Cytat:
Napisał Cytryśnia
jakie śmieszne xD
|
Nie pomyślałam, że to śmieszne jest XDDD
Cytat:
Napisał Cytryśnia
fajne przygotowania. Podobają mi się ręce Mioyki zatapiajace się w tych piórach. W dodatku suknia jest tak zaprojektowana, że wygląda jak... kontusz damski? Nie wiem jak to nazwać
|
Ważne, że suknia jest wielka i pokazuję powagę tej międzynarodowej
tragedii, międzysimowej, międzymiastowej, międzymiastosimowej uroczystości. Oczywiście jest nieco niedopracowana, ale winić tego, kto ją zrobił. Eh, rąsie. Po prostu Miyoki ma ręce nieznające przeszkód fizycznych ^^.
Cytat:
Napisał Cytryśnia
W moich simsach zawsze panowała dyktatura i pokolenia simów szły do ślubu w tej samej sukience z podstawki
|
Ja w ogóle nie zwracam większej uwagi na wesele w mojej dwójce, ale ze względu na to, że to ważna uroczystość i przedstawiana publicznie, to jednak trzeba jakoś się ubrać,.
Cytat:
Napisał tut
Najbardziej pokręcone ojsg jakie czytałam ever Mimo, że te ręce topią się w tej sukni, trzeba przyznać, że piękna. Czekam na to wesele. Tyle sław... tego nie można ominąć xD
|
Tak jak pisałam, o suknię trzeba obwiniać niedocenionego twórcę, ale najważniejsze, że dla dobra cywilizacji tylko tworzy. Mam nadzieję, że nie ominiesz wesela, bo właśnie zaraz będzie.
Cytat:
Napisał Miyoki
Ja widzę, że muszę uważać co mówię na forum, bo potem to w tu wyląduje
Ogólnie tak - napisane w Twoim stylu, Lejs xd
|
Tak to już jest, jak się urealnia trochę OJSG, by nagle potem nie wyszło, że nikt siebie nie przypomina ^^. A i dzieki za komentarz, nie pomyślałam, że przeczytasz swoje przygody ^^.
Tak więc dziękuję za wszystkie komentarze. Tak więc dzisiaj kończy się w zasadzie pierwsza część OJSG z nieskończoności, która to, jak sam tytuł wskazuje kończy się weselem głównych bohaterów. Tak więc zapraszam do lektury.
Odcinek 10 - Wesele, nie autorstwa Wyspiańskiego
Dziś w końcu nadszedł (nie)szczęśliwy dzień dla współlokatorów, bo to właśnie dziś jest ślub Miyoki i Perplexite. Wszyscy, oprócz Lase i Cytyśni byli zestresowani całym tym wydarzeniem, a cała rodzina czekała na taksówkę, która miała ich zawieść do miejsca wesela, miasta na K, którego nazwy ze względów kulturalnych nie można państwu przytoczyć.
W końcu dojechał pod dom taksówkarz. Radosny, że może zarabiać jedynie na tym, że jeździ sobie, przekracza prędkość i tym podobne, podjechał pod dom delikwentów. Zatrąbił z radością. Rodzina wsiadła do taksówki.
- Dokąd państwa zawieść?
- Do takiego miasta w okolicy, yyy… na K. Kurcośtam, reszty nie powiem, lepiej dam mapę. – odpowiedziała Cytryśnia i podała mapę
- Rzeczywiście dobrze, że nie podaliście tej nazwy.
Po dotarciu na miejsce wszyscy obejrzeli miejsce wesela i spotkali Lepkiego, który przybył mniej więcej w tym samym czasie na życzenie Lase i CW.
- Podoba mi się ten ogród! Piękny! - oceniła ogród Miyoki
Oczywiście Lase i CW również podobało się to miejsce, ale same je wybrały i widziały na zdjęciach, więc nie były aż tak zachwycone, choć ogród rzeczywiście na zdjęciach nie był tak piękny jak w rzeczywistości. Po wyrazie twarzy Jakuba Modesta nie było widać wielkiego zachwytu nad ogrodem. Reszta czasu spędzona była na nadzorowaniu przygotowań uczty.
