Uwierz mi, nie tylko Ty. Ja płakałam i śmiałam się do siebie, po każdym odcinku chodziłam w zależności od tego, jaki był - albo wesoła, albo totalnie zdołowana. Z jednej strony zazdroszczę Ci, że to wszystko jeszcze przed Tobą, ale z drugiej cieszę, że pewne rzeczy mam za sobą i nie muszę przechodzić niektórych niemiłych zaskoków od nowa. Ja strasznie emocjonalnie ten serial przeżywałam, chyba nawet aż za bardzo.Zbyt mocno związałam się z bohaterami. Po ostatnim sezonie nie mogłam się pozbierać, straszne było to, że to już koniec, czułam, jakby zabrano mi jakąś część mnie. To było okropne. Sądzę, że możesz przechodzić to samo, skoro już teraz tak emocjonalnie reagujesz. Zwłaszcza, że 5 sezon może być dla Ciebie zaskoczeniem. Dla mnie był ogromnym. Tylko proszę, powstrzymaj się od czytania spojlerów. Zniszczą wszystko.
A Brian płaczący w szpitalu po prostu mnie zmiótł
Chyba jakoś wtedy zaczął się stawać moim ulubieńcem. A szalik odegra jeszcze pewną rolę... Ale na razie cicho sza.