Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 08.06.2005, 18:31   #1
Sabina i Patrycja
Guest
 
Postów: n/a
Grin

Dajemy wam trzecie odcinek. Tak jak zapowiadałyśmy będzie on dłuższy od poprzednich. Następny odcinek jak zwykle jutro. Zapraszamy do czytania i komentowania.

ODCINEK 3

- Oto pani śniadanie.- z japońskim akcentem powiedziała służąca, podając jednocześnie Michalinie miskę z czymś co przypominało płatki.
- A tak dziękuję.- odpowiedziała jej wyrwana z zamyśleń kobieta.
Michalina zjadła pośpiesznie zawartość miseczki i odniosła ją do kuchni. Na dworze malował się piękny, nowy dzień. Michalina wyszła przed dom. Nie było tam jednak żadnego ogrodu. Od drzwi domu odchodził tylko mostek prowadzący przez jeziorko. Na kończy mostka stali dwaj mężczyźni. „Najwyraźniej po to, żebym nie uciekła”- pomyślała Michalina jak jeden mężczyzna odwrócił się w jej stronę szepcąc coś do drugiego. Weszła po drewnianych schodkach na mostek. Most był jednocześnie małym tarasem. Mężczyźnie nerwowo odwrócili się w stronę Michaliny najwyraźniej myśląc, że a chce uciec. Kobieta przystanęła w połowie mostka i wychyliła się patrząc w toń jeziorka.

W wodzie nie pływały żadne ryby. Oprócz nich na tafli jeziorka unosiły się lilie wodne. „Dlaczego mi się to przytrafiło”- pomyślała dziewczyna wpatrując się w pustą przestrzeń poza domem. Zastanawiała się jeszcze chwile dlaczego dom jest umiejscowiony na zupełnym pustkowiu. Michalina powoli zeszła ze schodów i weszła do domu. Toshio siedział jedząc śniadanie.
- Witaj, jak się spało?- rzucił w jej stronę, śmiejąc się przy tym złośliwie.
Michalina nic mu nie odpowiedziała. Usiadła bezradnie na bujanym fotelu.
- No zbieraj się. Jedziemy do miasta. Nie możesz przecież chodzić w takich ubraniach.- powiedział do kobiety patrząc krytycznym wzrokiem na jej strój.
Po pół godzinie byli już w centrum handlowym. Mężczyzna poprowadził Michalinę do butiku o nazwie JAKOgashi. „Jaka głupia nazwa. Pewnie ten staruch tak nazwał ten sklep”- pomyślała kobieta wchodząc do sklepu. Jej przypuszczenia okazały się trafne.
- A teraz wybierz sobie coś w moim sklepie.- rzucił do dziewczyny wyjeżdżając swoim wózkiem na zaplecze.
Do Michaliny podeszła młoda sprzedawczyni. Niestety ubrania, które można było kupić w butiku były jedynie w japońskim stylu.

Kobieta wybrała parę ubrań a następnie wszyscy razem wyszli ze sklepu.
- Poczekaj tutaj. Muszę wstąpić do apteki po moje tabletki.- niespodziewanie rzekł Toshio to Michaliny.
Dziewczyna stała przypatrując się reklamie jakiegoś leku. Nagle do głowy zawitał jej szatański pomysł. „A gdyby tak staruszka uśmiercić? Przecież wystarczy podmienić mu tabletki na coś innego.”- ta myśl przebiegła jej po głowie. Zaraz jednak skarciła się w duchu. „ Przecież nie zostanę morderczynią” -pomyślała biorąc wszystko na rozsądek. Toshio wyjechał z apteki i po chwili znaleźli się w samochodzie.
- Co ci jest że bierzesz lekarstwa?- zapytała dziewczyna mężczyznę, próbując zdobyć się na to aby to pytanie wypadło w miarę serdecznie.
- A wiesz, jestem już dosyć stary i moje serce też nie jest najmłodsze.- odpowiedział spokojnie Toshio.
„A gdy jednak podłożyć mu jakieś inne leki.”- diabeł szeptał do ucha dziewczyny. Zaraz jednak usłyszała piskliwy głosik w drugim uchu „Nie rób tego. To nie jest żadne wyjście.” Rozdarta kobieta nie wiedziała co ma już robić. Samochód zatrzymał się przed domem. Michalina posłusznie weszła do środka. Chore myśli dalej nie dawały jej spokoju. Była zdesperowana. Wiedziała, że w najbliższym czasie nie ma szans wydostać się w tego „więzienia”.
- Muszę wyjechać.- powiedział Toshio kierując się swoim wózkiem w stronę sypialni.
- Jak to? Gdzie?- spytała zdziwiona Michalina.
- Po twoją rodzinę. Muszę ich tu przywieść na ślub.
- Nie chcę ich widzieć!- krzyknęła zdenerwowana dziewczyna.
- I tak ich przywiozę.- mężczyzna upierał się przy swoim.- Za ten czas będzie cię pilnować mój syn i jego kolega.
„ O nie!”- pomyślała dziewczyna gdy przed oczami ukazała jej się młodsza wersja jej przyszłego męża.
Toshio wyjechał równo o godzinie 20. Chwilę potem rozległ się dzwonek do drzwi. Służąca pobiegła otworzyć. Oczom Michaliny ukazała się dwójka młodych mężczyzn.