Około pół godzinę przed weselem, zgodnie z umową przyszedł Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki. Od razu było słychać, że to oni.
- Gdy w moim wychodku deska zachlapana, zawsze mam pod sobą egzemplarz Kordiana. – zaczął Adam
- Lepiej zachlapana niż brązowe ślady, boć wtedy pomagają tylko twoje Dziady. - powiedział brązowowłosy Juliusz, który miał tendencję to zbytniego dbania o wygląd
- Zapraszam, my tu jesteśmy! – krzyknęła Cytryśnia do gości
Juliusz i Adam podeszli do organizatorów.
- Tak jak już mówiłam,. Państw są gośćmi, mogą państwo zając miejsce podczas ślubu, a potem są państwo zespołem weselnym. Tak proszę państwa, wzajemne dissowanie się, rapowanie swojej twórczości i bitwy freestyleowe proszę. – przypomniała CW Adamowi Mickiewiczowi i Juliuszowi Słowackiemu, co mają robić
Don Malfurion ukrył się w krzakach. Jak tylko zobaczył, że to jest wesele Jakuba Modesta Perplexite, którego znał bardzo dobrze, uciekł z miejsca zdarzenia, jak gdyby niczego nie widział.
Za to w międzyczasie zjawił się drugi kamerzysta, anonimowy, znany pod pseudonimem „Wróg Arian”. Ubrany nieco niedojrzale jak na swój wiek, podszedł do gospodarzy.
- No więc co ku**y płacicie mi, czy ból dupy macie, że się tak ubrałem i nie płacicie? – odezwał się pierwszy Ariana
- To wesele Jakuba, Jakuba wesele nie może być udane, więc zgoda. – odparła CW
Kilka minut później przyszła na wesele, uznana przez Lase i CW za zaginioną, ich stara znajoma Muffshelbyna wraz ze swoim narzeczonym, raperem znanym pod pseudonimem PiKej.
- Coś słyszałam, że wesele robicie, noto jestem. Wyprowadziłam się na Grenlandię i dlategożto mnie tak długo nie było. Zagrałam w Szybkich i Wściekłych i w ogóle… – Zaczęła szybko opowiadać Muffshelbyna, co się z nią stało, bo Lase i Cytryśnia dawno jej nie widziały.
- Najważniejsze, że wróciłaś, chociaż na wesele. Pamiętasz Jakuba? Właśnie dziś jest jego wesele. Z Miyoki, o ile ją pamiętasz. Wiesz, taki tam zakład – zamieszkujemy razem w czwórkę i ta, którą Jakub poderwie najszybciej zostaje jego żoną. Na szczęście szybko straciłam swoją szansę u Jakuba. – zaczęła równie szybko odpowiadać Lase
- Tylko po co nam PiKej, mamy Słowackiego i Mickiewicza…v – zaczęła narzekać Cytryśnia na to, że na weselu pojawił się dodatkowy gość
- Aj waj, to jest przecież krul rapu! – niemal jednocześnie odpowiedziały Muff i Lase
- Cóż, jak wyjechałam na Grenlandię to objawił mi się Pikej. Powiedział do mnie, że już wkrótce się tu pojawi, a ja mam czekać. Więc się udało. Niech lepiej zarapuje na weselu, zamiast tych nudnych MC Mickich i Słowaków.
- Najwyżej w przerwie, bo jednak taniec do Dziadów jest lepszy. A i ja chcę raz zaśpiewać. – odpowiedziała CW – Jeszcze może o gościach opowiem. Drużyna Czerwonych, Szasza Grej, Donald Tramp, Kiepcy i ktośtam jeszcze. A to Lepki Dawid, poznajcie się, bo się nie znacie. – zaczęła mówić Cytryśnia, chcąc zapoznać Dawida z Muffshelbyną. Niestety Pikej jej plany swatania popsuł.
- Czemu KaeN nie został zaproszony? – zdziwiła się Muff
- Bo to ekskluzywne przyjęcie i takie fajne osoby nie powinny tu być. – szybko odpowiedziała Lase.
PiKej stał z boku.
W międzyczasie przybyli pozostali goście i zajęli miejsca w ogródku. Zaczęła się zwyczajna procedura ślubu.
Goście wesela, począwszy od lewej strony.
