Brokeback też mi się strasznie podobał, ryczałam na nim jak bóbr. Nie wzruszyłam się tak nawet na Titanicu czy Romeo i Julii, a na tym... masakra, ehh. Na dół po zakończeniu QAF znalazłam wczoraj sposób - oglądam go jeszcze raz xD ale tym razem zakończę oglądanie w momencie, kiedy między B i J dzieje się najlepiej, to będzie moje własne zakończenie. Kurde, zawsze uwielbiałam angsty, wolałam je nawet od wszelkich happy-endów, ale tego jednego jakoś przetrawić nie potrafię ;/ Dzięki za ostrzeżenie co do "Domu Chłopców", już zaczęłam się za nim rozglądać, ale skoro piszesz, żeby jeszcze poczekać, to tak zrobię. Nie wyobrażam sobie chwilowo kolejnych zapłakanych wieczorów... Strasznie się cieszę, że się odezwałaś, dobrze jest mieć świadomość, że jest na tym forum ktoś, kto lubi to, co ja, a wręcz jest chodzącą "encyklopedią" w tym temacie
Mam nadzieję, że nie będziesz zła, gdyby zachciało mi się zawracać Ci gitarę w tej kwestii