View Single Post
stare 25.12.2005, 23:25   #1135
Zong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Przeczucie myli? Rzadko. Teraz chyba też się sprawdzi. Ładne opisy, Cocaine.

"Jak żyć? - pamiętnik" odcinek 5
-Co się stało z ciotką Martyną? - spytałam nagle.
-Pewno nie żyje. Miałaby ze sto lat.
-Gdzie mieszkała?
-Na Krakowskiej.
-Mamo, ja ci nie wierzę.
-Że mieszkała na Krakowskiej? Córciu, naprawdę... Czemu miałabym kłamać?
-Nie wierzę, że bycie prostytutką cię wciąga.
Mama spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem, zaskoczona nagłą zmianą tematu. Zazwyczaj ciągnęłam jeden temat długo, aż do znudzenia, zadając chyba wszystkie możliwe pytania. A teraz? Nie wiem. Nasunęło mi się. Nie wierzę, że to ją wciąga. Mimo wszystko znam moją matkę.
-I masz rację, Lina.
-To dlaczego...?
-Żeby mieć pieniądze?
-Nieprawda. Jak się urodziłam, to rozumiem. Dziecko kosztuje. Ale teraz? Ciuchy, sprzęt. Nic nam nie brakuje. Możesz zrezygnować i szukać innej pracy!
-A jak mnie nie przyjmą?
-To najwyżej wrócisz! Tam jesteś zawsze mile widziana, mamo!
-Ty mnie znasz, Lina. Nie podejrzewałam. Jak miałaś dwa lata, chciałam zrezygnować. Ale bałam się, że ci czegoś zabraknie, jak nie będę miała kasy, i mi ciebie zabiorą. Załamałabym się. Byłaś cudownym dzieckiem. Córusiu, potem nie myślałam o tym. Ale ty jesteś córką ze snów. Wymarzoną, wspaniałą. Zrezygnuję. Postaram się o pracę dziennikarza, krytyka, pisarza. To mnie wciąga.
-Talent też po tobie odziedziczyłam - westchnęłam cicho. Mama usłyszała.
-Nie mogłam sobie ciebie wyobrażać. Nie znałam ojca, dzaidków, nikogo. Ciotka Martyna? Nie liczy się. Chciałam, byś była pracowita, rozumna, mądra. Ale, Lina, to nawet przez życie się tego samoistnie uczyłaś.
-Mama, ja wiele po tobie odziedziczyłam! - krzyknęłam i wyszłam. Wiedziałam, co by było. Pochwała pracy. Tego opowiadania. Ach, czemu, czemu jej nie zniszczyłam?!

Po lekcjach pożyczyłam zeszyty od Zośki. Była na imprezie, ale udawała, że nic się nie stało. Przepisałam, oddałam, zrobiłam lekcje. Było wcześnie. 15:30. Jutro nie mieliśmy mieć chemii i anglika. Dwie pierwsze lekcje. Czyli ogółem, będą cztery. Nie chciało mi się uczyć. Mamy nie było. Poszła dać wymówienie? Oby.
Siedziałam przeszło pół godziny w męczącej ciszy. Zero odgłosów. Wyobraziłam sobie liczną rodzinę, trójka dzieci, dziadkowie, rodzice, kot czy pies. I w tym ja. Matka, córka, czy wnuczka, nieważne. Włączony telewizor, radio, komputer. Ktoś się kłóci, któś wrzeszczy, małe dziecko płacze... A u mnie cisza. Radio wyłączone. Komputer, telewizor gdzieś tam, wyłączone. Wielu ludzi narzeka na tamtą sytuację. Ja marzę o niej. Tak to jest. Jeszcze ciotka, wujek, kuzynostwo do tego...
Ach! Właśnie! Złapałam plecak. Wpakowałam trochę żarcia, picia, ubrań. Portfel z dokumentami i dwoma, może trzema setkami. Książka. Długopis od Julki i jakiś duży notatnik.
Zostawiłąm kartkę dla mamy na przedpokoju: "Alina Łukomska da sobie radę w życiu". Małymi literami, na drugiej stronie: "nie martw się, wrócę". Po namyśle skreśliłam to, ale tak, żeby dało się odczytać. Ciekawe, czy mama to znajdzie?
Tak, jeszcze klucze. Czy niczego nie zapomniałam? Zapomniałam! Rzuciłam się do pokoju mamy, w posuzkiwaniu jakiegoś naszego zdjęcia. Otworzyłam szufladę. Jej zawartość mnie zaskoczyła. W środku była tylko jedna rzecz. A moja matka wydawała mi się taka sentymentalna, drobiazgowa. Cóż, ma jeszcze kilka szuflad. Chwyciłam ten notes. Pewnie się przyda. Wygląda na stary, napakowany. I widziałam nasze zdjęcie. Coś jeszcze? Stałam chwilę w miejscu. Pomyślałam, rozplanowałam szybko i zdecydowałam. To już wszystko.
Na pewno iść? Tak. To mi pomoże odpowiedzieć na pytanie, jak żyć.
Chwyciłam plecak, klucze zamknęłam drzwi i szepnęłam:-Wrócę tu, może niedługo, ale na pewno będę mądrzejsza i bardziej doświadczona. Mama nauczyła mnie teorii, poszukam praktyki! Na razie. Wrócę na pewno.
  Odpowiedź z Cytatem