dziecko. To nie twoja sprawa - powiedział.
- Jak to nie moja?! Słuchaj no! Nie pozwolę, żeby ktoś tak traktował moją matkę nawet jeśli chodzi o własnego ojca! - rzucił zaciskając na Sobiesława pięści.
- Słuchaj gówniarzu! Nie myśl sobie, że możesz tak po prostu mi grozić. Nie denerwuj mnie bardziej, bo podnosisz mi ciśnienie. Do końca dnia zostajesz w pokoju! - odparł.






Zuzanna oczywiście szybko zniknęła. Najbliższy tydzień mieszkała u swojej córki Marty. W tym czasie udało jej się kupić dom i odpowiednio go wyremontować. Zamieszkała na Wiśniowej 3.
Pewnego wieczora ktoś zapukał do jej drzwi. To był Wiktor...
- Nie mogłem cię zostawić, mamo. Chcę mieszkać z tobą! - powiedział.
- Synku! Wchodź szybko do środka. Uciekłeś ojcu? Mam nadzieję, że sąd przyzna mi wyłączne prawa do ciebie i będziesz mógł ze mną mieszkać - odparła.
Ostatecznie, udało się wywalczyć prawa rodzicielskie i Wiktor mógł zamieszkać z matką. Obydwoje nie chcieli mieć już nic wspólnego z Sobkiem i zmienili nazwisko na Mazurek. Dostali ogromne wynagrodzenie z podziału ich małżeńskiego majątku. Dom mają jednak niewielki i niezbyt bogaty. Zuzia jednak przekonała się, że to nie wielkość rezydencji daje radość, ale miłość domowego ogniska, które panuje nawet w najmniejszym pokoju.
Od tego czasu jej syn dalej kontynuował naukę w szkole prywatnej z ogromnymi sukcesami. Niedawno poszedł na studia, wybrał kierunek Literatura. Zamierza w przyszłości zostać Poszukiwaczem Przygód. W międzyczasie Zuzia założyła ogródek warzywny i zdobyła złotą rangę ogrodnika. Przygarnęła też z ulicy suczkę Alegrę, którą bardzo kocha.






Przed wyjazdem na uczelnię, Wiktor dostał od matki upragniony nowoczesny teleskop. Oboje bardzo przeżyli rozstanie, ale wiedzą, że zawsze mogą się spotkać i zawsze mogą na siebie liczyć.





Przy okazji pragnę poinformować, że zmarli Leon i Ludmiła Wilczek. Co ciekawe, odeszli z tego świata w Wigilię, w dniu swojego Złotego Jubileuszu tak samo jak wtedy, gdy zmarła pierwsza żona pana Leona - Joanna.
Dom zamieszkują teraz narzeczeni August Wilczek - adoptowany syn Leona i Joanny oraz Marta Mazurek - córka Zuzanny i Sobiesława.
Kilka dni później zdechła również kotka Ludmiły - Awangarda.
Łączmy się w bólu.[*]




To już wszystko na dzisiaj! Mam nadzieję, że wystarczy Wam na jakiś czas.
Liczę na dużo komentarzy, sugestii i pytań.
Pozdrawiam, kalafjor.

Ostatnio edytowane przez kalafjor : 02.05.2013 - 21:09
kalafjor jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.05.2013, 11:27   #117
Cytryśnia
 
Avatar Cytryśnia
 
Zarejestrowany: 10.12.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Kwjat Kalafjora

Nie.... Nie... Nie wierzę Odcinek pojawił się tak szybko i do tego.... Taki długi! co ci się stało?
Wiktor ma taki pospolity wygląd (to nie obraza) i taki długi nos xD ale fajny dzieciak z niego
heh, Zuzia w ciele emerytki wygląda jak typowa babci ;D Bardzo dobrze, że się wyprowadziła!
Cytat:
Napisał kalafjor
Zamieszkała na Wiśniowej 3.
yey, Wiśniowa!
Hmm... Zuzia dała radę dawać kasę na tą szkołę prywatną? I studnia ale w sumie, jest gwiazdą rocka. No i Alegra! <3 uwielbiam jej wygląd
Zdjęcia z podarowaniem teleskopu mnie rozwaliło, zmieścił się do takiego pudełeczka XD
szkoda Wilczków ;_;
to tyle ode mnie, życzę weny w pisaniu
__________________
Majestatyczność
Cytryśnia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.05.2013, 13:04   #118
La Tortura
 
Avatar La Tortura
 
Zarejestrowany: 27.12.2011
Skąd: Łódź
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 1,303
Reputacja: 23
Domyślnie Odp: Kwjat Kalafjora

Cytat:
Malec był tak samo niedorobiony jak siostra. Co jest z tymi simami nie tak?!
hahhahaha XD faktycznie... brzydki.
A Zuzia z siwymi włosami wygląda uroczo. Sobiesław jest głupi. Ocknie się pewnie jako stary dziadek, bez rodziny i prawdziwych przyjaciół, ewentualnie z chomikiem przy boku. Bardzo dobrze, że się wyprowadzili, po co im taki zgred...
Moja Irenka Wystrzał też zaadoptowała Alegre, niestety dokładnie wczoraj przyszedł po nią Kosiarz.[*] Będzie straszyć na zwierzęcym cmentarzyku.
Pokazałbyś też co słychać u Marty.
Co do Wilczków... Przynajmniej odeszli będąc szczęśliwi i mając siebie nawzajem.