Pierwszy rząd: Bronisław Komorowski, Adam Małysz, Kim Dzong Un, Laselight, Cytryśnia.
Drugi rząd: DJ Bomba, Karol Strasburger, Dawid Lepkiepaluszki, Muffshelbyna, Pikej.
Trzeci rząd: Szasza Grey, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Donald Trump.
Rainbow, Chario i Bjork – przedstawicielki Czerwonych pojawiły się na weselu. Obok ubrany jakby go stworzył Bóg artysta-krętacz wideo-reżyser „Wrogi Arian”.
Drugi rząd: Maria Skłodowska-Curie oraz Halina i Ferdynand Kiepski.
ślubuję ci miłość, wierność i uczcziwość majątkową.i że cię nie opuszczę aż do śmierci,tylko problem będzie,jak będziesz żyć wiecznie. – zaczął Modest, fałszując niektóre fragmenty
- Jakubie Modeście Perplexite, biorę ciebie za żonę.
Miyoki Seagal,biorę ciebie za żonę.
Pierwszy pocałunek pary młodej i zdjęcie.
Po tym zaczęła się zabawa. Kim Dzong Un wzniósł toast za parę młodą. Jako Wielki Wódz umie przechodzić przez stoliki, co też zrobił.
- I żeby żyli długo i szczęśliwie Jakub Modest i Miyoki Seagal o obrzydliwym, zachodnim nazwisku.
W międzyczasie na dworze, niespodziewanie Don zaczął swój własny toast.
- I żeby Miyoki z Donem się rozwiedli.
- Czołem wielkiej Polsce! – powtórzyli na dworze jednocześnie Ferdynand Kiepski i Kim Dzong Un
Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki zaczęli występ.
- Joł, joł, joł, joł, Wilno, dwa ka szesnaście, jedziemy z koksem! – zaczął Adam stylem młodziezowym
- Adam, gnoju, jestesmy w Kurowie, jesteśmy w kurowie, uświadom to sobie sobie. Ty nie jesteś w Wilnie, tylko wyobraź to sobie, sobie. Masz jedną pier… schizofrenię, zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie. Powiem ci, że to fakt, powiem ci, że to obciach. Odwal się, i tak rozejdzie się po łokciach. To ja jestem bogiem, uświadom to sobie sobie. – dokończył Juliusz Słowacki, oszukując przy freestyle’u, gdyż przerobił utwór hiphopowy tak, by pasował.
– Ej, Julek, żulek, nei dam sobie przerwać. Litru, ojczyzno moja, wódka jest jak zdrowie. Kto tylko wódkę stracił, niech się dowie. – Adam Mickiewicz zaczął rapować początek „Pana Tadeusza”, choć pomylił słowa. Po paru sekundach zaczął od nowa wersje poprawną.
CW postanowiła DJować bity pod bitwę freestyle’ową.
- Jadą jadą jadą jadą. Muraondabithał.To jest dramat dramat dramat dramat dramat. Pozdrawiam Miyoki i Jakuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba.
Donald Trump tańczył z Małyszem.
Wrogi Arian starał się filmować całe wesele. Starał się, bo czasem no nie chciało mu się filmować i szedł bić z innymi.
Zaczęła się jakaś dyskusja pomiędzy Miyoki, Dawidem, Pikejem, Juliuszem Słowackim i Wrogim Arianem. Juliusz i Arian mieli skrzywienie cebulowe, chcąc najeść się za darmo.
Przy innym końcu stolika dyskutowała Lase i Rainbow z Jakubem.
Podczas krótkiej przerwy w rapie konsolę przejął muzułmański gość.
- Będzie! Będzie bombowo! Będzie się działo! I znowu noc, będzie rano, będzie głośno! DJ Bomba rozkręca imprezę, niczym Cyganie w salonie Fiata. Bum bum bum bum bum! Za chwilę będzie eksplozja! Jeeeee pragnienia wybuchnie bomba! OO! Za moment będzie się działo! Jee! – Djował muzułmanin, śpiewając przy tym słynny utwór disco polo
W tym czasie Dawid Lepki rozmawiał sobie przy barze z Szaszą Grey.