Syn Toshio nie przypominał aż tak bardzo ojca. Za to jego kolega na pewno nie był Japończykiem.
- Witaj.- syn Toshio, Jackie, podszedł do kobiety wyciągają rękę na przywitanie.
Michalina nic nie odpowiedziała. Szybko udała się do sypialni.
- O co jej chodzi?- ze zdziwieniem zapytał Jackie swojego towarzysza.
- Nie mam pojęcia.- odpowiedział równie tak samo zdezorientowany Matthew.
W tym samym czasie podeszła do nich służąca. Jak się później okazało syn Toshio myślał, że dziewczyna chciała wyjść za mąż za jego ojca. Był wstrząśnięty opowieścią służącej Higishi. W głowie malował mu się plan, który będzie mógł wykonać już w dzień ślubu. Jackie szybkim krokiem udał się w stronę sypialni. Zapukał lekko w drzwi. Odpowiedziało mu milczenie. Nacisnął klamkę i wszedł do środka. Michalina siedziała na łóżku.

- Czy możemy porozmawiać?- zapytał chłopak podchodząc bliżej jej.
Obydwoje z kolegą usiedli na łóżku obok dziewczyny. Opowiedzieli jej o wszystkim. Michalina była w nie mniejszym szoku niż oni. Jackie zdradził jej swój plan. Dziewczyna była spokojniejsza o swój los.
Dni do ślubu zbliżały się nie miłosiernie. W końcu nadszedł ten upragniony przez Toshio. Służba już od rana krzątała się przygotowując miejsce na ślub. Michalina dopiero teraz zobaczyła, że na ogród można jakoś wyjść. Około godziny 11 zjawił się Toshio z rodziną dziewczyny.
- Michalinko, jak miło cię widzieć!- powiedziała radośnie matka i już chciała przytulić dziewczynę gdy ta natychmiast się odsunęła.

- Nie chcę mieć z wami nic wspólnego.- odpowiedziała na przywitanie matki.
- Dziecko tak nie można.- do rozmowy wtrącił się ojciec.- To wszystko dla twojego dobra.
„ Tak, oczywiście.”- pomyślała Michalina. ”Szkoda tylko, że nikt nie zapytał mnie czy ja chcę tego „szczęścia”.”
- No myślę, że najwyższa pora zacząć ceremonię.- rzucił w ich stronę uśmiechnięty Toshio.- Michalino, przygotuj się proszę. Higishi ci pomoże.
Dziewczyna wyszła z pokoju ze służącą. Ta następnie pomogła jej się ubrać i umalować. Po pół godzinie kobieta kroczyła po czerwonym dywanie w stronę łuku ślubnego. Ceremonia się zaczęła.
- Spotkaliśmy się tu wszyscy aby uczestniczyć w ceremonii zawarcia związku małżeńskiego Michaliny Wojciechowskiej z Toshio Takuna.- powoli zaczął mówić ksiądz.- Czy ty Michalino Wojciechowska bierzesz sobie za męża tego oto Toshio Takuna?- zapytał patrząc na kobietę.
- Nie... to znaczy tak.- natychmiast poprawiła się dziewczyna.
- A czy ty Toshio Takuna bierzesz sobie za żonę tą oto Michalinę Wojciechowską?- ksiądz uważnie spojrzał na starca.
- Oczywiście.- odpowiedział błyskawicznie mężczyzna.

- Tak więc czy ktoś ma coś przeciwko temu małżeństwu? Jeżeli tak to niech powie to teraz albo zamilknie aż na wieki.
Michalinie serce aż podskoczyło do gardła. Wiedziała, że teraz nadarzy się jej szansa.
- Tak. Ja mam!- odezwał się głos wśród zebranych.
Wszyscy w jednej chwili popatrzyli na syna Toshio.
- Nie, nie, nie!- zaczął krzyczeć Toshio.- Zabierzcie tego człowieka stąd. On ma nie po kolei w głowie.
Służba zjawiła się jak na zawołanie i wyprowadziła Jackie z ogrodu. Ksiądz był w nie małym szoku. Toshio zawołał go na chwilę na bok.
- Kontynuuj pan. No nie patrz się pan tak. Zapłacę panu.- mówił szeptem do zdziwionego księdza.
- Ale zwykle wtedy ślub się unieważnia.
- Unieważnia, unieważnia. Pan tylko by chciał wszystko unieważniać.- Toshio nieznacznie podniósł głos.- Dam panu 100 000 euro. Pasuje?
Ksiądz jeszcze bardziej zaskoczył się sumą ofiarowanych mu pieniędzy. Skinął tylko głową i po chwili oboje powrócili do ołtarza. Michalina stała i tępo wpatrywała się w dal. Wiedziała, że jej szansa została zaprzepaszczona. Teraz już na dobre stanie się własnością Toshio.
- Tak więc nie widząc już żadnych sprzeciwów ogłaszam państwa Takuna małżeństwem.
Rozległy się gromkie brawa. Michalina rozpłakała się.
- Teraz możesz pocałować pannę młodą.- dokończył ceremonię ksiądz.
Jednak Toshio nie było dane pocałować Michaliny. Ta w tym momencie uciekła szybko do domu. Goście zdziwili się jeszcze bardziej o ile było to możliwe. Toshio szybko pojechał za nią do domu. Michalina siedziała w łazience.

- Co ty wyprawiasz?!- krzyknął do dziewczyny przez zamknięte drzwi.
- Jak to co? Jestem w ciąży!- płakała Michalina.
Toshio zaraz znalazł się przy gościach. Podjechał do stolika z szampanem, zawołał wszytkich do toastu a następnie wykrzyczał:
- Wznieśmy toast za mojego potomka.



KOMENTUJCIE
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:31.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023