Więcej, więcej.
__________________

La Tortura jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.05.2013, 18:52   #119
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Kwjat Kalafjora

Cytat:
Ale jak to się mogło stać?
No on to chyba powinien wiedzieć najlepiej
Cytat:
- Dlaczego obchodzi cię praca?
- A co, nie powinna?
Cytat:
- Może masz rację... - rzucił.
Peryfrazując: "może będziemy mieli dziecko" xDD
Cytat:
Malec był tak samo niedorobiony jak siostra. Co jest z tymi simami nie tak?!
Ja na to znalazłam sposób dawno, dawno temu i wiesz, czemu u mnie simy sa zawsze ładne
Cytat:
mechanicznym królikiem
Niby nic w tym śmiesznego nie ma, a ja się z tego śmieję xDD

To zdjęcie wymiata
AAAAALE DUPEK Z TEGO SOBKA! Masz go uśmiercić w trybie natychmiastowym!!! To jest rozkaz!
Biedna Zuzia i Wiktor

Cieszę się, że jednak wyszli na prostą Zasługują na spokój i szczęscie! Oby Wiktor znalazł sobie jakąś ładną, mądrą dziewczynę i był z nią szczęśliwy! ^^
I w następnym odcinku oczekuję przeczytać, że na Sobka spadła satelita/zginął w pożarze/potrącił go samochód/zmarł na raka/zawał itp.!
Cytat:
zmarli Leon i Ludmiła Wilczek
[*][*]
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.05.2013, 16:30   #120
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 1,035
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Kwjat Kalafjora

A to feler, westchnął seler...

Kalafjorze, czy ja już kiedyś pisałam, że po prostu kocham Twoje teksty? Dlaczego ja nie mam takich zdolności do układania tak przezabawnych zdań?
Cytat:
Malec był tak samo niedorobiony jak siostra. Co jest z tymi simami nie tak?!
Cytat:
Uwielbiał też zabawy z mechanicznym królikiem (...) i dzwonkami.
Cytat:
Po dosłownie kilku dniach, dorosłość dla Zuzanny zakończyła i osiwiała.
Przy tych tekstach poległam xD

Niezły ambaras w tym domu Macierzanków. Nie spodziewałam się, że z Sobka taki cham i prostak. W końcu jego też czeka starość, więc mówienie komuś, że jest stary, nie było zbyt mądre. Zuzia w młodości aniołem nie była, o nie, ale nie zasłużyła sobie na takie traktowanie. A Sobek skłócił się z całą rodziną. Niezłe ekscesy musiały się dziać w tym domu, ciągle ktoś się ze sobą kłócił. Wiem, że to nie powinno mnie bawić, ale jakoś nie mogę przestać się śmiać, gdy pomyślę o tych wszystkich krzykach xD Przepraszam Kalafjorze, to chyba Ty tak na mnie działasz xD
btw. Rzeczywiście Wiktor średnio urodziwy był jak na małe dziecko xD No ale czego się spodziewać po kimś, kto za ojca ma kogoś z taką urodą! Przecież Wiktor to skóra zdarta z Sobiesława... No dobra, może nie dosłownie, bo skin ma po matce, ale wszelkie charakterystyczne cechy urody posiadł bezapelacyjnie po ojcu.

Szkoda państwa Wilczków Lubiłam Ludmiłę. Zresztą u nich też było zabawnie. Ale widzę, że chyba mieli platynkę czy złoto na starość, bo wybrali się na Hawaje ; ) Pewnie nie narzekają tam na atrakcje.

A co do poprzedniego krótkiego odcinka, powiem tylko tyle, że jak zobaczyłam bliźniaki, to się załamałam. Naprawdę, mi ostatnio tak dały popalić 3 pary z rzędu, że szok. Moje simy kompletnie sobie z nimi nie radziły. Chyba muszę lepiej przemyśleć, na jakie opcje przydzielać te punkty aspiracji (bo zawsze wybierałam tę większą szansę na bliźnięta. Ale już nigdy więcej!).

Pozdrawiam!
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 23:54.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023