View Single Post
stare 29.01.2011, 20:44   #14
Master of Disaster
 
Avatar Master of Disaster
 
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 18
Płeć: Kobieta
Postów: 1,322
Reputacja: 26
Blush Odp: Cass - jak było naprawdę

Strasznie dużo trudności sprawił mi ten odcinek i dlatego jest tak skandalicznie krótki. Mam nadzieję, że następne będą lepsze. Pozwolę sobie przedstawić kolejną postać, tym razem tylko jedną:


Nancy Lawson – koleżanka Cassandry, uczennica ostatniej klasy szkoły średniej, wybiera się na studia. Dobrze dogaduje się z Cass, mają w sumie podobny styl. Jest córką Claire Lawson, która opiekuje się Frankiem. Zdrobnienia: Nan.

Odcinek 2.
Oczekiwanie

-No więc ojciec postanowił zatrudnić detektywa – powiedziała Cassandra. Ona i Nancy siedziały w salonie pani Lawson i rozmawiały; Frank siedział na rozłożonym kocu i bawił się klockami. - Powiedział, że nie będzie czekał jeszcze dwóch dni, i wcale mu się nie dziwię.

-Ja też – stwierdziła Nancy. - I kiedy ma się z nim spotkać?
-Już się spotkali – odparła Cass. - Odwiedził nas w domu, dziś po południu.
-No to nie tracicie czasu. Jak wygląda? Przypomina któregoś ze słynnych detektywów? Sherlocka Holmesa, Herculesa Poirot?
-Z wyglądu to żadnego, włączając w to Colombo. Jest w sumie przystojny, choć moim zdaniem nieco dziwnie się ubiera. A z charakteru... trudno powiedzieć po jednej rozmowie.
-Rozumiem. A jest przynajmniej dobrym detektywem?
-Zobaczymy, chociaż sądzę, że jest niezły. Opowiedzieliśmy mu, co się stało, trochę nas przepytał. W sumie rozbawiło mnie pytanie, czy mama miała jakichś wrogów. No, może nie wszyscy tutaj jakoś ją uwielbiają, ale z tego co wiem, jest raczej lubiana... No, nie wiem. Ostatnio jakoś dziwnie się zachowywała – dziewczyna westchnęła. - W sumie, nie chce mi się o tym gadać.
-Okej, możemy pogadać o czymś innym – powiedziała Nancy. - Słyszałam, że do naszej szkoły ma dojść ten rudzielec, no wiesz... jak on tam miał na imię...
-Daniel Pleasant?
-Właśnie on. Ponoć źle się czuje w swojej szkole, odkąd dołączył do nich Jesse Clayton. Jest w jego klasie.

-O, rety, no to ma chłopak pecha – stwierdziła Cassandra. - Jesse to straszny cham, a na dodatek tchórz. Pamiętasz, jak go osaczyłyśmy na korytarzu? Biedak nie wiedział, w którą stronę uciekać.
-Taa, ale nad słabszymi to się znęcał – prychnęła Nancy. - Dobrze, że go wyrzucili.
-Mnie to zastanawia, jakim cudem go przyjęli – zaśmiała się Cass. - Szkoda, że cię w przyszłym roku nie będzie, jesteś jedną z nielicznych osób, z którymi można się dogadać. Niedawno podeszła do mnie Lindsay, oferowała mi sto dolarów, jeśli napiszę za nią referat, wyobrażasz to sobie?
-Lindsay? To ta, co podjeżdża pod szkołę limuzyną i każdego dnia ma inne ciuchy?
-Właśnie ta. Naprawdę, pod względem mentalności to ona jest „blondi”, chociaż ma brązowe włosy... Oczywiście jej odmówiłam, powiedziałam jej, że mogę jej pomóc w pisaniu, ale za nią tego nie zrobię, a ona się obraziła. Niektórym wydaje się, że wszystko można kupić.
-Ano, niestety.

***

Zadziwiające, jak szybko Cassandra przyzwyczaiła się do nieobecności matki. A przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Chodziła co dzień do szkoły, trzy razy w tygodniu na zajęcia karate, no i starała się zastąpić matkę swoim braciom. W istocie dręczyła ją niepewność, ale starała się o tym nie myśleć, wychodząc ze słusznego skądinąd założenia, że nic w ten sposób nie zdziała.
Minęły dwa tygodnie od zniknięcia Belli, zbliżały się wakacje. Cass właśnie pomagała Alecowi napisać wypracowanie z angielskiego.
-No, myślę, że wystarczy już tego lania wody – powiedziała. - Wiesz, jak to zakończyć?
-Pewnie – odrzekł chłopiec. - „I dlatego uważam, że >>Charlie i fabryka czekolady<< to najlepsza książka Roalda Dahla.”
-Świetnie! Jestem pewna, że dostaniesz najwyższą ocenę.
Alec dopisał zakończenie i włożył zeszyt do plecaka.
-Pomóc ci jeszcze w czymś? - spytała go siostra.
-To już wszystko, ale... - zawahał się. - Powiesz mi wreszcie, gdzie jest mama?
Cassandra westchnęła. Obawiała się, że jej bystry brat będzie drążył sprawę.
-Już od dwóch tygodni jej nie ma – mówił tymczasem on. - Mogę się wreszcie dowiedzieć, o co chodzi?

-No dobrze – odparła. - Dwa tygodnie temu mama długo nie wracała z pracy, więc zaczęłam się martwić... - i tu opowiedziała krótko bratu o bezskutecznym szukaniu u sąsiadów, dziwnym telefonie i wynajęciu detektywa.
-Myślisz, że mama zadarła z gangsterami i teraz się ukrywa? - wysunął teorię Alec, zafascynowany, ale ona spojrzała na niego jak na wariata.
-Chyba za dużo się naoglądałeś filmów sensacyjnych – rzekła. - Mafia w takiej mieścinie jak nasza? No, nie wiem, ale nie sądzę, żeby mamie coś groziło... mam nadzieję.
-To dlaczego wyjechała? I dlaczego nic nam nie powiedziała?
-Nie wiem, ale sądzę, że pan Russel się tego dowie. Mam nadzieję, że już niedługo.

_____
Mam świadomość, że w tym odcinku mało się dzieje, nie jestem z niego zadowolona Postaram się szybko dać kolejny...

Ostatnio edytowane przez Master of Disaster : 04.02.2011 - 15:22 Powód: przenoszę się na photobucketa ;P
Master of Disaster jest offline   Odpowiedź z Cytatem