- Takie dobre wesele. Coś mówiły, że ten Jakub podejrzany, a on wydaje się być normalny. – dyskutował Dawid z dziewczyną o weselu
- Raz słyszałam, że w burdelu go widzieli. Pewnie zdradza Miyoki.
Lase zapaliła lont jakichś wybuchowych substancji.
Maria Skłodowska-Curie się radowała.
- Uciekać to ni ma komu. W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem. Uciekam, bo podobno teraz Edzio mówił, że zamachy tu są. – rozmyślał Ferdek, biegając
Po tym Ferdynand Kiepski tańczył z Adamem Małyszem, który był bardzo towarzyski.
W przeciwieństwie do Pikeja, który stał z boku Sali, zapewne zazdrosny o Modesta.
Dawid nie miał nic do tego, że po kolejnej przerwie obmacywał go sam Juliusz Słowacki.
Taniec Bronka z Karolem Strasburgerem.
- A wie pan, jak się nazywa ósma żona kucharza? Usmażona! – opowiedział Karol Bronisławowi suchara
- YYY Wiem, szogunie.
Donald Trump tańczył niekonwencjonalny, polegający na machaniu rękami, nazywany w kręgach simowej społeczności „I shall not pass” taniec.
Halina Kiepska wolała tańce plemienne.
Jakub, nieco podpity wyszedł z Piotrem Pikejem z lokalu. Nieco podpity.
– Podobasz mi się. – powiedział mu Pikej
wiem
Zaczęli robić różne rzeczy, będąc pod wpływem alkoholu.
- Jestem Wielkim Wodzem i nic, co wielkie nie jest mi obce! – filozofował Kim Dzong Un
Miyoki wywijała na parkiecie, pozakując, że mimo sukni ślubnej ciężkiej można pokazywać pachy i bawić się świetnie.
Lase za to spędzała czas głównie z zaręczoną Muffshelbyną, którą na tym weselu zdradził narzeczony, PiKej, każący nazywać siebie krulem.
Bronisław Komorowski, Adam Małysz i Karol Strasburger urządzili pogaduchy przy jedzeniu.
- Przychodzi Bieber do lekarza, a lekarz też baba. – zaczął opowiadać dowcipy Karol. –
Co robią cyganie w salonie Subaru? Rozkręcają imprezę. A gdzie leży Krym? No Ciostku. A jaki znak drogowy irytuje narkomana? Zakaz skręta.
- Możesz mówić co innego, niż jakieś suche żarty? – powiedział zażenowany Adam Małysz
– Coś dla ciebie mam. Co Małysz ma w kuchni? Widelce. – opowiedział Karol kolejny dowcip, który uważał za śmieszny, którego adresatem był właśnie Adam Małysz. Po niezrozumieniu przez Adama i Bronisława odwrócił od nich wzrok, a oni mogli w spokoju gadać o sukcesach Polaków w piłce nożnej.
Do wymienionej wyżej dyskusji dołączyła się Cytryśnia, a Strasburgerowi minął foch.
- No proszę państwa, po co drążyć temat reprezentacji Polski w piłce nożnej? My w Tyskie żadnej drużyny nie mamy, a i tak wyprzedzamy Polaków w rankingu FIFA. Zresztą Banowankowość jest lepsza. Nie mamy drużyny, banowankowiczów jest niewiele i mamy jedną ważną dla nas osobę.
Miyoki już w środku imprezy złapało pijaństwo.
- Ojej, gdzie ja jestem? Chyba na planie Łorzoł Szoł!
Jeden gość na tym radosnym dniu płakał.
Znowuż to Lepki nietrzeźwy i omal nie padł na Muff.
Potem padł na podłogę.
- Lecimy tutaj! Jest dobrze, a ze mną Tiwi Maniek! – zaczął wygadywać Lepki pod wpływem alkoholu, leżąc na podłodze.
Bronisław zaczął wyglądać za okno, wykrzykując:
- Chodź szogunie na wesele! Widzę jedną wielką noc, jednego wielkiego szoguna.
Pikej zachowywał się jakby przygód z panem młodym nie było i tańczył z Muffshelbyną.
Powróćmy tym razem do muzyki weselnej. Juliusz i Adam skończyli właśnie jedną z ich paru bitem freestyle’owych.
