U mnie tak kiedys bylo: mialem domek, mieszkalem z zona i dzieckiem (ktore pozniej zabrala szkola specjalna - ale to inna historia
). Kiedys zaprosilem do domu sima mojej siostry. Pogadalismy bla bla bla a pozniej pozegnalem ja. Ona poszla....nie do konca. Bo sie "Zaciela"! Tzn. stanela na koncu chodnika i...stala. I tak przez caly czas. Nie wiem ile u mnie byla. Wokol niej bylo pelno sikow a po jakims czasie...umarla z glodu. Dziwne nie?
I mam jeszcze dwie smieszne sytuacje. Pierwsza z nich: Zadzwonil telefon. ODebralem i ktos po drugiej stronie mowil ze naprawiaja linie telefoniczna i mam nie odbierac nastepnego telefonu. A ja jesszcze malo kumaty w simach uwierzylem.
WEiec kiedy zadzwonil telefon ponownie, zostawilem go w spokoju. Jednak telefon odebral dzieciak
. I oplacalo sie bo wygralem 7000 simoleonow
I druga: wiadomo, ze Simy mowia po simowemu. Popularnym odzewkiem kobiet-simow jest "Komans nana?". I tak pewnego dnia Simka odebrala telefon. I oto arcyciekawy poczatek dialogu:
-Komans nana?
-Komans nana?
Hehe