- Taki z ciebie Pan Tadeusz, jak ze mnie papież! – zaczął Juliusz
- To co? Gonga.
- Tego nie było w planach imprezy. To jest bitwa freestylweowa.
- Joł, joł, joł, joł, joł, joł. Dobra, rapuję „Wielką improwizację” z Dziadów, a ty będziesz diabłem. To jedyne, kim umiesz być.
Tak więc Adam Mickiewicz rapował Dziady, potem była kolej Juliusza, by zarapował Balladynę, z przerwą na posiłek, potem znowu bitwy freestyle’owe.
Cytryśnia zaśpiewała z Bronisławem Komorowskim na karaoke. Bronisław nie znał słów, więc udawał, że śpiewa.
Wszyscy do tego karaoke wykonywali tzw. Taniec złodzieja, polegający na złożeniu dłoni w taki sposób, jakby to robił złodziej, wyglądając na chytrusa.
PiKej uznał, że nikt tu nie umie rapować, więc on, jako Krul rapu ma moralny obowiązek uratować
stypę imprezę.
- A teraz posłuchajcie największego geniusza, Szopena XXI wieku. – zaczął PiKej rapować jeden ze
swoich hitów.
Jak się okazuje, Maria Skłodowska-Curie jest fanką PiKeja.
Kolejny pijaniec na podłodze. Tym razem kolej na CW.
Bronisław wyczuwał zbliżającego się kaca.
I padł przez dźwięki Haliny Kiepskiej, wydobywające się z karaoke.
Znowu CW.
- Uwaga, umiem latać, jeea!
Bronisław zasnął na stojąco, a Ferdynand Kiepski się do niego modlił.
- Panie, nie zasypiaj pan, bo jeszcze pana sen świadomy ominie.
Tak samo Miyoki.
Maria Skłodowska postanowiła zrobić parę przysiadów.
Alkohol odbił się na Miyoki.
Aż Ferdynand Kiepski śmiał się z panny młodej.
Wszyscy się boją o zdrowie Bronka.
W końcu Cytryśnia dorwała się do karaoke i sama zaśpiewała swoją
ulubioną piosenkę.
- Ale od was jedzie. Tfu!
Jakub, CW i LAse mimo wszystko pili kolejne drinki.
Pijany PiKej zaczął się kłaść na podłodze.
- Jeeea ja tu wprowadzam terrrooorrr, tooo jeeest terrroooor Pikeeeeja, serrrdecznenene pozdrooowieeeenia!
- Ejjj, no koleeeś, noo odsuń się, ja chcę skoczyć na cieeebeiee! – powiedział PiKej do Kim Dzong Una
Pierwszy taniec pary młodej, bo przez całe wesele w ogóle nie tańczyli razem.
Ferdek Kiepski śpiewał piosenkę własnego autorstwa.
- Siekiera, motyka, baba głowa, Marian Paździoch to pierdoła, siekiera, motyka…
PiKej nie wytrzymał i rzucił się z pięściami na Jakuba Modesta.
- Nie będziesz ty Miyoki macać!
Jak widać, mieli grono kibiców.
- O ku**a! Co oni?!
Ferdynand Kiepski pocieszył Jakuba po bójce.
- Nie smuć się, w tym kraju też nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem. W ogóle spójrz na tą czarną czerń twojego ubioru! Nie bądź jak twoja odzież! Spójrz na tą białą biel sukni Miyoki! Nie bądźcie tacy czarno-biali. Czemu nie ubierzecie się na wesele w laczki, kolorowo, goło i wesoło!
Kim Dzong Un podejmował tańce z Bronisławem, choć nieco chwiejną wersję.
Ferdynand Kiepski podszedł do Cytryśni:
- Piękne wesele pani zrobiła, tylko czemu takie czarno-białe? Para młoda taka kolorowa, a i piwa nie ma. Mocnego Fulla.
- Bo to taka lekka impreza, tradycyjne wesele, choć świeckie, bo w Tyskie i okolicy nie ma księży.
A tym czasem, za zabrudzonymi stołami weselnymi Adam Małysz pobił Halinę Kiepską. I wygrał bójkę.